logo Netflix aplikacja
(fot. pixabay.com)

Reklamy na Netfliksie nie spełniły oczekiwań reklamodawców

Do tego, że reklamy prześladują nas niemal w każdym zakątku internetu, nikogo nie muszę przekonywać. Okazuje się jednak, że nie zawsze przynoszą one zamierzony skutek – nawet wtedy, kiedy są wprowadzane z czystą premedytacją i z dobrze przemyślanym planem. Potwierdzeniem tego jest Netflix, któremu trudno jest się wywiązać z obietnic złożonych reklamodawcom.

Reklamy nie tylko na Netfliksie

Przed paroma miesiącami informowaliśmy, że amerykański gigant, po miesiącach spekulacji, w końcu zdecydował się wprowadzić do oferty plan z reklamami. Początkowo myśleliśmy, że wprowadzenie go zajmie więcej czasu, ale okazało się, dogranie szczegółów odbyło się dość szybko.

W końcu, na początku listopada, nareszcie udało się uruchomić specjalny plan taryfowy, który jest nieco tańszy, ale w zamian serwuje użytkownikom reklamy. Reklamy te nie są bardzo uciążliwe, ale nie zapominajmy, że zaletą takich platform zawsze było to, że programy, filmy czy seriale można oglądać bez zbędnych przerw.

Co więcej, Netflix poinformował, że w planie z reklamami nie będzie dostępna cała biblioteka materiałów.

Netflix jednak to nie jedyna platforma VOD, która zdecydowała się na taki krok. Podobnie wygląda to w przypadku Disney+, gdzie o takich planach mówiono od kilku miesięcy. W końcu, przed kilkoma dniami, zostało to oficjalnie potwierdzone, a nowy plan taryfowy z reklamami dostępny jest w USA.

Netflix nie wywiązał się z obietnic

Z ciekawymi rewelacjami przychodzi Digiday, któremu to udało się porozmawiać z kilkoma dyrektorami dużych agencji reklamowych. Agencje te skusiły się na współpracę z Netfliksem i teraz nieco tego żałują. Okazuje się, że Netflix nie spełnia gwarancji oglądalności reklam.

Z uzyskanych informacji wynika, że w niektórych przypadkach Netflix dotarł tylko do około 80% oczekiwanej widowni. Takie wyniki mogą dziwić, ale z drugiej strony, ktoś, kto już płaci za abonament, raczej nie skusi się na niewielką redukcję kosztów w zamian za wyświetlanie reklam. Z kolei nowi użytkownicy często będą woleli dopłacić około 30% kwoty do standardowego planu. To wszystko sprawia, że trudno jest dotrzymać wspomnianych wcześniej gwarancji.

Kierownictwo agencji przyznało jednak, że platforma VOD umożliwiła reklamodawcom odzyskanie pieniędzy. Nie jest to co prawda nic, co by im się nie należało – wynika to z zapisów zawartych w kontrakcie. Netflix jednak poszedł na delikatne ustępstwo i, zamiast wyrównywać straty co kwartał, postanowił zwrócić pieniądze wcześniej. Wszystko po to, aby reklamodawcy mogli przeksięgować środki w inne miejsce – to jest na pierwszy kwartał 2023 roku.

Netflix
(fot. Tabletowo.pl)

Digiday zwraca również uwagę na słowa przedstawicieli Netfliksa. Okazuje się, że wprowadzenie planu z reklamami nieco zaskoczyło wszystkich analityków w firmie – oczekiwania były zgoła odmienne. Być może jest to efekt nadmiernego pośpiechu z wprowadzeniem takiego rozwiązania.

Przypomnijmy, że podczas kwietniowych wywiadów padła deklaracja, że opcja z reklamami jest rozważana do wprowadzenia w ciągu roku lub dwóch – po wnikliwej analizie i rozplanowaniu działań. Niespełna siedem miesięcy później reklamy pojawiły się na platformie streamingowej.

Niepowodzenie w kwestii reklamowej nie zniechęciło jednak kierownictwa firmy. Netflix nadal poszukuje partnerów reklamowych na 2023 rok. Pozycja firmy nadal jest mocna, choć powyższe doniesienia z pewnością nie postawią giganta VOD w dobrej pozycji negocjacyjnej. W efekcie może to oznaczać, że CPM Netfliksa zmniejszy się i z poziomu 55 dolarów za tysiąc wyświetleń spadnie do 50 dolarów za CPM, który obowiązuje w Disney+.

Wygląda na to, że wojna reklamowa w platformach streamingowych dopiero przed nami.