Sony Xperia 1 – multimedialna bestia (recenzja)

Moje pierwsze wrażenia z użytkowania Xperii 1 mogliście przeczytać już jakiś czas temu. Trochę na niektóre rzeczy ponarzekałam, inne pochwaliłam. A jak będzie dziś – w pełnej recenzji tego urządzenia? Cóż, bardzo podobnie, bo moja opinia na temat Sony Xperia 1 przez ten czas nie uległa zmianie, choć części rzeczy miałam okazję przyjrzeć się bliżej.

Specyfikacja Sony Xperia 1:

  • wyświetlacz OLED HDR 6,5” 1644×3840 pikseli, 21:9,
  • ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 855 z Adreno 640,
  • 6 GB RAM,
  • 128 GB pamięci wewnętrznej,
  • Android 9 Pie,
  • aparat 12 Mpix 78° f/1.6 + 12 Mpix 130° f/2.4 + 12 Mpix 45° f/2.4,
  • kamerka 8 Mpix f/2.0,
  • dual SIM,
  • LTE,
  • WiFi 802.11a/b/g/n/ac 2,4 & 5 GHz,
  • GPS / Glonass,
  • Bluetooth 5.0,
  • NFC,
  • akumulator o pojemności 3330 mAh, szybkie ładowanie Power Delivery,
  • slot kart microSD,
  • USB typu C,
  • frontowe głośniki stereo,
  • wymiary: 167 x 72 x 8,2 mm,
  • waga: 178 g,
  • odporność: IP65/68.

Cena w momencie publikacji recenzji: 3999 złotych

Sony Xperia 1

Wzornictwo, jakość wykonania

Xperia 1 to twór przedziwny. Z jednej strony podoba mi się ze względu na elegancki design, z drugiej – strasznie wydłużona obudowa (mająca aż 167 mm! – tyle samo, co Xperia 10 Plus) powoduje u mnie niewyjaśniony niepokój o to, że w pewnej chwili telefon się złamie w pół lub wygnie. Obawy te wydają się nieuzasadnione, bo nic takiego po kilku tygodniach użytkowania nie miało miejsca, ale wiecie, jak to jest, jak coś takiego siedzi człowiekowi w głowie. Zostawiając to już jednak za sobą, oczywistością raczej dla każdego jest fakt, że urządzenia tego nie da obsługiwać się jedną ręką. Znaczy… da się, ale jest to strasznie niewygodne i wymaga sporej gimnastyki. Można oczywiście korzystać z trybu obsługi jedną ręką, ale mając do dyspozycji duży, bo aż 6,5-calowy wyświetlacz, byłby to swego rodzaju grzech.

Już w pierwszych wrażeniach z użytkowania Xperii 1 dawałam znać, że obudowa jest bardzo śliska, co powoduje, że telefon zsuwa się z każdej powierzchni. Jest to problem, bo momentami sprzęt ten samowolnie zaczyna uciekać, w efekcie czego w końcu może zaliczyć bliskie spotkanie z podłogą (oby nie). Paradoksalnie jednak nieźle trzyma się w dłoni.

Zdecydowanie nie podoba mi się fakt, że cała prawa krawędź smartfona jest zawalona przez wszelkiego rodzaju przyciski, przez co nie ma możliwości, by włożyć go do uchwytu samochodowego bez zahaczenia o któryś z nich (dla odmiany lewa pozostała niezagospodarowana). Powoduje to albo wyłączanie się smartfona, albo uruchomienia aparatu – w zależności od tego, który przycisk zostanie wciśnięty przez ramiona uchwytu. Ostatecznie zawsze Xperię 1 wsadzam do uchwytu tak, by po chwili włączył się aparat, po czym wyłączam go i przycisk, mimo że jest permanentnie wciśnięty, nie reaguje na to.

Sony Xperia 1

Skupiając się na prawym boku, warto zauważyć, że mamy tu, od góry: regulację głośności, aktywny skaner odcisków palców, włącznik i fizyczny przycisk migawki aparatu (aktualnie jego dodawanie praktykuje wyłącznie Sony). Wszystkie przyciski nieznacznie wystają z obudowy, przez co są ledwo wyczuwalne pod palcami – początkowo może to irytować, później przestaje się zwracać na to uwagę. Inaczej sprawa wygląda z umiejscowieniem przycisku Power, inaczej zwanego włącznikiem – jest on pod czytnikiem linii papilarnych i w mojej opinii automatycznie za nisko; trudno jest bowiem w niego trafić, by uśpić telefon.

Na górnej krawędzi umieszczono jeden z mikrofonów i szufladkę na kartę nanoSIM i drugą nanoSIM lub microSD – do jej otwarcia nie trzeba mieć igiełki, wystarczy podważyć paznokciem. Na dolnej krawędzi mamy natomiast drugi mikrofon, USB typu C i jeden z głośników. Nie trzeba być specjalnie bystrym, by wywnioskować i dostrzec, że Xperia 1 nie oferuje 3.5 mm jacka audio. Tym bardziej wpadłam w śmiech, gdy zobaczyłam, że Sony w zestawie z telefonem dorzuca… słuchawki z mini-jackiem, które do telefonu można podłączyć jedynie przez adapter (ten, na szczęście, też jest w pudełku sprzedażowym).

Z tyłu Xperii 1 w oczy rzuca się potrójny aparat, który dość znacznie wystaje z obudowy. Rodzi to dwa problemy. Pierwszym jest oczywiście obawa o zarysowanie ich, co później może się negatywnie odbić na jakości zdjęć robionych tym telefonem. Druga rzecz to bujanie się telefonu po położeniu go na stoliku (pierdoła, ale kilka osób, którym dałam się pobawić Xperią 1, zwracało na to uwagę).

Z przodu telefonu znajdziemy 6,5-calowy wyświetlacz otoczony symetrycznymi, wąskimi ramkami z lewej i prawej strony oraz szerszą na dole i jeszcze szerszą na górze. Nad ekranem umieszczono głośnik do rozmów telefonicznych, który automatycznie jest też drugim głośnikiem multimedialnym, a także kamerkę do połączeń wideo (tak, Sony udało się uniknąć notcha!) oraz niewielką diodę powiadomień – co prawda jest naprawdę mała, ale – gdy trzeba – potrafi zwrócić na siebie uwagę.

Xperia 1 wykonana jest ze szkła i aluminium. Przez okres testów obudowa (a właściwie tylna ścianka) złapała kilka pomniejszych rysek, które jednak w żadnym stopniu nie wpłynęły na to, że urządzenie w dalszym ciągu prezentuje się doprawdy świetnie. Szkoda jedynie, że jest niesamowitym lepem na odciski palców, ale temu trudno cokolwiek zaradzić.

Szklana obudowa często idzie w parze z ładowaniem indukcyjnym – niestety, w przypadku Xperii 1 nie ma co o nim marzyć (trudno powiedzieć dlaczego…). Dodam jedynie, że telefon spełnia normę odporności IP68, co oznacza, że w starciu z zachlapaniami powinien wyjść zwycięsko.

Sony Xperia 1

Wyświetlacz

Sony jest pierwszym producentem, który postanowił w smartfonach zapoczątkować trend proporcji ekranu 21:9 (dość nieoczekiwanie podążyła za nim Motorola w modelu One Vision). Otrzymaliśmy dzięki temu bardzo wygodne konsumowanie multimediów (mające kluczowe znaczenie zwłaszcza podczas oglądania filmów) oraz możliwość komfortowego korzystania z dwóch aplikacji obok siebie. Przejdźmy jednak do konkretów.

Będę się trochę powtarzać, ale ekran to pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy od razu po włączeniu telefonu. W tańszych smartfonach potrafi odepchnąć, we flagowcach – spowodować efekt WOW. W przypadku Xperii 1 ten efekt jak najbardziej się pojawia, czego pośrednim powodem może być brak notcha czy dziury w ekranie. Ale nie te szczegóły są tu najważniejsze. Największą rolę odgrywa tu technologia – wystarczą trzy hasła: OLED, 4K i HDR, by mieć duże oczekiwania wobec Xperii 1. Co najważniejsze, Xperia 1 je spełnia.

Najnowszy flagowiec Sony może się pochwalić 6,5-calowym ekranem o  rozdzielczości 3840 x 1644 piksele (4K) o wspomnianych proporcjach 21:9. Szybki rzut oka na treści nagrane w 4K HDR i staje się jasne, że ekran Xperii 1 wylewa z siebie obraz o doskonałej jakości. Serio.

Zazwyczaj ustawienia ekranu telefonu można obejść mniej lub bardziej szerokim łukiem, ale akurat w przypadku Xperii 1 polecam się nimi zainteresować. Wszystko za sprawą tego, że to właśnie w nich możemy zdecydować czy wyświetlane kolory i kontrast będą w trybie standardowym czy w trybie twórcy. Drugi z nich pozwala zobaczyć obraz dzięki technologii obróbki obrazu zgodnej z gamą kolorów BT.2020 i specyfiką 10-bitowej palety kolorów HDR. Ma to największe znaczenie w przypadku oglądania wszelkich treści wideo, czego odzwierciedleniem niech będzie chociażby umieszczenie “automatycznego trybu twórcy” w trybie standardowym, który możemy włączyć dla wybranych aplikacji, np. Netfliksa. I tak właśnie polecam ustawić ekran, ewentualnie zmieniając pod siebie jego balans bieli.

Sony Xperia 1

Do tego w ustawieniach ekranu znajdziemy inteligentne sterowanie podświetleniem, odpowiedzialne za podtrzymanie podświetlenia, gdy trzymamy telefon, podświetlenie nocne, czyli nic innego, jak filtr światła niebieskiego, ekran dostosowany do oświetlenia (odpowiednik Always on Display), a także boczny sensor. Ten ostatni domyślnie ma ułatwiać obsługę urządzenia poprzez stukanie w boczną jego ramkę, ale w rzeczywistości na niewiele się zdaje – a przynajmniej tak jest w moim przypadku, więc szybko tę funkcję wyłączyłam, bo po co mamy sobie bezsensownie wchodzić w drogę.

Działanie, oprogramowanie

Xperia 1 to flagowiec, w którym niektórzy doszukują się wad w postaci choćby “tylko” 6 GB RAM-u, skoro np. taki Samsung Galaxy S10+ ma 8 GB. Niezależnie od tego, ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 855 w połączeniu z 6 GB RAM-u i Androidem Pie sprawdza się doprawdy świetnie. Smartfon działa szybko, wydajnie i pod żadnym pozorem nie zawodzi. I tak właściwie trudno jakkolwiek rozwinąć ten temat, bo jest naprawdę dobrze pod każdym względem.

Dla osób lubiących testy syntetyczne, wyniki z benchmarków pewnie okażą się interesujące:

AnTuTu: 341469
GeekBench 4:
single core: 3447
multi core: 10398
3DMark:
Ice Storm: max
Ice Storm Unlimited: 58430
Sling Shot: 6139
Sling Shot Extreme – OpenGL ES 3.1: 5725
Sling Shot Extreme – Vulkan: 4813

Na temat oprogramowania Xperii 1 właściwie trudno napisać cokolwiek odkrywczego – jest praktycznie takie samo, jak w Xperii 10. Z ekranu głównego gestem przesunięcia palca w dół ściągamy belkę systemową z dostępem do skrótów najważniejszych ustawień, natomiast w górę – uzyskujemy dostęp do listy wszystkich aplikacji. Pierwszy ekran z lewej to feed Google News, z kolei z prawej mamy kolejne ekrany, o ile oczywiście tak rozlokowaliśmy ikony aplikacji – to już jest mocno indywidualne.

Domyślnie Xperię 1 po wyjęciu z pudełka obsługuje się z użyciem gestów. Oznacza to, że na dolnej belce systemowej, która – nie wiedzieć czemu tam w dalszym ciągu wtedy jest – mamy klawisz wstecz i belkę odpowiadającą za przejście do ekranu głównego po jej kliknięciu, do listy wszystkich aplikacji po przesunięciu jej w górę lub do otwartych programów – przez przesunięcie jej do góry i przytrzymanie. Działa to dużo, naprawdę dużo lepiej i sprawniej niż w przypadku Xperii 10. I o ile podczas testów Xperii 10 szybko wyłączyłam te gesty na rzecz standardowej belki z normalnymi przyciskami znanymi z Androida (wstecz, home, menu), tak w Xperii 1 ciągle korzystałam właśnie z gestów.

A gdybyście chcieli przełączyć się między gestami a standardową belką systemową, możecie znaleźć tę opcję opisaną jako “przesuń w górę po przycisku ekranu głównego” (ustawienia – system – gesty). Ciekawe jest też to, że podwójne stuknięcie w ekran, by go wybudzić, jest domyślnie wyłączone – można włączyć w dokładnie tym samym miejscu, co gesty.

Zaplecze komunikacyjne jest bogate, a ich działanie nie pozostawia złudzeń, że mamy do czynienia z flagowcem. Mamy tu bowiem dobrze działające i o odpowiednim zasięgu LTE, WiFi 802.11a/b/g/n/ac 2,4 & 5 GHz, GPS, Bluetooth 5.0 i NFC. Jakość połączeń telefonicznych jest bardzo dobra – nie napotkałam na żadne problemy podczas rozmawiania przez Xperię 1.

Smartfon od Japończyków oferuje 128 GB pamięci wewnętrznej, z czego do wykorzystania przez użytkownika zostaje 105 GB. Pamięć można rozszerzyć dzięki slotowi kart microSD, ale nie w chwili, gdy korzystamy z dwóch kart nanoSIM (jest tu dual SIM hybrydowy).

Test pamięci systemowej przeprowadzony w aplikacji AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 779,3 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 206,31 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 147,15 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 22,61 MB/s.

Sony Xperia 1

Audio

Standardowo w przypadku oceniania głośników głos oddaję Kubie, który słuch ma dużo lepszy niż ja (potrafię docenić głośniki stereo, ale nie w takim stopniu jak ktoś, komu słoń na ucho nie nadepnął). Oto, co stwierdził:

Xperia 1 ma jedne z najlepszych, o ile nie najlepsze głośniki spośród wszystkich flagowców (jej bezpośrednim rywalem w tym momencie jest Samsung Galaxy S10+). Średnie, niskie i wysokie tony są odpowiednio zbalansowane. Cała struktura muzyki ze sobą współgra, co powoduje, że odczucia płynące ze słuchania muzyki są bardzo przyjemne. Dźwięk wychodzi ze środka urządzenia, otula nasze uszy, powoduje jeszcze większa imersję z obrazem. Cała obudowa rezonuje, a funkcja Dolby Atmos dodaje głębi odtwarzanym utworom. Klasa sama w sobie.

Idźmy dalej. Xperia 1 nie ma 3.5 mm jacka audio, co oznacza, że słuchawki można do tego modelu podłączyć albo bezprzewodowo przez Bluetooth, albo dzięki przejściówce podłączanej do USB C. Zadziwiające jest to, że w pudełku z telefonem znajdziemy słuchawki na jacka, które do Xperii można podłączyć jedynie korzystając z tego adaptera, o czym już wspominałam. A sama jakość dźwięku jest bardzo dobra – tu nie ma się co rozwodzić.

Spis treści:
1. Design. Wyświetlacz. Działanie. Zaplecze komunikacyjne. Audio
2. Biometryka. Czas pracy baterii. Aparat. Podsumowanie