Recenzja Doogee X9 Pro

Aktualnie dysponując już kwotą kilkuset złotych możemy wejść w posiadanie smartfona niskiej klasy, ale oferującego mimo to w pełni wystarczającą do zwykłej pracy specyfikację. Doskonałym przykładem takiego urządzenia może być Doogee X9 Pro. Ten low-end wyposażony w Dual SIM kosztuje około 90 dolarów, zaś na polskich portalach aukcyjnych można go kupić za około 400 złotych, co czyni z niego nader ciekawą propozycję. Przez ostatni czas używałem go jako mojego głównego telefonu. Jak sobie poradził? Czy rzeczywiście warto go kupić? Co wyróżnia go na tle rywali?

Specyfikacja techniczna Doogee X9 Pro:

Cena: kupując za pośrednictwem chińskiego sklepu internetowego z wysyłką z Europy około 95 dolarów, na polskich portalach aukcyjnych nieco ponad 400 złotych.

WIDEORECENZJA

WZORNICTWO, JAKOŚĆ WYKONANIA

Pod względem designu, Doogee X9 Pro to prawdziwa kopia Samsunga Galaxy S6 i na żywo wiele osób, przynajmniej na pierwszy rzut oka, myślało, że trzymam w dłoni właśnie jeden ze smartfonów od Koreańczyków. Czy to dobrze? Cóż, sprawa subiektywna, ale moim zdaniem chiński producent mógł zdobyć się na więcej odwagi i zaoferować model o bardziej niecodziennym wyglądzie. Choć też z drugiej strony, recenzowane urządzenie wygląda nieźle jak na budżetowca.

Jakość wykonania oraz zastosowanych materiałów stoi na akceptowalnym poziomie. Telefon ma metalową ramkę, a zdejmowalną klapkę zrobiono z tworzywa sztucznego. Niestety, ma ona tendencję do delikatnego skrzypienia i nie do końca idealnie pasuje do reszty, ale nie jest to szczególnie irytujące. W białej wersji kolorystycznej klapka jest śliska, natomiast w czarnej wyróżnia się delikatnie chropowatą fakturą.

Wśród wad mogę także wspomnieć o wystającym module aparatu głównego oraz działaniu przycisku Home. Chodzi tu dokładniej o jego skok, który powinien być bardziej sprężysty. Ponownie wracamy jednak do punktu wyjścia, czyli ceny – a jeżeli spojrzymy na niego jako na low-end, wówczas wada ta nie jest ważna. Całość nadrabia te pomniejsze minusy solidnością konstrukcji.

Smartfon nie należy do najlżejszych. Kiedy weźmiemy go do ręki, będzie wydawał się cięższy, niż wskazywałaby na to jego waga ze specyfikacji technicznej. Telefonu można używać na szczęście bez dodatkowego angażowania drugiej dłoni. Na plus trzeba zaliczyć zaokrąglone plecki, ułatwiające chwyt Doogee X9 Pro.

Przód smartfona jest zajęty w głównej mierze przez 5,5-calowy wyświetlacz, pod którym mamy fizyczny klawisz Home, pełniący także inne funkcje, jak i skrywający skaner linii papilarnych. Obok niego mamy natomiast pojemnościowe przyciski dotykowe (od lewej): menu (wbrew ikonce, nie jest to menu ostatnich aplikacji) oraz wstecz. Tył urządzenia to „oczko” aparatu 8 Mpix z podwójną diodą doświetlającą. Bardzo cieszy też obecność osobnych slotów na dwie karty SIM (nano i microSIM) oraz microSD i wymienna bateria (o pojemności 3000 mAh).

Dolna krawędź skrywa głośnik multimedialny oraz mikrofon, choć atrapy mogłyby wskazywać na obecność dwóch głośników. Niestety, to typowa zagrywka sporej części producentów. Równolegle pojawiły się złącza: słuchawkowe 3,5 mm oraz microUSB 2.0. Prawy bok to z kolei przyciski głośności i zasilania, lekko gibające się na swoich miejscach (chyba że robią meksykańską falę w taki sposób).

Co jednak najciekawsze, recenzowany Doogee został wyposażony w diodę powiadomień, czyli prawie niespotykany dodatek, nie tylko wśród low-endów. Świeci ona, niestety, tylko na dwa kolory – zielony i czerwony przy ładowaniu – na szczęście dosyć mocno i dzięki niej nie umknie nam żadne powiadomienie. W połączeniu z ekranem podglądu, wzorowanym na tym z Lenovo Moto, oceniam ją wysoko.

WYŚWIETLACZ

Doogee X9 Pro oferuje ekran o przekątnej 5,5 cala. Jest to coraz częściej spotykane w low-endach, aczkolwiek nie każdemu przypadnie do gustu. Z jednej strony pozwoli cieszyć się większą wygodą przy konsumpcji treści, ale z drugiej negatywnie wpływa na wielkość obudowy. Rozdzielczość to naturalnie zwykłe HD (1280×720 pikseli). 267 punktów na cal okazuje się być wystarczającym wynikiem, by oferować obraz o przyzwoitej ostrości, choć wprawne oko bezproblemowo wychwyci pewne niedoskonałości.

Matryca została wykonana w technologii TFT LCD. Ekran wyświetla poprawne kolory, które mieszczą się w normie, również w porównaniu z modelami ze średniej półki. Zaskakująco dobrze wypadają nawet kąty widzenia oraz biel. Czerń prezentuje się już znacznie gorzej. Muszę jednak przyznać, że w tym temacie X9 Pro pozytywnie mnie zaskoczył. W dodatku dzięki obecności MiraVision możemy delikatnie pozmieniać temperaturę barw, ich jasność i kontrast.

Nie bez znaczenia pozostaje sprawna, automatyczna regulacja jasności wyświetlacza. O ile minimalny poziom podświetlenia zdecydowanie uniemożliwia komfortowe korzystanie z telefonu w nocy, o tyle jej maksymalny stopień pozwoli na pracę na dworze w słoneczne dni, choć nie należy spodziewać się też zbyt wiele. Reakcja panelu na dotyk – bez zastrzeżeń. Jedynie dotykowe przyciski funkcyjne nie zawsze działały należycie, zupełnie jak gdyby zlagowały.

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz.
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Skaner linii papilarnych.
  3. Jakość dźwięku. Aparat. Bateria. Podsumowanie.

DZIAŁANIE, OPROGRAMOWANIE

Doogee X9 Pro jest typowym budżetowcem, jeżeli chodzi o zastosowane podzespoły. Sercem całości jest Mediatek MT6737 z czterema rdzeniami ARM Cortex A53 o maksymalnej częstotliwości taktowania 1248MHz, które zostały uzupełnione grafiką ARM Mali T720MP2. Cały układ wykonano w procesie litograficznym 28 nanometrów. W tym wszystkim nie mogło również zabraknąć 2GB RAM. Jak jednak to podstawowe połączenie radzi sobie w grach?

Wydajność jest niezła, choć mam tu na myśli przede wszystkim fakt, że uruchomimy na tym smartfonie prawie wszystkie tytuły ze Sklepu Play, a nie ustawienia graficzne, w jakich będą działać. Telefon poradził sobie spokojnie z Dead Trigger 2, Modern Combat 5 czy Asphalt Xtreme. Dłuższa rozgrywka powoduje znaczne nagrzewanie się jedynie części obudowy powyżej aparatu głównego. Na koniec testy syntetyczne.

Benchmarki:
AnTuTu: 30900
Quadrant: 13255
CPU Prime Benchmark: 8400
Geekbench 4:
single core: 579
multi core: 1492
RenderScript Score: 746
3DMark:
Ice Storm:
Ice Storm Unlimited:
Sling Shot Extreme (ES 3.1):

Pamięci wbudowanej mamy z zupełności wystarczające 16GB, a do wykorzystania zostaje nam około 10,5GB. Na szczęście w każdej chwili możemy zastosować kartę microSD do 128GB. Użyte kości pamięci – standard w tej klasie.

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 197,7 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 67,42 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 19,52 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 13,35 MB/s.

Jak to jednak wszystko działa przy najzwyklejszym używaniu? Doogee X9 Pro sprawuje się nieźle i muszę przyznać, że jak na budżetowca, byłem z niego bardzo zadowolony. Choć jednocześnie trzeba pamiętać, że zarówno płynność, jak i szybkość pracy dalekie będą od ponadprzeciętnych. Jest po prostu poprawnie. Bardzo dobrze prezentuje się stabilność pracy, ale już wielozadaniowość kuleje, co nie powinno szczególnie dziwić. W tle możemy zostawić uruchomione trzy, cztery aplikacje. Grono użytkowników, do których adresowany jest ten model, będzie z niego bardzo zadowolone w tym temacie, zastosowane podzespoły spokojnie dają sobie radę z popularnymi programami. Niestety, w ustawieniach natkniemy się również na fragmenty zupełnie nieskażone tłumaczeniem na nasz język.

Na pokładzie mamy Androida 6.0 Marshmallow, przypominającego wyglądem system prosto od Google. Producent dodał jednak od siebie własne ikony (szanuję użycie symbolu Internet Explorer dla swojej przeglądarki) oraz dodatkowe opcje, również te, oferowane w każdym smartfonie z układem Mediateka. W sumie w samym interfejsie brak jakichkolwiek poważnych nowości.

Zdecydowanie warto wspomnieć o tym, że fizyczny klawisz Home, poza tym, że przenosi do ekranu startowego, a dłuższe kliknięcie otwiera menu ostatnich aplikacji, może jeszcze być przyciskiem wstecz oraz menu. Dodatkowo otwierając zakładkę z ostatnio uruchomionymi programami, mamy skrót do szybkiego usunięcia wszystkich. Przejdźmy już jednak do funkcji dodatkowych – a tych mamy tu sporo:

ZAPLECZE KOMUNIKACYJNE

SKANER LINII PAPILARNYCH

Przycisk linii papilarnych mamy z przodu telefonu. Został on umieszczony w fizycznym, wielofunkcyjnym przycisku Home. W ustawieniach możemy zapisać do pięciu odcisków palców. Czy mamy jakieś dodatkowe opcje z nim związane? Poza możliwością odblokowywania smartfonu za jego pomocą, praktycznie nie.

Zdjęcie jest elementem kampanii Kiano

Czytnik działa tu poprawnie, zdecydowanie przeciętnie i jest elementem, który powinien zostać poprawiony. Można go używać także przy wygaszonym ekranie, ale zadziała dobrze raz na trzy próby, co jest kiepskim rezultatem. Na szczęście sam proces skanowania oraz sprawdzania odcisku jest szybki. Pomaga znacząco dwukrotne zeskanowanie jednego palca, kiedy to wskaźnik udanych prób wzrasta już do około 70-75 procent. Tańszy Homtom HT17 udowodnił, że nawet w low-endzie skaner może działać wzorowo.

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz.
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Skaner linii papilarnych.
  3. Jakość dźwięku. Aparat. Bateria. Podsumowanie.

JAKOŚĆ DŹWIĘKU

Głośnik multimedialny jest tylko jeden. Ulokowano go na dolnej krawędzi, a więc jest to rozwiązanie znane z wielu innych smartfonów. Teoretycznie nie najgorsza opcja, w praktyce łatwo przytłumić dźwięk przy oglądaniu filmów czy graniu. Ogółem oferowaną przez niego jakość oceniam jako akceptowalną. Bez rewelacji, ale jak na tę cenę jest bardzo dobrze. Głośność maksymalna także prezentuje się przyzwoicie.

Na słuchawkach jest naturalnie lepiej. Czego jednak w tym temacie można się spodziewać po X9 Pro? Niczego specjalnego, nieco spłaszczonej sceny, braku tonów wysokich oraz delikatnego podkreślenia niskich. Moc na złączu spokojnie wystarczy do używania większości słuchawek, nawet droższych od samego urządzenia. Zważywszy na cenę, Doogee po raz kolejny zaskakuje.

APARAT

Modele z niskiej półki przyzwyczaiły nas do miernej jakości zdjęć oraz filmów. W recenzowanym urządzeniu znajdziemy dwa aparaty: przedni 5 Mpix, tylny 8 Mpix z podwójną diodą doświetlającą, a opcjonalnie możemy zwiększać rozdzielczość fotografii (interpolacja) do – odpowiednio – 8 oraz 13 Mpix. Tyle teorii, czas przejść do praktyki.

Aplikacja to przede wszystkim archaiczny interfejs i podstawowe, dostępne opcje, takie jak tryb automatyczny, upiększenie twarzy oraz HDR. Wszystkie opcje logicznie posortowane, ale w X9 Pro zetknąłem się, nie pierwszy już raz, z tym, że domyślnie aparat główny włącza się z… upiększeniem twarzy. Czy da się to zmienić? Nie. Kto to wymyślił? Też nie wiem i wolę nie wiedzieć, ponieważ sensu w tym nie widać wcale.

Aparat ani nie ostrzy zbyt szybko, ani też nie wykonuje bardzo szybko zdjęć. Proces wykonania może dodatkowo wydłużyć aktywowanie HDR. Ich jakość również nie zachwyca. Jednak, jak na budżetowca, efekty mogą być całkiem zadowalające, choć próżno oczekiwać tu dobrego odwzorowania barw czy też niewielkiej ilości szumów po zmroku. Po prostu X9 Pro nada się do okazyjnego fotografowania, bezproblemowo będziemy mogli zrobić czytelne zdjęcie dokumentu, porozmawiać przez Skype’a, wykonać selfie, bądź nagrać krótki film z wakacji – za cenę około 400 złotych wygląda to wszystko akceptowalnie.

Galeria zdjęć wykonanych recenzowanym Doogee:

BATERIA

Smartfon jest zasilany przez wymienną baterię o pojemności 3000 mAh. Przy LTE, Dual SIM, synchronizacji danych, automatycznej regulacji jasności ekranu oraz standardowym używaniu, telefon wytrzymywał na jednym ładowaniu na włączonym ekranie SoT (Screen-on-Time) około 4-4,5 godziny. Korzystanie z sieci Wi-Fi wydłużało ten czas do około 5,5 godziny.

Ładowanie od 0% do 100% zajmuje około 170-180 minut przy użyciu ładowarki z zestawu (5V, 1A).

PODSUMOWANIE

Doogee X9 Pro to udany smartfon z Dual SIM za niewielkie pieniądze. Oferuje wystarczające podzespoły do płynnego działania, 5,5-calowy ekran HD, pozwalający na cały dzień pracy akumulator i oprogramowanie z wieloma praktycznymi funkcjami. Mamy również diodę powiadomień, LTE, osobny slot microSD, niezłą jakość dźwięku oraz rozmów (czego nie można powiedzieć o każdym z telefonie z tej półki cenowej). Neutralnie prezentują się aparaty.

Z drugiej strony jakość wykonania mogłaby być lepsza, wydajność również, poza tym odczuwalne są problemy z internetem LTE poza terenem zurbanizowanym. W ogólnym jednak rozrachunku mogę polecić ten model osobom, szukającym porządnego budżetowca.

Alternatywne propozycje:

Sprzęt do testów dostarczył IT4Geeks.Polska – dzięki!

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz.
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Skaner linii papilarnych.
  3. Jakość dźwięku. Aparat. Bateria. Podsumowanie.
Exit mobile version