suicide squad kill the justice league screen z rozgrywki
Tak wygląda Suicide Squad Kill The Justice League (źródło: tabletowo.pl)

Recenzja Suicide Squad: Kill The Justice League. Komiksowa zabawa na jeden weekend

Ostatnio miałem okazję ogrywać świetne Marvel’s Spider-Man 2, które było bardzo dobrą grą o superbohaterach, a teraz przyszedł czas na konkurencyjną produkcję ze stajni DC, czyli Suicide Squad: Kill The Justice League. Czy warto się zainteresować najnowszym dziełem Rocksteady Studios?

DC rzuca rękawice Marvelowi

Generalnie rzecz biorąc trudno nie odnieść wrażenia, że całościowo (patrząc na popkulturę), to Marvel radzi sobie lepiej niż DC. Owszem, Avengersi i spółka ostatnio nie cieszą się dobrą opinią po tym, jak kolejne filmy oraz seriale są co najwyżej średnie, ale kult, jaki wytworzył się wokół tego uniwersum, jest niesamowity. DC nie udało się tego powtórzyć, ale to wcale nie oznacza, że poddało się bez walki – wręcz przeciwnie. Właśnie wypuściło Suicide Squad: Kill The Justice League, które podchodzi do tematu gier o superbohaterach w zupełnie inny sposób.

Rocksteady Studios, które było odpowiedzialne za przygotowanie Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości, nie postawiło na standardową produkcję singlową. Zamiast tego dostaliśmy grę-usługę, 7 rozdziałów historii, co-opa i zapowiedź ciągłego rozwijania tytułu w kolejnych latach. Oby tylko ostatnia z tych kwestii nie podzieliła losu Marvel’s Avengers.

Czas odpowiedzieć na pytanie jakie jest Suicide Squad: Kill The Justice League i czy warto sobie w ogóle zaprzątać głowę tą produkcją.

Suicide Squad: Kill The Justice League ogrywałem na PC wyposażonym w AMD Ryzen 5 5600 X, AMD Radeon 6600XT i 16 GB pamięci RAM w rozdzielczości QHD (2560×1440).

Proste schematy z fajnym gameplay’em

Suicide Squad: Kill The Justice League przełamuje trend w grach superbohaterów, gdzie nie kierujemy typowo jedną postacią, a zamiast tego do wyboru mamy aż 4 herosów i to, którym sterujemy, możemy zmieniać w trakcie rozgrywki.

Każda z postaci charakteryzuje się nieco innym stylem gry i kombinacji broni, a sama rozgrywka w dużej mierze sprowadza się po prostu do strzelania do wszystkiego, co tylko się porusza i jest podświetlone na czerwono.

Wspomniałem, że Suicide Squad: Kill The Justice League to proste schematy z fajnym gameplay’em. Gra jest dosłownie synonimem tych dwóch wyrażeń, ponieważ w rozgrywce nie ma tutaj absolutnie nic odkrywczego – to wszystko już gdzieś widzieliśmy. Czy twórcy poszli na łatwiznę? I tak, i nie! Z jednej strony nie jest to odkrywczy gameplay, który powali graczy na kolana, a z drugiej różne mechaniki zostały tak dobrze dobrane i dopracowane, że korzysta się z nich z przyjemnością i po prostu chce się grać.

Oprócz różnych karabinków/pistoletów/snajperek i broni do auto-ataków, możemy korzystać także z innych rzeczy dostępnych w arsenale – jak np. granaty czy atak rakietowy w przypadku Deadshota. Wspomniałem o prostych schematach nie bez powodu. Po prostu większość walki opiera się o zwykłe strzelanie do rywali, czasem użycie kontry, gdy przeciwnik podświetli się na niebiesko.

Nie ma tutaj nic skomplikowanego, chociaż muszę przyznać, że rozwalanie kolejnych grup potworów sprawiało mi frajdę. Warto odnotować również fakt, że w Suicide Squad: Kill The Justice League różne rodzaje broni faktycznie dają inne odczucia podczas korzystania z nich – strzały ze snajperek swoje „ważą” i czuć, że korzystamy z większego kalibru niż zwykły pistolet czy karabinek.

Suicide Squad Kill The Justice League screen
Suicide Squad Kill The Justice League a w tle… główny wróg (źródło: tabletowo.pl)

W Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości wkradła się monotonia

Twórców Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości należy pochwalić za to, że ze swojej najnowszej gry nie stworzyli tasiemca, pożerającego dziesiątki godzin i nudzącego już w połowie rozgrywki. Jednak pomimo tego w grę i tak wkradła się monotonia, mniej więcej w połowie przechodzenia kampanii fabularnej (cały wątek główny zajmie Wam około 10 godzin) można się lekko znudzić rozgrywką. Nie dość, że misje są powtarzalne, to jeszcze krajobraz się jakoś specjalnie nie zmienia.

Oprócz kilku unikalnych wątków fabularnych, jak odwiedzenie muzeum Batmana czy walka z Zieloną Latarnią, większość czasu spędzimy na tym samym – dotarciu w miejsce A, wyeliminowaniu grupy potworów, dotarciu w miejsce B i uwaga… pokonaniu kolejnej zgrai przeciwników. Szkoda, że tak wygląda większość misji, ponieważ potencjał tutaj był o wiele większy.

Jednak generyczne i powtarzalne misje w Suicide Squad: Kill The Justice League można by było przeboleć, gdyby zaprojektowane miasto było niesamowicie ciekawe, różnorodne i po prostu wciągające. Metropolia na tle miast z Marvel’s Spider-Man 2 czy też Arkham Knight wygląda po prostu blado. Owszem, sama panorama opustoszałej aglomeracji robi wrażenie i pierwszy kontakt z tymi ulicami wywołuje efekt „wow, ale fajny klimat”, ale jednak dość szybko się to nudzi.

Sama mapa też nie jest bardzo długa i podróż z jednego jej końca na drugi nie zajmie Wam więcej jak 5 minut, a i rzadko będziecie mieli taką potrzebę – większość lokacji, potrzebnych do wykonania kolejnych, głównych wątków fabularnych, jest obok siebie.

Muszę też podkreślić, że jeżeli chodzi o sam klimat, Rocksteady Studios po prostu wykonało kawał świetnej roboty. Oprawa graficzna, opustoszałe miasto, ludzie zamienieni w piasek, zdewastowane budynki i świetna muzyka – to wszystko składa się na wciągający klimat.

Tym, co na serio przerywa na chwilę te monotonię i de facto bardzo mocno motywuje do dalszej eksploracji, są starcia z bosami. Często, żeby ich pokonać, musimy uciec się do sztuczek, konkretnych strategii czy wykorzystania jakiejś mechaniki – czysta wymiana ognia na nic się tutaj zda i to właśnie jest bardzo fajne w tej produkcji.

Bohaterowie są wreszcie unikalni

Na pewno bardzo fajnym pomysłem ze strony Rocksteady Studios było postawienie na czwórkę grywalnych bohaterów, którzy są unikalni. Każdym steruje się inaczej i tak np. Deadshot, najbliższy mojemu sercu, lata za pomocą plecaka odrzutowego, King Shark to imitacja Hulka, Bumerang teleportuje się, a z kolei Harley Quinn ma drona i linkę z wciągnikiem. Nie dość, że postacie różnią się w sposobie poruszania, to jeszcze faktycznie czuć różnice między nimi i tak np. „ciężkość” Sharka, który jest znacznie mniej zwinny i wolniejszy niż Bumerang, często daje się we znaki.

Same systemy walki także różnią się dość mocno, ponieważ Shark nie ma problemu wskoczyć w sam środek grupy i wykończyć przeciwników, a zaś Deadshot świetne spisuje się jako snajper. Z kolei Bumerang w dość zwinny sposób może przeskakiwać pomiędzy celami, co jest przydatne w niektórych sytuacjach. Generalnie rzecz biorąc, takie zaprojektowanie bohaterów to jeden z mocniejszych punktów Legion Samobójców: Śmierć Lidze Sprawiedliwości.

Zaprojektowany system talentów nie różni się specjalnie od dostępnych na rynku RPG gier. Ot, mamy proste drzewko rozwoju, a za wbijanie poziomów dostaniemy kolejne punkty. Szkoda, że pomiędzy postaciami nie ma totalnie różnych drzewek, które pozwoliłyby na stworzenie unikalnych buildów, zachęcających do testowania rozwiązań i styli walki.

screen Suicide Squad Kill The Justice League
Feeling ze strzelania jest całkiem przyjemny (źródło: tabletowo.pl)

Masz wybór – wcale nie musisz grać w co-opie!

Suicide Squad: Kill The Justice League co prawda ma opcję gry w kooperacji, ale wcale nie musisz z niej korzystać. W najnowszej produkcji Rocksteady Studios możesz na spokojnie przejść całą grę samemu, ponieważ sterować Twoimi trzema towarzyszami będą boty. Jeżeli jednak jesteś fanem gry sieciowej, kooperacji lub po prostu chcesz pośmigać z kimś innym, to w dowolnym momencie możesz dołączyć do rozgrywki sieciowej i kontynuować swój lub czyjś wątek.

Z tego też powodu gra została podzielona na siedem rozdziałów, a każdy z nich kończy się mniejszym bądź większym cliffhangerem/ciekawą scenką fabularną. O samej fabule tutaj nie będę mówił wiele, ponieważ nie chcę Wam spoilerować, ale napiszę jedynie, że nie jest ona niczym odkrywczym. Co oczywiście nie oznacza, że nie warto dać jej szansy!

Suicide Squad Kill The Justice League screen z gry
Boty w Suicide Squad Kill The Justice League radzą sobie całkiem nieźle (źródło: tabletowo.pl)

Jest kolorowo… i fajnie!

W Suicide Squad: Kill The Justice League co chwilę napotkamy lasery, światełka, rakiety, wybuchy i pościgi. To nieodłączna część gry, która mocno napędza dynamikę i gameplay, a do tego pasuje do stworzonego przez deweloperów klimatu. Podobnie zresztą jak humor oraz dopasowane scenki urozmaicające fabułę.

Deweloperów Suicide Squad warto również pochwalić za oprawę graficzną, ponieważ ta jest utrzymana w komiksowym stylu, dzięki czemu szybko się nie zestarzeje, jest dość atrakcyjna dla oka, a do tego panorama miasta robi wrażenie. Nawet z perspektywy ulicy wypada to dobrze. Czasami podczas przerywników filmowych zbliżenia na twarz już nie robią aż takiego wrażenia i są po prostu przeciętne, ale są to wyjątki.

Ładna oprawa graficzna o dziwo nie generowała problemów z wydajnością, nie miałem źle wczytanych tekstur ani spadków FPS. Jedynie ekran wczytywania poziomu często ładował się niemiłosiernie długo, a korzystam z dysku SSD.

Podczas tworzenia Suicide Squad: Kill The Justice League twórcy dość mocno postawili na komiksowość oraz kolorowy świat. Nie tylko same animacje i efekty przy trafieniu rywali przypominają gry z przełomu wieku i komiksy, ale także bronie, które dostajemy każdorazowo za wykonanie misji.

Kolorowe pukawki przypominają trochę te z Fortnite’a, co dla jednych będzie plusem, a dla drugich minusem. Ja raczej należę do tej drugiej grupy, ale to jest po prostu moja subiektywna opinia.

legion samobójców screen broni
Takie bronie dostajesz po wykonanych misjach (źródło: tabletowo.pl)

Czy warto zagrać w Suicide Squad: Kill The Justice League?

Ci z Was, którzy jeszcze nie zdecydowali się na kupno Suicide Squad: Kill The Justice League, zapewne zastanawiają się, czy warto w ogóle kupić najnowsze dzieło Rocksteady Studios. W mojej opinii odpowiedź na takie pytanie może być tylko jedna: tak.

Po pierwsze, musimy pamiętać, że jest to gra-usługa, co oznacza, że będzie ciągle rozwijana w kolejnych miesiącach. Po drugie ma fajny klimat, całkiem dobry system walki i angażujące walki z bosami. Do tego nie jest to tasiemiec i możecie cały tytuł na spokojnie przejść w 3-4 dni.

Oczywiście są też pewne minusy, jak np. nudne misje, sporo zapychaczy, brak sporego urozmaicenia wśród przeciwników i zbyt długo ładujące się ekrany wczytywania. Nie ma również rozwiniętego systemu rozwoju postaci, a część osób będzie również krytykować bronie w stylu Fortnite’a. Nie jest to gra idealna i dlatego zasługuje „jedynie” na 7/10, ale uważam, że po prostu warto dać jej szansę.

Suicide Squad: Kill The Justice League na PC kosztuje 314 złotych, a na PlayStation 5 oraz Xbox Series X/S 349 złotych.

suicide squad kill the justice league screen z rozgrywki
Recenzja Suicide Squad: Kill The Justice League. Komiksowa zabawa na jeden weekend
Zalety
Fajny klimat
Przyjemny system strzelania
Duża różnorodność pomiędzy postaciami
Angażujące walki z bosami
Wady
Nudne misje
Długo ładujące się ekrany wczytywania
Mała różnorodność wśród przeciwników
Brak ciekawego systemu rozwoju postaci
7
Ocena