Recenzja Honora 8 – urządzenia, które mogę Wam polecić

Przez długi czas byłam posiadaczką Honora 7. Później spore nadzieje pokładałam w Huawei P9 i nie zawiodłam się. A teraz na rynku pojawił się Honor 8, który… choć tańszy od P9, jest jego największym rywalem. Przez ostatnie dwa tygodnie miałam okazję korzystać z Honora 8 jak z prywatnego telefonu. I wiecie co? Niechętnie się z nim rozstaję.

Parametry techniczne i porównanie do Honora 7 i Huawei P9:

urządzenie Honor 7 Honor 8 Huawei P9
ekran 5,2" 1920×1080 5,2" 1920×1080 2.5D 5,2" 1920×1080 2.5D
procesor Kirin 935 Kirin 950 Kirin 955
GPU Mali-T628 MP4 Mali-T880 MP4 Mali-T880 MP4
RAM 3GB 4GB 3GB
pamięć 16GB 32GB 32GB
system 6.0 Marshmallow 6.0 Marshmallow 6.0 Marshmallow
aparat 20 Mpix f/2.0 IMX230 12 Mpix f/2.2 dwa obiektywy 12 Mpix f/2.2 dwa obiektywy Leica
kamerka 8 Mpix 8 Mpix 8 Mpix
akumulator 3100 mAh 3000 mAh 3000 mAh
dual SIM tak, hybrydowy tak, hybrydowy nie
NFC nie tak tak
USB microUSB USB typu C USB typu C
wymiary 143,3 x 71,9 x 8,5 145,5x71x7,45 mm 145 x 70,9 × 6,95 mm
waga 156 g 153 g 144 g
cena w momencie premiery 1699 zł 1999 zł 2399 zł

Wideorecenzja

Wzornictwo, jakość wykonania

Honor 8 jest jednym z tych smartfonów, które pod względem wizualnym od razu przypadł mi do gustu. Elegancka, aluminiowa ramka, zeszlifowana na krawędziach zarówno ku frontowi, jak i tyłowi, do tego dwie tafle szkła – całość wygląda po prostu świetnie. Dodając do tego ekran 2.5D i wąskie ramki go otaczające, możemy mówić o naprawdę ładnym smartfonie. Podoba mi się zwłaszcza jego tył, który rewelacyjnie prezentuje się w słońcu – w wersji niebieskiej widać najbardziej, jak ładnie skupia na sobie promienie słońca, co zresztą mogliście zobaczyć już kilka tygodni temu na zdjęciu ze Sztokholmu (bardzo je lubię!).

honor8-w-ręce-kasi

Patrząc na Honora 8 z przodu na myśl przychodzi jedno skojarzenie, być może krzywdzące… iPhone. Gdyby zamiast logo Honora, pod ekranem znalazł się okrągły przycisk, a same ramki nad i pod ekranem by były nieco szersze – smartfon Apple jak się patrzy (zaginiony brat 4,7- i 5,5-calowych modeli ;)). I to jest nie tylko moja opinia. Wielokrotnie podczas ostatnich dwóch tygodni znajomi pytali ze zdziwieniem – „przerzuciłaś się na iPhone’a?”. Odpowiadałam z przymrużeniem, że tak – dużo tańszego i z Androidem ;).

Tył Honora 8 jest charakterystyczny. Gdyby nie czytnik linii papilarnych umieszczony nieco poniżej poziomu obudowy, można by powiedzieć, że całość to zupełnie płaska powierzchnia. Z jednej strony ma to swoje plusy – ale z drugiej znowu, warto przyjrzeć się tematowi bliżej; zwłaszcza w połączeniu z tym, że tafla ta jest szklana. Bo po pierwsze, Honor 8 wprost uwielbia się ślizgać. Gdy tylko położymy go na biurku czy stole, po chwili zobaczymy, jak nam samoistnie „ucieka”. Tak narzekamy na wystające obiektywy aparatów, tymczasem okazuje się, że mogą być przydatne – mogą służyć za pewnego rodzaju hamulec dla śliskich smartfonów. Po drugie, bardzo łatwo jest o wyślizgnięcie się telefonu z rąk. Sama miałam sytuację, w której – w dzień nagrywania wideorecenzji, gdy już powiedziałam, że „nie zdarzyło mi się upuścić Honora 8”, ten prawie by mi wypadł z ręki (refleks się ma – nie bez powodu stałam na bramce, grając lata temu w ręczną ;)). Po trzecie natomiast, są obawy, że tył Honora 8 będzie się rysował. I tu ciekawostka – testowany egzemplarz na obudowie nie ma żadnej ryski. No dobra, poza kilkoma naprawdę mikroryskami przy dolnej krawędzi, które powstają dosłownie w każdym szklanym smartfonie. Dodam jeszcze, że obudowa bardzo, ale to bardzo lubi zbierać odciski palców – podobnie zresztą jak ekran, więc warto mieć to na uwadze.

Jakość wykonania jest fenomenalna. Z racji tego, że Honor 8 jest zwartą bryłą, nie ma tu mowy o złym spasowaniu elementów czy skrzypieniu telefonu w dłoniach. Mam wyłącznie jedno zastrzeżenie („zastrzeżenie smartfonowego pedanta”) – między ramką a taflą szkła przy górnej krawędzi zbiera się brud; nie każdemu będzie to przeszkadzać, nie każdy to zauważy, ale moje wprawne oko, niestety, takie rzeczy dostrzega. Poza tym niewielkim mankamentem jest naprawdę rewelacyjnie.

Podsumowując, Honor 8 zdecydowanie może się podobać. Jest elegancki, a zarazem ma w sobie nutkę młodzieżowego designu. Dzięki temu spodoba się osobom w różnym wieku. Dzięki 5,2-calowemu wyświetlaczowi i relatywnie małym ramkom, dobrze leży w dłoni, a ergonomia stoi na wysokim poziomie.

honor-8-recenzja-tabletowo-05

Jeszcze rzut oka na poszczególne krawędzie:

  • górna: port podczerwieni,
  • dolna: 3.5 mm jack audio, USC typu C, głośnik,
  • lewa: slot kart nanoSIM i microSD (wymiennie z drugim nanoSIM),
  • prawa: włącznik (delikatnie chropowaty) i przyciski do regulacji głośności (gładkie),
  • tył: obiektywy aparatów z podwójnym LED, Smart Key ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych,
  • przód: głośnik do rozmów, obiektyw aparatu, czujnik światła, dioda powiadomień ukryta w grillu głośnika (świeci na zielono – gdy przychodzi powiadomienie, pomarańczowo – gdy ładujemy telefon lub czerwono – gdy woła o podłączenie do ładowarki).

Wyświetlacz

Honor 8, podobnie jak Honor 7 i Huawei P9, został wyposażony w ekran o przekątnej 5,2” i rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli. Już na pewno na pamięć wiecie, ile to jest ppi, ale przypomnę – zagęszczenie pikseli na cal kształtuje się na poziomie 424 punktów. Oznacza to w praktyce tyle, że czcionki są ostre i czytelne, zupełnie odpowiednie do codziennego użytkowania urządzenia.

Oczywiście, moglibyśmy się spierać ze zwolennikami wyższych rozdzielczości o zasadność zastosowania tu QHD (2560 x 1440 pikseli), ale nie popadajmy w przesadę. Po pierwsze, QHD znajduje zastosowanie przede wszystkim w nieco większych przekątnych. Po drugie, nadaje się głównie do gogli VR (wirtualnej rzeczywistości). A po trzecie wreszcie, negatywnie wpływa zawsze zarówno na cenę końcową smartfona, jak i jego czas pracy – a i często na płynność działania.

honor-8-recenzja-tabletowo-08

Jasność minimalna zupełnie bez zarzutu – wynosi 2 nity, z kolei maksymalna to 455 nitów. W pełnym słońcu sprawdza się bardzo dobrze, choć mocno daje się we znaki fakt, że ekran wprost uwielbia zbierać nasze odciski palców. Jasność możemy regulować zarówno ręcznie, jak i automatycznie – dzięki czujnikowi światła. Działa on szybko i sprawnie, odpowiednio zmieniając jasność ekranu w zależności od panujących warunków oświetleniowych – nie zauważyłam żadnych odstępstw od normy w tym zakresie.

Kąty widzenia są znakomite, odwzorowanie kolorów również bez zarzutu, podobnie jak reakcja ekranu na dotyk i bezproblemowe „ślizganie się” palca po nim. Domyślnie wyświetlane kolory są zimne, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by w ustawieniach zmienić ich temperaturę barwową. Jednak najważniejszą w mojej ocenie funkcją, którą tam znajdziemy, jest Ochrona wzroku, czyli ograniczenie intensywności światła niebieskiego – ekran zyskuje wtedy żółtawe zabarwienie tak, by nie męczyć naszych oczu.

Jeśli chodzi o preinstalowaną klawiaturę, znajdziemy tu SwiftKey – z możliwością swype’owania, wprowadzania tekstu głosowo oraz standardowo.

Spis treści:

1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne
3. Przycisk Smart Key i czytnik linii papilarnych. Akumulator
4. Aparat. Podsumowanie