Surface Phone – epilog

Prawie 8 miesięcy temu pisałem o tym, że powstanie Surface Phone jest wielce wątpliwe z uwagi na wyzwania techniczne i przeszkody czysto biznesowe. Spotkałem się z ostrą krytyką, bo w tym samym czasie redaktor naczelny Windows Central, Daniel Rubino, pisał (1, 2), że Surface Phone zadebiutuje już w na początku 2016 roku z procesorem x86.

Mamy kwiecień 2016 i niemal 100% pewność, że w tym roku nie zobaczymy nie tylko Surface Phone, ale też żadnego nowego urządzenia tej marki. Rubino „przełożył” premierę trzech (?!) serfejs-fonów na pierwszą połowę roku 2017. Powodzenia – ja nie mam tak wielkiej szklanej kuli i tak wielu fusów. Tak, jak pisałem w ubiegłym roku, Intel nawet nie zbliżył się wydajnością i energooszczędnością do topowych procesorów Qualcomma, Samsunga czy Apple (gdzie jest Atom o 10 nm procesie litograficznym?), a w kwestii GPU przepaść staje się powoli ogromna – co jest jeszcze bardziej prawdziwe w roku 2016. Ale to nie hardware jest główną przeszkodą w stworzenia smartfona, który stałby się komputerem.

microsoft_surface_phone_8_by_yronimus-d54trfa

Microsoft pracuje nad Surface Phone

Analizując politykę firmy i wszystkie przecieki jestem niemalże pewny, że w laboratoriach i halach budynku 13 w Redmond powstaje Surface Phone, a może nawet kilka jego wariantów. To, że coś powstaje, nie oznacza jednak, że trafi to do rąk klientów. Pamiętamy wszyscy Couriera czy w końcu Surface Mini – mały tablet, który został anulowany tydzień (!) przed swoją premierą. To drugie pokazuje pragmatyzm Nadelli – Mini został „ubity”, bo wyposażony był w system operacyjny bez przyszłości – Windows RT. Na przesiadkę na x86 było oczywiście za późno (tydzień do premiery), więc jedynym, według prezesa, rozsądnym rozwiązaniem było całkowite anulowanie przedsięwzięcia. Mimo dziesiątek milionów dolarów poświęconych na jego rozwój i produkcję kilkudziesięciu tysięcy urządzeń serii próbnej.

Łatwo sobie wyobrazić, że w podziemiach laboratoriów Surface w tajemnicy powstają nowe niesamowite i świetnie wykonane telefony, które jeszcze pełniej mają wykorzystywać Continuum, a po zadokowaniu zamieniać się w pełny komputer, potrafiący uruchomić programy x86. Od strony oprogramowania nie jest to misja nie do wykonania. Oczywiście problemem jest bateria, ale można by pokusić się o rozwiązanie, że środowisko uruchomieniowe Win32/.NET (aplikacje desktopowe) uaktywnia się tylko po zadokowaniu, a po odłączeniu doka, środowisko to hibernuje i nie zużywa zasobów baterii ani nie ma dostępu do newralgicznych funkcji związanych z dzwonieniem czy wysyłaniem smsów (kwestie bezpieczeństwa). Przepis na sukces, tak? Komputer w kieszeni. Pierwszy i ostateczny. Coś, co podbije rynek, tak? Nie do końca. Surface Phone, żeby przeżyć, musi być przede wszystkim świetnym telefonem. A to już nie jest takie proste w obecnej sytuacji.

surface-phone-new-2013

Platforma Windowsa (UWP)

Surface Phone, żeby w ogóle istnieć, potrzebuje kilku elementów. Dwa z nich to sukces aplikacji mobilnych UWP i sukces projektu Centennial do przenoszenia aplikacji desktopowych do sklepu Windows Store. Problem w tym, że na corocznej konferencji dla programistów, sam szef Windowsa powiedział, że aplikacje dla smartfonów „nie są w tym roku priorytetem”. Czy wyobrażamy sobie premierę Surface Phone z bardzo słabą platformą aplikacji i brakami w Sklepie? Wyobrazić sobie można to w dość łatwy sposób – tak obecnie wygląda sytuacja Windows 10 Mobile, ale równie łatwo wyobrazić sobie nagłówki pierwszych recenzji: „świetny sprzęt z tragicznym ekosystemem aplikacji”. A Surface Phone, o ile kiedykolwiek ujrzy światło dzienne, będzie miał tylko jedną jedyną szansę, żeby zwrócić na siebie uwagę i przyciągnąć klientów. I MS nie może sobie pozwolić, żeby zepsuć to na własne życzenie, nie promując mobilnych aplikacji UWP.

Druga kwestia to projekt Centennial, który pozwoliłby pobierać aplikacje Win32/.NET ze sklepu Windows – i byłoby to teoretycznie możliwe mając smartfona z procesorem x86. W praktyce jednak, projekt ten dopiero raczkuje i jest testowany przez pierwszych programistów. Nie ma szans, żeby w ciągu kilku czy nawet kilkunastu miesięcy, zbiór aplikacji desktopowych w sklepie rozrósł się na tyle, żeby robić różnicę. A MS boleśnie przekonał się (na Windowsie RT), że wrzucenie pełnego Office’a na urządzenie mobilne, nie jest wystarczające, żeby sprzedać produkt szerszej grupie odbiorców. Mało tego – aplikacje desktopowe to przeszłość i budowanie w okół nich marki byłoby bardzo ryzykowne i nieodpowiedzialne.

Satya Nadella w wywiadzie dla Business Insider wyraźnie zaznaczył, że nie zamierza walczyć na warunkach Google i Apple o mobilny rynek smartfonów. I jest w tym wiele racji – ten okręt już odpłynął. Mobilny Windows z 2% udziałów w rynku nie wygra z konkurentami bogactwem aplikacji czy funkcjami systemu. Nadella podkreślił też, że urządzenia od Microsoftu muszą się wyróżniać i stwarzać nowe kategorie, przywołując Continuum, które ma być jeszcze bardziej uniwersalne i użyteczne.

microsoft-surface-phone-concept

Prognozy i alternatywy

Najbardziej optymistyczny ze scenariuszy jest taki, że platforma UWP będzie szybko rosła dzięki dużemu zainteresowaniu dekstopowym Windowsem 10, Centennial przyniesie do sklepu kilka kluczowych aplikacji, a Intel weźmie się w garść i dostarczy na rynek przełomowy procesor ze zintegrowanym modułem LTE oraz dobrą wydajnością GPU. Wtedy Microsoft uzna, że smartfon z Windowsem 10, zamieniający się w komputer, ma sens i rzeczywiście zobaczymy go już w 2017 roku. Ten scenariusz jest jednak, według mnie, skrajnie nieprawdopodobny (tak, to jest tylko opinia).

Dużo bardziej realna jest sytuacja, kiedy UWP rośnie sukcesywnie, ale powoli, Centennial przez pierwszy rok jest w powijakach, a Intel wprowadzi na rynek kolejny procesor mobilny średniej półki, który na nikim nie zrobi wrażenia i nie pozwoli wydajnością konkurować z czipami Apple’a, Samsunga czy Qualcomma. W tym przypadku, Nadella po raz kolejny (mimo poniesionych kosztów), anuluje projekt „Surface Phone” i Microsoft zrezygnuje z produkcji własnych smartfonów całkowicie, zostawiając to firmom trzecim lub w skrajnej sytuacji – zakończy projekt o nazwie Windows 10 Mobile, dążąc do wprowadzenia własnej wersji Androida, skupiającej się na wydajności, bezpieczeństwie i aplikacjach do „produktywności”.

Ten ostatni scenariusz jest dość drastyczny i MS zdecyduje się na niego tylko w ostateczności. Rozwiązaniem pośrednim będzie poczekanie 2-3 lat aż Windows 10 będzie miał miliard użytkowników, a platforma UWP wiele aplikacji – może właśnie wtedy będzie moment, żeby wskrzesić Windows 10 Mobile – z interfejsem i aplikacjami, znanymi przeciętnemu Kowalskiemu, który od kilku lat używa codziennie W10. A Microsoft na pewno ma środki, żeby przeczekać te kilka zim w okopach…