Recenzja Motoroli Moto Z2 Play – historia o tym, jak trudno być następcą udanego smartfona

Druga generacja jakiegokolwiek urządzenia zawsze ma dużo trudniej niż pierwsza. W przypadku sprzętu debiutującego na rynku, owszem, mamy swoje wymagania, ale nie stawiamy poprzeczki na konkretnym poziomie. Zgoła inaczej jest w przypadku następcy. Mając doświadczenie z jego poprzednikiem oczekujemy, by ten drugi był jeszcze bardziej dopracowany, jeszcze lepszy i ogólnie „naj”. Czy tak jest w przypadku Motoroli Moto Z2 Play? Sprawdziłam to!

Parametry techniczne Moto Z2 Play:

Cena w momencie publikacji recenzji: 1999 złotych

Wideorecenzja Moto Z2 Play

Wzornictwo, jakość wykonania

Elegancka, aluminiowa obudowa z krawędziami zeszlifowanymi zarówno ku przodowi, jak i tyłowi urządzenia, a do tego grubość na poziomie niecałych 6 milimetrów – tu wszystko gra i jest na swoim miejscu. Patrząc zarówno na poprzednią generację Moto Z Play, jak i na obecną, muszę przyznać, że trudno oderwać od nich wzrok. Szkoda tylko, że w przypadku najnowszego modelu producent zdecydował, że ważniejsza jest smukłość niż pojemność baterii, bo względem poprzednika zmieniło się to – z 6,99 mm i 3510 mAh na 5,99 mm i 3000 mAh. Jest to ruch dla mnie zupełnie niezrozumiały, zwłaszcza, że w obecnych czasach długość pracy z dala od ładowarki dla klientów jest kluczowy, a przecież nie każdy sięgnie po dodatkowego modsa w postaci powerbanku (a szkoda, bo to jeden z moich ulubionych modułów). Ale nie ma co narzekać na czas pracy Moto Z2 Play, jest on i tak bardzo dobry, o czym możecie przeczytać na trzeciej stronie niniejszej recenzji.

Z racji tego, że Moto Z2 Play jest smartfonem modułowym i bardzo smukłym, jego obiektyw aparatu znacznie wystaje ponad obudowę. Oczywiście jedynie do momentu, w którym założymy dołączone do telefonu w zestawie jedne plecki lub któryś z modułów. Przypomnę tylko, że Moto Z2 Play nie jest najsmuklejszym smartfonem w ofercie Motoroli – Moto Z ma obudowę o grubości zaledwie 5,19 mm, w której to nie zmieścił się 3.5 mm jack audio – który na całe szczęście uświadczymy w przypadku testowanego modelu.

3.5 mm jack audio znajduje się nieopodal USB typu C na dolnej krawędzi modelu. Na górnej mamy tackę z dwoma gniazdami kart nanoSIM i osobnym microSD, co bardzo cieszy. Na prawej krawędzi ulokowane zostały przyciski do regulacji głośności i włącznik – wszystkie trzy są dość małe, ale można się do tego przyzwyczaić. Lewa krawędź jest pusta.

Z przodu telefonu, nad ekranem, umieszczono głośnik do połączeń telefonicznych, będący jednocześnie głośnikiem multimedialnym, czujnik światła, obiektyw aparatu z diodą doświetlającą. Pod ekranem natomiast mamy płytkę dotykową, w której zaimplementowany został czytnik linii papilarnych – nie jest to fizyczny przycisk.

Tył obudowy Moto Z2 Play, jak przystało na urządzenie modułowe, jest najciekawszy. Na dole mamy bowiem magnetyczne piny, służące do podłączania poszczególnych modułów do telefonu. U góry natomiast obiektyw aparatu z LED.

Podsumowując wzornictwo i jakość wykonania Moto Z2 Play mogę stwierdzić jedno: tu naprawdę nie ma się do czego przyczepić.

Wyświetlacz

W temacie wyświetlacza w stosunku do poprzedniej generacji Moto Z Play, nie zmieniło się zupełnie nic. W dalszym ciągu mamy tą samą matrycę Super AMOLED o przekątnej 5,5” i rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli, co daje nam zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 401 ppi – całkowicie wystarczające podczas codziennego korzystania z telefonu.

Jasność, zarówno maksymalna, jak i minimalna, nie zawodzi. Czujnik światła działa bardzo dobrze, odpowiednio dobierając jasność ekranu do panujących warunków oświetleniowych. Dodatkowo w aplikacji Moto znajdziemy filtr światła niebieskiego, dzięki któremu komfort korzystania z telefonu nocą wzrasta.

Jeśli chodzi o wyświetlane na ekranie barwy, dostępne są dwa tryby: standardowy, w którym to wyświetlane są realistyczne kolory oraz jaskrawy, mogący podobać się nieco bardziej ze względu na większe nasycenie barw. Ogólnie jednak do jakości ekranu trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia – również pod względem kątów widzenia oraz reakcji na dotyk, która jest bezproblemowa.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośnik
3. Skaner linii papilarnych. Akumulator. Aparat. Podsumowanie

Smartfon dostępny jest oczywiście u naszego partnera, tj. w Komputroniku!

Działanie, oprogramowanie

Z iloma recenzentami nie rozmawiałam na temat Moto Z2 Play, wszyscy zgodnie twierdzili, że jest to niezawodny smartfon dla każdego, kto nie chce irytować się z powodu działania urządzenia, jego mulenia czy częstego ubijania procesów w tle. W jego przypadku takie sytuacje nie mają miejsca. Jest to smartfon, o którym mogę spokojnie powiedzieć, że korzysta się z niego bardzo przyjemnie – podczas testów nie zdarzyła się żadna sytuacja, podczas której coś by się zawiesiło, aplikacja zamknęła sama z siebie czy mogłam dostrzec jakiekolwiek oznaki przymulania – czy to telefonu, czy systemu. Pod tym względem spory plus, bo widać, że Motorola przykłada naprawdę sporą wagę do optymalizacji swoich urządzeń. Zwłaszcza, że mamy tu prawie czystego Androida 7.1.1 Nougat z nielicznymi autorskimi dodatkami od producenta. Wspomnę jeszcze, że za działanie tego telefonu odpowiada ośmiordzeniowy procesor Snapdragon 626 (8 x ARM Cortex-A53; 2,2 GHz) z grafiką Adreno 506 i 4 GB RAM – i jest to naprawdę zgrany zespół, o czym zresztą możecie się przekonać oglądając wideorecenzję z początku wpisu.

Benchmarki:
AnTuTu: 67270
Quadrant: 20930
GeekBench 4:
single core: 900
multi core: 4571
3DMark:
Ice Storm: 12667
Ice Storm Extreme: 8440
Ice Storm Unlimited: 13976

Co prawda może Moto Z2 Play nie osiąga nie wiadomo jak wysokich wyników w testach syntetycznych, ale nie to jest najważniejsze. W codziennym działaniu sprawdza się świetnie – podobnie zresztą jest z grami, np. Asphalt 8: Airborne czy Dead Trigger 2, z którymi radzi sobie bezproblemowo. Co równie ważne, obudowa smartfona nie nagrzewa się ani podczas dłuższej rozgrywki, ani dłużej go eksploatując podczas przeglądania stron, korzystania z komunikatorów czy oglądając np. zawartość Netflixa (z ostatnich nowości to Atypowy i Ozark polecam mocno!).

Gesty Moto

Z racji tego, że w smartfonach Moto gości praktycznie czysty Android, warto zatrzymać się chwilę nad funkcjami zebranymi w dedykowanej aplikacji Moto, która zdecydowanie zasługuje na uwagę. Ustawienia Moto dzielą się na trzy kategorie: akcje gestów (stosowanie gestów jako skrótów w telefonie), polecenia głosowe (wybudzanie telefonu i uruchamianie Google Now po wypowiedzeniu słowa – komendy -> u mnie było nim TABLETOWO) oraz wyświetlacz (łatwy dostęp do powiadomień).

Dostępne gesty:

Polecenia głosowe – język polski wciąż znajduje się w fazie beta, zatem mogą występować błędy. Ale i tak najciekawsza funkcja „Mów do mnie” nie jest dostępna w naszym języku.

Energooszczędne powiadomienia pojawiają się i znikają na wyłączonym ekranie, przekazując bieżące informacje. Można ustawić aplikacje, z których powiadomienia nie będą się pokazywać, by ograniczyć je do niezbędnego minimum. Szkoda tylko, że wraz z tym rozwiązaniem w Moto Z2 Play nie ma diody powiadomień, bo jej brakuje mi tu do szczęścia – choćby do pokazywania czy telefon jest już naładowany czy jeszcze nie. Z tego samego poziomu ustawień Moto możemy też włączyć harmonogram ekranu nocnego – wtedy o ustalonej godzinie ekran przestawi barwy na cieplejsze (po prostu: włączy tryb nocny).

Zaplecze komunikacyjne:

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 239,4 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 128,98 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 37,74 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 48,66 MB/s.

Głośnik

Biorąc pod uwagę wielkość głośnika i jego ulokowanie raczej wszyscy są w stanie na oko określić, jaka będzie jakość odtwarzanego przez niego dźwięku. Jeśli obstawialiście, że dźwięk będzie czysty, donośny, ale nie przesadnie głośny – trafiliście w dziesiątkę. Moto Z2 Play nie jest telefonem muzycznym, ale do okazjonalnego słuchania muzyki na głośniku wystarczy. Jestem pewna natomiast, że trudno Wam będzie przeoczyć połączenie przychodzące – zwłaszcza, gdy telefon będzie standardowo leżał na pleckach.

Jakość muzyki odtwarzanej na słuchawkach jest zauważalnie lepsza, a co dla wielu będzie istotne – jest też dużo głośniejsza.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośnik
3. Skaner linii papilarnych. Akumulator. Aparat. Podsumowanie

Smartfon dostępny jest oczywiście u naszego partnera, tj. w Komputroniku!

Skaner linii papilarnych

Są różne szkoły – jedni producenci stosują czytniki z tyłu, inni z boku, jeszcze inni – z przodu, pod ekranem. Ci ostatni dzielą się na kolejne dwie grupy: implementujący skanery linii papilarnych w fizycznym przycisku Home lub w dotykowej płytce. I właśnie z tym ostatnim rozwiązaniem mamy do czynienia w Moto Z2 Play. Oczywiście skaner jest aktywny, co oznacza, że aby z niego skorzystać nie trzeba najpierw wybudzać telefonu.

Czytnik działa bardzo dobrze – jego skuteczność jest naprawdę wysoka, bo myli się w bardzo niewielkim odsetku prób, w dodatku zazwyczaj z winy użytkownika, który nieodpowiednio przyłoży do niego część palca. Sama szybkość działania jest OK, aczkolwiek do najlepszych skanerów na rynku (te wciąż dla mnie znajdują się w smartfonach Huawei), sporo mu brakuje. Za pomocą skanera możemy zarówno odblokować ekran, jak i go zablokować – wystarczy dłużej przytrzymać na nim palec.

Standardowo systemowe przyciski Androida umieszczone są na ekranie, przez co zabierają cenne miejsce. Można to jednak zmienić – w aplikacji Moto możemy włączyć nawigację jednym przyciskiem (właśnie tym pod ekranem), co jest naprawdę świetnym rozwiązaniem, aczkolwiek wymagającym chwilę przyzwyczajenia. Za jego pomocą możemy używać czytnika odcisków palców do nawigacji po systemie – przesunięcie po nim w lewo to wstecz, a w prawo – otwarcie ostatnich aplikacji.

Akumulator

O tym wspominałam już co prawda gdzieś na początku tej recenzji, ale muszę to powtórzyć, bo odchudzenie obudowy telefonu i tym samym zmniejszenie pojemności zamontowanego ogniwa akumulatora jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe. W poprzedniku wartości te wynosiły, odpowiednio: 6,99 mm i 3510 mAh, w jego następcy, czyli w Moto Z2 Play: 5,99 mm i 3000 mAh. Jak przekłada się to na czas pracy z dala od ładowarki?

W dalszym ciągu dwa dni działania na jednym ładowaniu nie jest dla tego telefonu żadnym nadspodziewanym osiągnięciem – w moich rękach to był standard, z czego 5-6 godzin na włączonym ekranie (SoT). Tylko wiecie… w przypadku poprzednika ten SoT wynosił od 6 do nawet 10 godzin, czego w przypadku Z2 Play nie było mi dane osiągnąć…

Do testów z Moto Z2 Play dostałam dwa moduły, które niesamowicie polubiłam. O jednym już Wam kiedyś pisałam i jest to TurboPower Pack 3490 mAh, który potrafi wydłużyć czas pracy urządzenia dwukrotnie – trzy dni mniej intensywnego działania spokojnie byłam radę uzyskać, z czego SoT wynosił 10-12 godzin. Co ważne jednak, trzeba pamiętać, że w momencie, kiedy podłączymy TurboPower Pack do telefonu i korzystamy z niego w tym czasie, SoT nie jest zliczany – zaczyna być ponownie zliczany w momencie, w którym odłączymy moduł baterii (zresztą, możecie to zobaczyć na screenach poniżej). Drugim modułem są natomiast plecki, które pozwalając ładować smartfon bezprzewodowo – świetna sprawa.

Aparat

f/1.7 kojarzy się głównie z Galaxy S8, który robi rewelacyjne zdjęcia (chyba się ze mną zgodzicie?). W Moto Z2 Play również mamy aparat 12-megapikselowy z przysłoną f/1.7, ale osiągane rezultaty są w mojej ocenie o półkę gorsze niż ze wspomnianego, dużo droższego swoją drogą, urządzenia. Teoretycznie Moto Z2 Play powinien świetnie radzić sobie z rozmywaniem tła i zapewniać efekt bokeh, gdy w tle są jakieś lampki/światełka – i to faktycznie możecie dostrzec na przykładowych zdjęciach, które dla Was załączam. Ale w teorii całkiem dobrze powinien spisywać się też w warunkach kiepskiego oświetlenia czy nawet nocą – a w rzeczywistości jednak jest, cóż, tylko przeciętnie.

Jak możecie zobaczyć na przykładach poniżej, zdjęcia robione w dzień i w dobrym oświetleniu, naprawdę mogą się podobać – kolory są naturalnie odwzorowane (nie są przekłamane w żadną ze stron – ani wyblakłe, ani przesycone), a do tego ilość szczegółów i detali stoi na poprawnym poziomie. Widać jednak, że czasem aparat ten przepala jasne scenerie (gdy w tle jest np. niebo), a sam HDR nie jest zbyt agresywny, co można rozpatrywać w dwóch aspektach. Z jednej strony to dobrze, bo efekt jest naturalny, z drugiej jednak – nie zawsze taki, jakiego byśmy oczekiwali.

Niestety, im mniej światła, tym zdjęcia wychodzą gorsze. Bardzo widoczny jest brak optycznej stabilizacji obrazu, przez co – zwłaszcza nocą – widoczny jest brak ostrości spowodowany często brakiem możliwości utrzymania telefonu nieporuszonego podczas robienia zdjęcia.

Miłośników selfie z pewnością ucieszą dwie rzeczy związane z zastosowaną tu kamerką 5 Mpix – po pierwsze, niezły HDR, który naprawdę potrafi uratować zdjęcia robione w niektórych sceneriach, a po drugie – frontowy LED. Fotografie z przedniej kamerki są w porządku, aczkolwiek odnoszę wrażenie, że jakoś szczególnie nie wybijają się na tle konkurencyjnych smartfonów z tej samej półki cenowej.

Poniżej przykładowe zdjęcia wykonane za pomocą Moto Z2 Play (aby zobaczyć w oryginalnej rozdzielczości, wystarczy otworzyć w nowej karcie):

Selfie:

Panorama:

Jeśli chodzi o jakość nagrywanego wideo… no cóż, tu Moto Z2 Play się nie popisał. Brak OIS boli i rzuca się to w oczy na każdym kroku, oglądając chociażby moje vlogi, które nagrywam właśnie po to, by sprawdzić, jak dany smartfon radzi sobie w różnych warunkach oświetleniowych, oczywiście w przypadku obu kamerek – przedniej i głównej. Tu odsyłam na krolowachaosu.pl:

Podsumowanie

Motorola Moto Z2 Play kosztuje 1999 złotych. Moto Z Play w sklepach jest do nabycia za ok. 1600 złotych. Dla mnie wybór jest oczywisty. Choć jasne jest, trzeba pamiętać, że testowany dziś smartfon ma nieco lepszy procesor (Snapdragon 626 vs Snapdragon 625), 4 GB RAM (zamiast 3 GB), nowszą wersję systemu oraz dwukrotnie więcej pamięci wewnętrznej (64 GB vs 32 GB). Ale jednak najważniejsza rzecz w jego przypadku, tj. pojemność akumulatora, sprawia, że sercem zostaję przy poprzedniku, który – mimo zasiedzenia na rynku już kilka ładnych miesięcy, wciąż jest bardzo dobrym wyborem. Zwłaszcza dla osób, które potrzebują dobrze działającego sprzętu, którego nie będą musieli bardzo często ładować.

A Wy, co sądzicie na temat Moto Z2 Play? Zgadzacie się z moją opinią czy jednak uważacie, że jest zbyt surowa? A może przekonuje Was fakt, że aktualnie do Moto Z2 Play w cenie 1999 złotych dodawany jest mods PowerPack?

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośnik
3. Skaner linii papilarnych. Akumulator. Aparat. Podsumowanie

Smartfon dostępny jest oczywiście u naszego partnera, tj. w Komputroniku!

Exit mobile version