Sprzedaż elektroniki ubieralnej rośnie jak na drożdżach

Mimo niesprzyjających okoliczności, spowodowanych przede wszystkim pandemią, sprzedaż urządzeń z kategorii elektroniki ubieralnej dynamicznie rośnie. Wygląda na to, że producentom ponownie udało się trafić w oczekiwania klientów.

Apple nie jest jedyne

Kiedy pisaliśmy o wynikach finansowych Apple za ostatni zakończony kwartał, zwracaliśmy uwagę na ciągle rosnące znaczenie segmentu elektroniki ubieralnej. Mimo, że sprzedaż laptopów, smartfonów czy tabletów mogłaby być lepsza, Apple Watch i obydwie wersje AirPods sprzedają się jak ciepłe bułeczki. Okazuje się, że podobny trend obserwują wszyscy wiodący producenci wearable.

Apple Watch Series 5 (fot. Miłosz Starzewski/Tabletowo.pl)

Zdecydowany lider

W pierwszym kwartale 2020 roku producenci dostarczyli niemal 73 miliony urządzeń ubieralnych. Zdecydowanym liderem pozostaje firma Apple, która dostarczyła 21,2 milionów sztuk, co przełożyło się na udział w rynku na poziomie 29,3%. Na drugim miejscu uplasowało się Xiaomi (10,1 milionów, 14% udziału), tuż po nim Samsung (8,6 milionów, 11,9% udziału) Huawei i Fitbit.

Dane za Business Wire

W porównaniu do pierwszego kwartału 2019 roku rynek urósł znacząco, z poziomu 56 do 72,6 milionów dostarczonych produktów. Oznacza to wzrost o niespełna 30%.

Mniej zegarków

Mimo, że cały rynek urządzeń ubieralnych urósł, zmalało zapotrzebowanie na inteligentne zegarki. W stosunku rok do roku tych dostarczono o 7,1% mniej (podaż spadła z poziomu 18,2 do 16,9 milionów sztuk). Pozycję lidera z udziałami w rynku na poziomie 26,8% zachowało Apple, jednak rośnie mu silny konkurent. W obliczu zawirowań związanych z ograniczeniem dostępu do amerykańskich technologii na rozwój segmentu wearable mocniej postawiła firma Huawei, której udział w rynku zwiększył się z poziomu 6,4% do 15,2%, dając jej pozycję wicelidera.

Kolejne miejsca zajęli tacy producenci jak Samsung, Garmin oraz Huami.

Dane za Business Wire

Wysoki komfort użytkowania i spore rozszerzenie możliwości smartfonów za relatywnie niewielkie pieniądze sprawiają, że po inteligentne opaski czy słuchawki bezprzewodowe sięgamy coraz częściej. Co istotne, wcale nie można się temu dziwić – to bardzo praktyczne urządzenia, z których korzystanie szybko staje się nawykiem. Dostęp do najpotrzebniejszych informacji czy powiadomień z poziomu nadgarstka często okazuje się bardzo przydatny, a możliwość siedzenia podstawowych parametrów naszej aktywności fizycznej zachęca do sięgania po urządzenia noszone na rękach. Podobnie w przypadku słuchawek, zwłaszcza TWS – kto raz spróbował tego rozwiązania, mimo mankamentów, sięga po nie ciągle.

Z pandemią czy nie, producenci elektroniki w rynkowej rzeczywistości radzą sobie świetnie.

Źródło: Business Wire