smartfon Infinix Hot 20 5G
smartfon Infinix Hot 20 5G (fot. Piotr Bukański | Tabletowo.pl)

Recenzja Infinix Hot 20 5G. Nowy król stosunku jakość – cena?

Infinix to marka, która pojawiła się na polskim rynku stosunkowo niedawno, przez co dopiero pierwszy raz miałem styczność z jej urządzeniem. W moje ręce trafił budżetowy model, o którego działanie mocno się obawiałem, jednak… jak się okazało – zupełenie niepotrzebnie. Infinix Hot 20 5G, bo o nim mowa, pozytywnie mnie zaskoczył. Uważam wręcz, że trudno wymagać od urządzenia w tej cenie czegoś więcej niż oferuje ten model.

Specyfikacja techniczna Infinix Hot 20 5G:

  • ekran IPS, TFT 6,6 cala o rozdzielczości FHD+ (2408 x 1080 pikseli), częstotliwość odświeżania 120 Hz,
  • ośmiordzeniowy procesor MediaTek Dimensity 810 z GPU ARM Mali-G57 MC2,
  • 4 GB pamięci RAM (z możliwością wirtualnego rozszerzenia o kolejne 3 GB),
  • 128 GB pamięci wewnętrznej z możliwością rozszerzenia o karty microSD do 1 TB,
  • system Android 12 z nakładką XOS 10.6,
  • 5G,
  • dual nanoSIM + microSD,
  • Bluetooth 5.1,
  • NFC,
  • GPS,
  • WiFi,
  • aparat główny 50 Mpix (f/1.6) + 0,3 Mpix aparat + dioda doświetlająca LED,
  • przedni aparat 8 Mpix (f/2.0) + dioda doświetlająca LED,
  • akumulator o pojemności 5000 mAh, ładowanie przewodowe 18 W,
  • czytnik linii papilarnych we włączniku,
  • wymiary: 166,3 x 76,5 x 8,9 mm,
  • waga: 204 g,
  • złącze audio 3,5 mm,
  • Radio FM.

Cena Infinix Hot 20 5G w momencie publikacji recenzji to 849 złotych (w promocjach w niektórych sklepach nawet 749 złotych).

Co w pudełku?

Smartfon Infinix Hot 20 5G dostarczany jest w dość dużym pudełku. Wygląda na to, że minimalizm producentów smartfonów nie dotyka firm z Chin. Co więcej, pudełka naprawdę trudno nie zauważyć, ponieważ ma dość jaskrawy, zielony kolor. W zestawie znajdziemy również 18-Watową ładowarkę, dostarczaną wraz z kablem USB A do USB-C.

Można powiedzieć, że Infinix podtrzymuje tradycję chińskich producentów i w zestawie razem ze smartfonem znajdziemy również przezroczyste, gumowe etui. W opakowaniu producent umieścił jeszcze szpilkę do wyjmowania szufladki na karty SIM, instrukcję obsługi oraz kartę gwarancyjną.

Oprócz nazwy producenta i modelu urządzenia na pudełku wyróżniony został wyświetlacz oraz łączność 5G, a także możliwość rozszerzenia pamięci RAM do 7 GB RAM (4 GB fizyczne + 3 GB wirtualne) oraz komunikacja NFC. Dodatkowo, na odwrocie pudełka, w którym dostarczany jest Infinix Hot 20 5G, znajdziemy w zasadzie niemal jego pełną specyfikację.

Jakość wykonania i pierwsze wrażenia

Hot 20 5G dostępny jest w trzech wersjach kolorystycznych. W moje ręce wpadła klasyczna, czarna wersja, jednak w sprzedaży znajdziemy również niebieską i zieloną. W każdym z tych kolorów urządzenie może się podobać, ale zdecydowanie najciekawiej wygląda wersja zielona – jest ona naprawdę przyjemna dla oka, a do tego wyróżnia się z tłumu innych, tanich smartfonów na sklepowych półkach.

Trzeba przyznać, że Infinix Hot 20 to sprzęt, który całkiem nieźle się prezentuje. W oczy od razu rzucają się dwa sporej wielkości, wystające ponad obudowę koła, w których zamknięte zostały obiektywy aparatów. Pomiędzy nimi widoczny jest niewielki napis „AI ULTRA CAMERA”, a obok nich podwójna dioda doświetlająca LED w kształcie podłużnej kapsułki.

Sam tylny panel został wykonany z gładkiego plastiku. Nie są to jednak zupełnie klasyczne plecki budżetowca. W przypadku tego smartfona znalazły się na nich ciekawie mieniące się w świetle drobinki, które sprawiają, że wygląda to dużo ciekawiej. Oprócz tego, że tylny panel dobrze wygląda, ma eż sporą wadę – bardzo sprawnie zbiera zabrudzenia, smugi i odciski palców. Ten problem oczywiście da się rozwiązać w kilka sekund przez założenie etui. Jeśli jednak wolicie używać smartfona bez etui, to ta mała wada może się okazać na dłuższą metę bardzo irytująca.

Infinix Hot 20 5G to sporych rozmiarów smartfon, ponieważ przekątna jego wyświetlacza wynosi dokładnie 6,6 cala. Jeśli macie obawy, że będzie dla Was zwyczajnie za duży i przez to mniej komfortowy w codziennym użytkowaniu, to mogę Was uspokoić. Telefon dobrze leży w dłoni, a kciukiem bez problemu można dosięgnąć każdej części ekranu.

Chociaż przedni panel na pierwszy rzut oka wygląda klasycznie i niczym się nie wyróżnia, to również tutaj producent przygotował dla użytkowników niespodziankę. Po prawej stronie nad ekranem znalazła się dość duża dioda powiadomień, która spełnia również funkcję diody doświetlającej zdjęcia wykonywane przednim aparatem. Chociaż do opisu samego wyświetlacza przejdziemy nieco później, to jednak już teraz warto wspomnieć, że ekran jest zabezpieczony folią ochronną.

Krawędzie smartfona są lekko zaokrąglone. Na prawym brzegu jest dość standardowo – znalazł się tutaj czytnik linii papilarnych zaszyty we włączniku, a także przyciski służące do zmniejszania oraz zwiększania głośności. Z kolei na lewej krawędzi producent umieścić tackę na kartę SIM oraz microSD. Dolna krawędź została przeznaczona na złącze UBS typu C, głośnik oraz mikrofon, ale znajdziemy tam również złącze audio 3,5 mm.

Już na samym początku trzeba podkreślić, że nie mamy tutaj głośników stereo. Zanim jednak zacznie się narzekać, trzeba przypomnieć sobie cenę tego smartfona. Prawda jest taka, że nawet niektóre, nierzadko niemal dwa razy droższe urządzenia, również nie oferują swoim użytkownikom głośników stereo.

Jakość wykonania Infinix Hot 20 5G jest naprawdę dobra. Mimo że jest to tani, budżetowy smartfon, to wszystkie jego elementy są dobrze spasowane i nie ma się wrażenia, że coś znalazło się w tym sprzęcie przez przypadek. Ponadto producent pozytywnie zaskakuje w kilku kwestiach m.in. ciekawego wykończenia tylnego panelu, a także lampy doświetlającej umieszczonej obok kamerki do selfie.

Chociaż waga jest tutaj na poziomie 204 gramów, to jednak smartfon jest bardzo dobrze wyważony i przez to wygodny w codziennym użytkowaniu. Zdecydowanie w budowie tego sprzętu nie ma się do czego przyczepić.

Wyświetlacz

W przypadku Infinix Hot 20 5G nie mamy na pokładzie wyświetlacza wykonanego w technologii AMOLED, ale też trudno spodziewać się go w smartfonie, który kosztuje 849 złotych. Dla przypomnienia – w testowanym przeze mnie modelu mamy do czynienia z 6,6-calowym wyświetlaczem IPS, TFT, oferującym rozdzielczość Full HD+ (2408 x 1800 pikseli). Ekran pozwala na uzyskanie częstotliwości odświeżania do 120 Hz.

Jeśli chodzi o wyświetlacz, Infinix naprawdę nie ma się czego wstydzić. Ekran ma całkiem niezłe, żywe kolory, wysoki poziom kontrastu i świetne kąty widzenia. Oczywiście, nie jest są to tak dobre parametry, jak w przypadku wyświetlaczy AMOLED, jednak jest naprawdę przyjemnie. Ekran charakteryzuje się przyzwoitą jasnością, jednak czasami w pełnym słońcu może być ona zbyt niska.

Podczas dwóch tygodni z tym sprzętem wielokrotnie irytowała mnie jedna rzecz związana z ekranem. Czujnik oświetlenia czasami źle dostosował jasność wyświetlacza do panujących wokół warunków. Te problemy nie miały reguły, jednak częściej zdarzało się, że jasność ekranu była zbyt niska i musiałem ręcznie ją podkręcać, by swobodnie korzystać ze smartfona. Kilkukrotnie zdarzyło mi się także, że w nocy wyświetlacz stawał się zdecydowanie zbyt jasny i po prostu raził w oczy.

Użytkownicy mają w ustawieniach możliwość wyboru pomiędzy stałym 60 Hz lub 120 Hz, a także automatycznym dostosowywaniem częstotliwości odświeżania. Znalazła się tu również możliwość włączenia motywu ciemnego, a także trybu czytania.

Nie znajdziemy natomiast ustawień schematu kolorów czy też Always on Display. Trzeba przyznać, że w tym zakresie XOS nie jest zbyt rozbudowany.

Skoro już o systemie mowa, to teraz kilka słów właśnie o nim.

System

Przy okazji recenzji smartfona mało znanej jeszcze w naszym kraju marki warto poświecić również chwilę na bliższe przyjrzenie się nakładce systemowej XOS 10.6, w oparciu o którą działa Infinix Hot 20 5G. Już na samym początku powiedzmy, że nie jest to zła nakładka, jednak ma swoje niedoskonałości, które mogą irytować.

Z pierwszymi problemami można spotkać się już podczas pierwszego uruchomienia smartfona. Z pewnością dostrzeżecie wtedy, że interfejs został nie do końca dobrze przetłumaczony na język polski. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, kiedy zamiast klasycznego zwrotu „wstecz” zobaczył na ekranie urządzenia „tył”.

Na takie smaczki można natknąć się w różnych miejscach systemu, tak samo jak na fakt, że pomimo wyboru języka polskiego, niektóre fragmenty np. ustawień nie są przetłumaczone i wyświetlane są w języku angielskim. Chociaż dla większości użytkowników nie będzie to zbyt duży problem, to jednak kupując smartfon oficjalnie dostępny na polskim rynku można oczekiwać, że całość interfejsu zostanie przetłumaczona na polski, a nie tylko jego wybrane fragmenty.

Nie podoba mi się również fakt, że producent wcisnął tutaj naprawdę sporo niepotrzebnych aplikacji. To jednak nie wszystko – w XOS Infinix poczęstował użytkowników dodatkowym sklepem z aplikacjami, który nazywa się „Palm Store”. Nie było by w tym nic złego, gdyby nie fakt, że sklep co jakiś czas sam wskakuje na pasek powiadomień, proponując użytkownikom kolejne, często bezużyteczne aplikacje. Można powiedzieć, że to taka chodząca reklama, która co jakiś czas pojawia się w systemie.

Są też kwestie, które na początku użytkowania tego smartfona mogą denerwować. Tym, co od razu rzuciło mi się w oczy jest fakt, że po ściągnięciu belki systemowej z lewej strony mamy dostęp do powiadomień, natomiast z prawej do skrótów ustawień. I nic by nie było w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że pomiędzy tymi dwoma kartami nie da się bezpośrednio przełączać przesuwając placem w lewo lub prawo.

W praktyce oznacza to, że np. jeśli chcecie sprawdzić powiadomienie, a potem wyłączyć Bluetooth, to musicie najpierw ściągnąć belkę z lewej strony, następnie ją zamknąć przesuwając w górę i ponownie ściągnąć belkę, ale tym razem z prawej strony.

XOS 10.6 nie oferuje także swoim użytkownikom zbyt dużych możliwości w zakresie konfiguracji samej nakładki. Nie chodzi jednak o to, by wyliczać tutaj wszystkie niedoskonałości nakładki systemowej. Przedstawiłem Was te sytuacje, które najbardziej rzuciły mi się w oczy podczas dwóch tygodni spędzonych z Infinix Hot 20 5G.

System ma oczywiście też swoje dobre strony. Przydatną funkcją jest z pewnością „Phone Master” – aplikacja, która pomaga w optymalizacji smartfona, umożliwiając m.in. usuwanie plików śmieci, lepsze zarządzenie baterią czy też łatwe zarządzenie aplikacjami. Kolejnym fajny dodatkiem jest „zamrażarka”, do której możemy wrzucić apki, które mają mieć ograniczoną możliwość działania w tle.

Pomimo kilku mankamentów, jakie ma nakładka systemowa XOS 10.6, cechuje ją to, że naprawdę łatwo jest się w niej odnaleźć. Czytelność jest tutaj zdecydowanie na plus, co przekłada się na naprawdę prostą obsługę całego interfejsu. Osoba, która pierwszy raz spotka się z tym systemem, nie powinna mieć większych problemów z jego obsługą.

Biometria i działanie modułów

Współczesne smartfony przyzwyczaiły nas do tego, że ekran odblokowujemy za pomocą odcisku palca. Czytnik linii papilarnych w Infinix Hot 20 5G został zaszyty we włączniku. Jego konfiguracja jest dość standardowa i przebiegła u mnie bez żadnych zakłóceń. Po ustawieniu odcinku palca jako domyślnej metody odblokowywania możemy się już cieszyć z jego naprawdę sprawnego działania. Wystarczy przyłożyć kciuk do czytnika – wyświetlacz natychmiast się podświetli, a ekran odblokuje.

Smartfon oferuje również możliwość odblokowywania za pomocą rozpoznawania twarzy. Szczerze muszę powiedzieć, że zawsze byłem dość sceptycznie nastawiony do tego typu odblokowywania sprzętu w urządzeniach z systemem operacyjnym Android. Przede wszystkim z tego względu, że w tych smartfonach nie działało to tak dobrze, jak w przypadku iPhone’ów.

Skoro mamy jednak tutaj taką opcję to warto ją przetestować. Rejestrowanie twarzy trwa zaledwie kilka sekund. W Infinix Hot 20 5G rozpoznawanie twarzy działa zdecydowanie lepiej niż się spodziewałem. Sprawdzałem tę metodę na wiele sposobów, ustawiając smartfon pod różnym kątem i na różnej wysokości i za każdym razem bez większych problemów rozpoznawał moją twarz, odblokowując ekran. Ta metoda odblokowywania działa nieco wolniej niż odblokowywanie za pomocą odcisku palca, jednak nadal jest to dość krótki czas, zwykle nieprzekraczający sekundy.

Przejdźmy teraz krótko do działania modułów. Na pierwszy ogień idzie Wi-Fi – tutaj krótko mogę powiedzieć, że jego zasięg jest dobry, nie zrywa i działa stabilnie. Również prędkość przesyłania danych przez Wi-Fi nie odstaje od tej z innych urządzeń. Jeśli chodzi o moduł GPS to również w większości przypadków działa poprawnie, tzw. fixa łapie bardzo szybko, niemal od razu po włączeniu Map Google. Zazwyczaj odchylenia od rzeczywistej pozycji nie wynoszą więcej niż 1 metr. Sporadycznie zdarzają się jednak sytuacje, kiedy jesteśmy wewnątrz budynku, a GPS wskazuje naszą pozycję kilka metrów dalej – na zewnątrz.

Jeśli chodzi o NFC, korzystałem z niego podczas płatności z użyciem portfela Google i podczas dwóch tygodniu użytkowania tylko raz zdarzyła mi się sytuacja, że musiałem ponownie przyłożyć go do czytnika, bo coś nie zadziałało. Poza tym ten moduł działał bez żadnych zarzutów.

Na koniec tej części recenzji warto także wspomnieć o diodzie powiadomień, która znalazła się nad ekranem, po prawej stronie. To miły dodatek, który coraz rzadziej spotykamy w smartfonach, a jest często naprawdę pomocny. Po otrzymaniu powiadomienia świeci ona żywym, białym światłem, które jest zauważalne z daleka.

Wydajność i działanie Infinix Hot 20 5G to miłe zaskoczenie

Na pokładzie Infinix Hot 20 5G znalazł się ośmiordzeniowy procesor MediaTek Dimensity 810. Za grafikę z kolei odpowiedzialny jest układ ARM Mali-G57 MC2. Wbudowana pamięć wewnętrzna to 128 GB, jednak nie trzeba się zbytnio tym przejmować, bo w każdej chwili można ją rozbudować przy użyciu karty microSD o pojemności nawet 1 TB.

Do działania smartfona swoją cegiełkę dokładają także 4 GB RAM, który można wirtualnie rozszerzyć o dodatkowe 1 GB, 2 GB lub 3 GB, uzyskując w ten sposób maksymalnie 7 GB pamięci operacyjnej.

Oczywiście nie jest to zestaw podzespołów, który miałby wywołać efekt wow, jednak w smartfonie za 850 złotych to naprawdę dobra konfiguracja. Świetnie sprawdza się w codziennych zadaniach, umożliwiając komfortowe korzystanie ze smartfona. Co ciekawe, uda się też na tym sprzęcie zagrać w nieco bardziej wymagające mobilne produkcje, o tym jednak za moment.

Na samym początku, zaraz po włączeniu smartfona, naprawdę mocno się przeraziłem, ponieważ zacinał się on nawet przy próbie przejścia do ustawień. Pomyślałem sobie wtedy, że będą to testy, które mogą kosztować mnie sporo nerwów. Po dostaniu się do ustawień i zaktualizowaniu systemu oraz wszystkich aplikacji, sytuacja się jednak zmieniła i smartfon przez pozostały okres testów działał naprawdę płynnie.

W codziennym użytkowaniu nie spotkałem się z sytuacją, by urządzenie po prostu odmówiło mi posłuszeństwa. Jasne, od czasu do czasu zdarzały się mu lekkie zamuły, jednak to sporadyczne przypadki. Podczas codziennego korzystania ze smartfona, opierającego się głównie na przeglądaniu internetu, korzystaniu z mediów społecznościowych oraz okazyjnemu graniu w gry mobilne, trudno jest zarzucić coś kulturze pracy tego sprzętu i, szczerze przyznam, byłem tym mile zaskoczony.

Jeśli mówimy już o korzystaniu ze smartfona to jedynej rzeczy, której brakuje tutaj do pełni komfortu, jest głośnik stereo, jednak tutaj trzeba pamiętać, że tego nie oferują często również smartfony droższe niemal dwukrotnie.

Jeśli chodzi jednak o głośnik, który zainstalowany jest w tym smartfonie, to jest on wystarczająco głośny i w zupełności wystarcza choćby do oglądania filmów na YouTubie czy słuchania muzyki podczas sprzątania. Poziom natężenia dźwięku wydobywającego się ze smartfona to około 75-80 decybeli. Chociaż odwzorowanie wysokich tonów jest tutaj całkiem w porządku, to jednak niemal nie uświadczymy tutaj tych niskich, przez co w niektórych momentach dźwięk sprawia wrażenie plastikowego.

Jeśli chodzi o mikrofon, mogę powiedzieć Wam króko – szału nie ma. Do rozmów telefonicznych wystarczy, jednak dźwięk zarejestrowany za jego pomocą brzmi po prostu słabo. Poniżej podrzucam nagraną dla Was próbkę głosu zarejestrowaną za pomocą tego urządzenia.

A teraz uwaga, okazuje się, że na Infinix Hot 20 5G można zagrać nie tylko w mniej wymagający gry mobilne, ale także w nieco „cięższe” tytuły. Dość komfortowo można pograć na przykład w Call of Duty Mobile, które działa płynnie na średnich ustawieniach grafiki i farme rate ustawionym na poziom „high”.

Smartfon sprostał także wyzwaniu rzuconemu przez Diablo Immortal w 30 klatkach na sekundę i na średnich ustawieniach grafiki. To naprawdę było spore zaskoczenie, ponieważ na dokładnie takie same ustawienia pozwolił mi ostatnio w tym tytule sporo droższy smartfon POCO X5 5G.

Do tego warto dodać, że podczas moich testowych rozgrywek Infinix Hot 20 5G niemal zupełnie się nie nagrzewał.

Teraz przyszedł czas na trochę danych z testów syntetycznych. Infinix Hot 20 5G w benchmarku GeeekBench 6 uzyskał, odpowiednio, 758 punktów podczas testowania działania jednego rdzenia i 1720 punktów podczas testów wielordzeniowych. Na tle innych urządzeń ten smartfon wypada naprawdę dobrze. Wynik single-core porównywalny jest z takimi smartfonami, jak Samsung Galaxy A52 5G, Huawei P40 Lite, Google Pixel 5 czy Xiaomi Redmi Note 9 Pro.

Benchmark GPU OpenCL dał wynik dokładnie 1306 punktów. Z kolei w teście GPU Vulcan smartfon uzyskał 1367 punktów. To naprawdę świetny wynik. W obu testach Infinix uzyskał lepsze wyniki od testowanego przeze mnie ostatnio POCO X5, który jest droższy o 750 złotych, czyli niemal dwukrotnie. W testach 3D Mark smartfon wypadł nieco słabiej, jednak nadal są to całkiem przyzwoite wyniki, jak na urządzenie w takiej cenie. Prezentują się one następująco:

  • Wild Life: 1293,
  • Wild Life Extreme: 357,
  • Wild Life Stress Test: 1337 / 1305 / 97,6%,
  • Wild Life Stress Test Extreme: 373 / 354 / 94,9%.

W przypadku smartfonów zawsze warto przetestować również szybkość działania pamięci wewnętrznej. Przypomnijmy, że w Infinix Hot 20 5G mamy 128 GB pamięci wbudowanej w technologii UFS 2.2. Po wykonaniu testów CPDT 4 razy uśredniłem jego wyniki:

  • zapis sekwencyjny: 117,99 MB/s,
  • odczyt sekwencyjny:  202,95 MB/s,
  • losowy zapis [4KB]: 8,32 MB/s,
  • losowy odczyt [4KB]: 12,01 MB/s,
  • kopia pamięci: 5,92 GB/s.

Aparat to słodko-gorzka sprawa

Na początku przypomnijmy – model Hot 20 5G oferuje 50 Mpix aparat główny z przysłoną f/1.6, wspierany przez dodatkowy 0,3 Mpix sensor. Nie znajdziemy tutaj obiektywu ultraszerokokątnego, ani specjalnego sensora do zdjęć makro. Krótko mówiąc, nie ma co ukrywać, że budżetowy smartfon nie jest stworzony do mobilnej fotografii. Zdjęcia wykonane aparatem Infinix Hot 20 5G są poprawne – nic więcej. W niektórych sytuacjach aparat mógłby sobie radzić znacznie lepiej, jednak nie można zapomnieć o cenie, a to ona gra tu pierwsze skrzypce.

Zacznijmy jednak od interfejsu aplikacji aparatu, który jest dość standardowy. Zamiast funkcji auto lub „zdjęcie” znajdziemy w nim tryb AI CAM, który całkiem dobrze wychwytuje czemu właśnie robimy zdjęcie. Na przykład, jeśli jest to strona z książki, aparat wyświetli nam napis „Tekst” i właśnie tak dostosuje swoje ustawienia.

Oprócz tego znalazły się w nim tryby: krótki film, film, zdjęcie AR, panorama, dokumenty zwolnione tempo, tryb poklatkowy, uroda, pionowo oraz tryb Supernocny. Jeśli chodzi o ustawienia zdjęć, do wyboru mamy standardowe proporcje: 1:1, 4:3, a także 20:9. Podczas testów zdjęcia wykonywałem w proporcjach 4:3, ponieważ oferuje ona największą rozdzielczość wykonanej fotografii. Dostępna jest też również możliwość włączenia trybu 50 Mpix, HDR oraz linii pomocniczych. Nie znajdziemy tu jednak specjalnego trybu przeznaczonego do zdjęć makro.

Pozytywnym zaskoczeniem było dla mnie przejście do karty film, a ściślej mówiąc do jej ustawień. Do wyboru mamy trzy tryby nagrywania 720P i 1080P oraz 2K. Niestety, nie ma możliwości wyboru, w ilu klatkach na sekundę rejestrowany ma być materiał – domyślnie jest to 30. Podczas nagrywania wideo możemy zastosować zoom cyfrowy poprzez gest „rozciągania” ekranu dwoma placami lub ustalić, by zoomem można było sterować za pomocą przycisków głośności.

Poniżej umieszczam przykładowe wideo zarejestrowane za pomocą Infinix Hot 20 5G. Jak dobrze widać, pomimo rozdzielczości 2K jego jakość pozostawia wiele do życzenia. Podczas wykonywania nagranie nie wspomagałem się żadną dodatkową stabilizacją. Będąc w ruchu widać, że cyfrowa stabilizacja obrazu działa dość słabo, przez co podczas poruszania się ze smartfonem w ręku nagranie widocznie się trzęsie.

Ilość szczegółów rejestrowanych przez aparat nie stoi na najwyższym poziomie, jednak jest akceptowalna i film wygląda całkiem poprawnie… pod warunkiem, że nie zechcemy użyć zoomu. Już przy wartości 2x wideo zaczyna wyglądać coraz gorzej – pojawia się widoczny szum, a jakość nagrania i ilość szczegółów drastycznie spada. Odwzorowanie kolorów jest w przypadku nagrania poprawne, chociaż w mojej ocenie podczas nagrania automatyczne dostosowanie jasności mogłoby by troszkę lepsze, bo jest ono za jasne.

Przejdźmy do aparatu i jakości wykonanych z jego pomocą fotografii. Najkrócej o zdjęciach powiedzieć można, że mają przyzwoitą jakość oraz niezłą ilość szczegółów. Nie ma tutaj fajerwerków, ale jak na smartfon za mniej niż 900 złotych, jest w mojej opinii naprawdę dobrze.

Zdecydowanie na plus odwzorowanie kolorów, które w tym wypadku nie jest przekolorowane. W niektórych sytuacjach jednak niektóre z fotografii są zbyt jasne, a z kolei te, wykonywane przy nieco słabszym świetle, szybko tracą sporą ilość szczegółów i jakość.

Oczywiście nie można zapomnieć, że to budżetowiec, a więc nie mamy na pokładzie teleobiektywu. Użytkownicy mogą więc wykorzystać jedynie zoom cyfrowy (maksymalnie 10-krotny). W przypadku tego smartfona używanie zoomu większego niż 4x jest raczej bezużyteczne, ponieważ jakość zdjęć staje się wtedy bardzo słaba.

Podrzucam Wam kilka fotek pokazujących, jak aparat radzi sobie w codziennym użytkowaniu. Jest poprawnie i naprawdę do zaakceptowania.

Wspomniałem, że mamy możliwość rejestrowania zdjęcia w pełnych 50 Mpix. Wykonałem kilka takich fotografii, ale jak sami możecie zobaczyć, fotografie niemal niczym się nie różnią, oprócz zdecydowanie większego (bo niemal 5-krotnie) rozmiaru pliku na dysku.

Producent nie zdecydował się na umieszczenie w Infinix Hot 20 5G dedykowanego obiektywu do zdjęć makro, jednak aparat przy bliskich ujęciach radzi sobie dobrze i poprawnie łapie ostrość, nawet z bliskiej odległości.

Poniżej znajdziecie również kilka fotografii wykonanych w nocy. Główny obiektyw radzi sobie całkiem dobrze, pod warunkiem, że światła jest wystarczająco dużo. Możemy jednak skorzystać z decydowanego trybu Supernocny – w tym przypadku zdjęcie jest lepiej doświetlone i zdecydowanie jaśniejsze, jednak drastycznie spada wówczas jakość. Zdarza się, że podczas wykonywania fotografii za pomocą specjalnego trybu na zdjęciach pojawia się widoczny szum. Zdjęcia z trybu Supernocny wyglądają, jakby były mocno wyretuszowane w programie graficznym.

Na koniec chwila uwagi dla aparatu do selfie Jakość zdjęć z przedniego aparatu jest naprawdę niezła. Zdjęcia są poprawne, mają dobrą ilość szczegółów i w większości przypadków poprawne odwzorowanie barw. Oczywiście, kiedy światła jest nieco mniej, od razu widać to po zdjęciach, które mocno tracą na ostrości, szczegółowości, a także pojawia się na nich szum. Producent podsunął użytkownikom jednak rozwiązanie tego problemu, instalując z przodu smartfona diodę LED, którą możemy doświetlić selfie. Trzeba przyznać, że to ciekawy bajer, który dodatkowo radzi sobie całkiem nieźle.

Jak sami widzicie, aparat ma swoje niedociągnięcia, jednak w ostatecznym rozrachunku, kiedy weźmiemy poprawkę na półkę cenową, z jakiej jest to urządzenie, to aparat można ocenić umiarkowanie pozytywnie.

Czas pracy na baterii

W Infinix Hot 20 5G producent zastosował akumulator o pojemności 5000 mAh. Wiadome było więc, że można liczyć na dość dobry czas pracy. Dzięki zastosowaniu technologii Maraton Energii, Infinix obiecuje nawet 3 dni pracy na jednym ładowaniu. Jak te ambitne zapewnienia zweryfikowała rzeczywistość?

Na co dzień korzystam z telefonu dość często, jednak w sposób niezbyt wymagający dla smartfona i jego baterii. Do najczęściej otwieranych przede mnie aplikacji nalezą media społecznościowe oraz przeglądarka internetowa. Do tego trzeba dołączyć okazjonalne granie w gry mobilne.

Czas pracy na baterii jest całkiem dobry, a po zastosowaniu trybów oszczędzania energii, które zapewnia producent, można powiedzieć, że jest bardzo dobrze. Przez dwa tygodnie spędzone z tym urządzeniem przez cały czas korzystałem z automatycznego ustawiania częstotliwości odświeżania ekranu. Jeśli chodzi o korzystanie z Wi-Fi oraz mobilnej transmisji danych LTE lub 5G to smartfon praktycznie codziennie pracował w cyklu mieszanym. Podczas testów mój średni czas pracy na ekranie wynosił około 7 godzin. Przy takim użytkowaniu akumulator zapewniał ponad dobę pracy na jednym ładowaniu.

Producent deklarował, że smartfon wytrzyma nawet 3 dni pracy. Jest to możliwe jedynie podczas niezbyt intensywnego korzystania z urządzenia oraz włączeniu trybów oszczędzania baterii, które jednak upośledzają funkcję smartfona, np. uniemożliwiając działanie aplikacji w tle.

Muszę przyznać, że czas pracy na baterii jest bardzo dobry i nie można mieć do niego większych zastrzeżeń. W przypadku tego sprzętu mój rekord czasu pracy na jednym ładowaniu to dokładnie 1 doba 12 godzin i 3 minuty. Wówczas jednak czas pracy na ekranie był wyraźnie niższy i wyniósł 5 godzin i 26 minut.

Niestety, Infinix Hot 20 5G ładuje się dość wolno. 5000 mAh akumulator w połączeniu z 18 W ładowaniem przewodowym nie brzmi dobrze. Za pomocą dołączonej do smartfona ładowarki uzupełnienie energii w baterii od 2-3% do 100% zajmowało mi za każdym razem około 2 godzin i 20 minut. Oczywiście warto cały czas mieć na względzie cenę tego urządzenia – dlatego muszę powiedzieć, że taka prędkość ładowania jest w tym przypadku jak najbardziej akceptowalna, chociaż nikt nie obraziłby się za krótsze, chociaż o 30 minut ładowanie.  

Podsumowanie

Podczas testowania wszelkiego rodzaju urządzeń przede wszystkim trzeba patrzeć na nie przez pryzmat ceny. To właśnie ona definiuje, jakie sprzęt ma parametry i jak sprawdza się na co dzień. Ocenić można wówczas stosunek jakości do ceny, a ten wypada tutaj naprawdę świetnie. Moim zdaniem, pomimo mankamentów, przedstawionych przeze mnie w recenzji, Infinix Hot 20 5G ma duże szanse zostać okrzyknięty królem stosunku jakości do ceny.

Codzienne korzystanie ze smartfona było naprawdę przyjemne i komfortowe. Nie do końca dopracowany interfejs może denerwować, jednak ja nie odczułem tego aż tak mocno w codziennym użytkowaniu. W smartfonie brakuje na pewno głośników stereo, jednak tutaj warto znów przypomnieć sobie o cenie. Nie ma co wymagać tego od budżetowca.

Infinix Hot 20 5G to naprawdę dobry wybór dla wszystkich, którzy szukają taniego smartfona. Chociaż aparat pozostawia wiele do życzenia, to jednak nie jest to najważniejszy aspekt w specyfikacji tego smartfona. Aspekty, które są szczególnie ważne dla potencjalnych nabywców, czyli te związane z codziennym użytkowaniem, są naprawdę dobre. Potwierdzają to zresztą wyniki benchmarków oraz moje odczucia z korzystania ze smartfona. Wielkim plusem jest tutaj również możliwość obsługi sieci 5G.

Podsumowując: chociaż Infinix ma kilka wad, to jednak w ostatecznym rozrachunku to smartfon, którego spokojnie poleciłbym znajomym szukającym niedrogiego smartfona. W końcowej ocenie można powiedzieć, że ten smartfon jest wyróżniającym się na tle konkurencji modelem, przede wszystkim ze względu na swój stosunek jakości do ceny.

smartfon Infinix Hot 20 5G
Recenzja Infinix Hot 20 5G. Nowy król stosunku jakość – cena?
Zalety
świetny stosunek jakość/cena
wyświetlacz z częstotliwością odświeżania 120 Hz
wydajność, która sprosta oczekiwaniom większości użytkowników
złącze audio 3,5 mm + Radio FM
najtańszy smartfon z modułem 5G
NFC
czas pracy na baterii
dioda powiadomień, która pełni też rolę diody doświetlającej do robienia selfie
Wady
niedopracowany soft
brak głośników stereo
brak eSIM
jakość zdjęć
losowe działanie automatycznego dostosowywania jasności ekranu
8
Ocena