Recenzja Huawei P10 Lite. Czy Chińczycy stworzyli nowego króla „średniaków”?

Chiński gigant zdołał sobie wypracować bardzo mocną pozycję na rynku producentów urządzeń mobilnych i jego modele są bardzo chętnie wybierane przez klientów. W naszym kraju szczególną popularnością cieszą się smartfony dostępne w atrakcyjnych ofertach abonamentowych. Mogę tutaj wspomnieć o Huawei P8 Lite czy P9 Lite, które doczekały się w tym roku dwóch następców: P9 Lite 2017 oraz P10 Lite, o którym wszystkiego dowiecie się z poniższej recenzji. Czy ma szansę kontynuować sukces swoich poprzedników? Jak wypada w jego przypadku stosunek ceny do oferowanych możliwości?

Dane techniczne Huawei P10 Lite WAS-LX1:

  • 5,2-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości Full HD (1080×1920),
  • ośmiordzeniowy procesor Kirin 658 (4 x ARM Cortex-A53 2,3 GHz + 4 x ARM Cortex-A53 1,7 GHz) z ARM Mali T830MP2,
  • 3GB RAM,
  • 32GB pamięci wewnętrznej (dostępne dla użytkownika ok. 22GB),
  • obsługa kart microSD,
  • aparat główny 12 Mpix z pojedynczą diodą doświetlającą,
  • kamerka 8 Mpix,
  • LTE,
  • NFC,
  • Bluetooth,
  • radio FM,
  • GPS,
  • czytnik linii papilarnych,
  • 3,5 mm złącze słuchawkowe,
  • microUSB 2.0,
  • hybrydowy dual SIM standby (2 x nano SIM lub nano SIM + microSD),
  • bateria o pojemności 3000 mAh z funkcją szybkiego ładowania,
  • system operacyjny Android 7.0 Nougat z EMUI 5.1,
  • wymiary: 146,5 x 72 x 7,2 mm,
  • waga: 146 gramów.

W momencie publikacji recenzji, cena Huawei P10 Lite w oficjalnej dystrybucji to 1499 złotych

WIDEORECENZJA

WZORNICTWO, JAKOŚĆ WYKONANIA

W kwestii obudowy można zauważyć spory krok naprzód w porównaniu do starszych modeli. W końcu Huawei postawiło na zastosowanie metalowej ramki oraz dodatkowej tafli szkła z tyłu telefonu, przez co czuć, że obcujemy z produktem wyższej klasy. Niestety, w praktyce szkło na pleckach oznacza dwie rzeczy: palcowanie się oraz szybkie rysowanie się. Już po kilku dniach zauważyłem pierwsze niewielkie ryski. Ponadto muszę wspomnieć o tym, że P10 Lite jest wyjątkowo śliski, co w połączeniu z już wcześniej wspomnianymi jego atrybutami oznacza, że warto zaopatrzyć się przy jego kupnie w dodatkowe etui.

W kwestii wyglądu Huawei prezentuje się bardzo stylowo. Telefon na żywo wygląda przyzwoicie, przywodzi na myśl nieco Honora 8, stylistyka powinna przypaść do gustu większości osób, w dodatku nie zobaczymy w nim wystającego z tyłu obiektywu aparatu głównego. Ciekawym dodatkiem pozostaje ciemniejszy pasek z tyłu. Oczywiście uroku całości dodaje zastosowane na froncie zaoblone szkło z efektem 2.5D. Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o dobrej jakości wykonania, choć przycisk zasilania o chropowatej fakturze ma tendencję do lekkiego gibania się na boki.

Huawei P10 Lite bardzo dobrze leży w dłoni i można z niego bezproblemowo korzystać przy użyciu jednej dłoni. Tutaj jednak pojawia się jedynie problem z jego śliską obudową. Wielokrotnie niewiele brakowało, aby telefon po prostu mi się wyśliznął, pod tym względem szklano-aluminiowa obudowa nie do końca zdaje egzamin. Skaner linii papilarnych mamy z tyłu urządzenia. Praktyczne na co dzień, ale staje się takie znacznie mniej, kiedy telefon leży na stole lub znajduje się w uchwycie samochodowym.

W tym miejscu chciałbym także zwrócić uwagę na dosyć szerokie ramki zarówno pod, jak i nad wyświetlaczem. Z jednej strony do zaakceptowania w modelu ze średniej, a nie wyższej półki, jednak niektórzy rywale pokazali, że można tu wypaść lepiej, a po drugie Huawei mógłby zrobić postęp w tej kwestii w swoich „średniakach”. Ewentualnie umieścić pod ekranem dotykowe przyciski funkcyjne.

Dolna krawędź jest zajęta przez złącze microUSB 2.0, głośnik multimedialny i mikrofon. Na górnej znajdziemy drugi mikrofon oraz złącze słuchawkowe 3,5 mm, a po prawej stronie klawisze głośności i zasilania. Równolegle znalazło się miejsce na szufladkę ze slotem hybrydowym (dual SIM lub nanoSIM + microSD).

Przód telefonu to w głównej mierze 5,2-calowy ekran, pod którym mamy logo Huawei, a nad nim ulokowano głośnik do rozmów, kamerkę 8 Mpix, diodę powiadomień RGB oraz zestaw czujników. Z tyłu w górnym lewym rogu umieszczono aparat 12 Mpix z diodą doświetlającą, który stosunkowo łatwo przysłonić palcem, kwadratowy czytnik linii papilarnych oraz, ponownie, logo Huawei.

WYŚWIETLACZ

Ekran legitymuje się przekątną 5,2 cala i rozdzielczością 1920 x 1080 pikseli. Full HD oznacza w tym przypadku zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 424 punktów, zatem na poziomie wymagań stawianych urządzeniom ze średniej półki cenowej. W tej kategorii użycie HD zdecydowanie nie wchodziłoby w grę. Kolejna kwestia to jakość wyświetlanego obrazu.

Matrycę wykonano w technologii IPS TFT LCD, która oferuje niezłe odwzorowanie barw, przyjemne dla oczu kolory, a ich temperaturę możemy dowolnie zmieniać w ustawieniach, za co należy się pochwała dla Huawei. Bez większych zastrzeżeń wypadają kąty widzenia, jakość bieli oraz czerni. Pod tym względem P10 Lite zadowala.

Oczywiście bardzo ważną sprawą pozostaje czytelność na dworze w pełnym słońcu, szczególnie teraz, kiedy będziemy mieć coraz więcej takich pięknych dni. Tutaj recenzowany model prezentuje się nieźle, choć bez rewelacji. Jasność maksymalna stoi na poziomie około 500 nitów, jednak w połączeniu ze znacznymi refleksami oznacza to naprawdę różną widoczność wyświetlanych treści, raz jest dobrze, innym razem wprost przeciwnie. Na pocieszenie minimalny poziom podświetlenia pozwala wygodnie używać telefonu w nocy.

Nie bez znaczenia pozostaje obecność filtru światła niebieskiego. Na koniec zostało mi wspomnieć kilka słów na temat reakcji na dotyk, która wypada znakomicie i P10 Lite pozwala na szybkie wprowadzanie tekstu, aczkolwiek kilka razy się zdarzyło, że klawiatura zlagowała.

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Skaner linii papilarnych
  3. Jakość dźwięku. Aparat. Bateria. Podsumowanie

Smartfon do testów dostarczył Komputronik – dzięki!