ręka dłoń
fot. Pixabay

Rząd kręci bata na patostreamerów. Patologia ma być srogo karana

Od lat popularnym wśród młodzieży sposobem na spędzanie czasu wolnego jest oglądanie patostreamerów. Wszystko jednak wskazuje na to, że „złote lata” dla autorów tego typu treści właśnie się kończą i rząd w końcu podejmie stosowne kroki.

Czym jest patostreaming?

Jak można się domyślić, jest to połączenie słowa „patologiczny” ze streamowaniem. Choć brakuje w Polsce encyklopedycznej definicji tego sformułowania, to większość osób jest w stanie mniej więcej określić, jak wygląda tego typu działalność. Ludzie wyrządzający innym osobom krzywdę – mężczyźni kobietom i vice versa oraz bicie dzieci, zwierząt czy osób z niepełnosprawnościami.

Na samej przemocy fizycznej się nie kończy – często dochodzi do spożywania alkoholu i zażywania narkotyków podczas transmitowania treści na żywo czy znieważania wszystkiego i wszystkich. Czasami transmisjom towarzyszy możliwość wpłacania drobnych datków, które zachęcają patostreamerów do kontynuowania działalności.

Ministerstwo Sprawiedliwości najwyraźniej zauważyło, że w 2023 roku nie wypada, aby sprawa patostreamingu pozostawała nieuregulowana. Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości, poinformował, że w przyszłym tygodniu zostanie ujawniony projekt, który ma uregulować patostreaming w kodeksie karnym.

polska policja nowe radiowozy kia sportage zdjecie tło 2022 PiS, Służby rząd
Źródło: Komenda Wojewódzka Policji w Bydgoszczy

Ponadto polityk chce, aby było to przestępstwo, za które grozi wysoka kara. Karani mają być zarówno ci, którzy to robią, jak i osoby odpowiedzialne za nagrywanie i udostępnianie tych treści w sieci. Możliwe też, że przed sądem będą również odpowiadać ci, którzy wspierają patostreamerów donacjami.

Rząd czeka ciężka walka

Od powstania zjawiska patostreamingu, poziom destrukcji i patologicznych zachowań wzrasta i cieszy mnie fakt, że rząd w końcu podejmuje radykalne kroki, aby ukrócić patotwórcom możliwość rozpowszechnienia tych skandalicznych treści. Trzeba z tym walczyć, bo wiele osób (i też mówię o sobie) z problemami alkoholowymi sięga po kontrowersyjną sławę i niszczą życie nie tylko sobie, ale i innym. Łatwy pieniądz i złudne uznanie licznej patowidowni, prowadzi osobę uzależnioną do kompletnego upadku.
Nie wiem dokładnie, jaką nowelizacje ustawy przygotowało ministerstwo i czy patostreamy znikną, ale pewne jest to, że ci twórcy nie odpuszczą tak łatwo. Wiem, jakie silne i zgubne jest uzależnienie od atencji widzów. Będą za wszelką cenę szukać innych platform i możliwości przesyłania patotreści i monetyzowania ich.
Rafał „Rafatus” Kowalczyk, dawny patostreamer w rozmowie z Wirtualne Media

Co miało sprawić, że rząd zdecydował się zareagować? Niewykluczone, że czarę goryczy przelał materiał wideo opublikowany w marcu tego roku, na którym ojciec dusił siedmioletnie dziecko, a znajdująca się w pobliżu matka nie reagowała na przemoc, robiąc w trakcie zdarzenia streaming na TikToka. Na nagraniu padły takie sformułowania, jak „Jak umrze, to przynajmniej będzie spokój” i „Niech zdycha”. Rodziców zatrzymano, a dziecko jest obecnie pod opieką rodziny zastępczej.

Czy działania rządu przyniosą spodziewany skutek i zjawisko patostreamingu zniknie? Szanse na to są raczej zerowe, choć z pewnością groźba surowej kary mogłaby odstraszyć potencjalnych „twórców”. Szkoda tylko, że rząd zabiera się za to dopiero teraz, a nie zrobił tego w 2018 roku, kiedy widać już było, z jak szkodliwym zjawiskiem mamy do czynienia.