screen powitalny Hogwarts Legacy
źródło: tabletowo.pl

Recenzja Hogwarts Legacy. Ta gra spodoba się nawet mugolom

Nadszedł ten czas, gdy za moment tysiące nowych uczniów zawita do bram Hogwartu, który został przedstawiony w nieco innym świetle, niż ten znany nam z książek oraz filmów o Harrym Potterze. Jak wypada Hogwarts Legacy i czy warto kupić tę grę?

List z Hogwartu

Przeglądając materiały promocyjne Hogwarts Legacy i różne krótsze bądź dłuższe gameplay’e nie do końca byłem pewien, czego mam się spodziewać. Liczyłem na świetną grę w tym uniwersum, ponieważ – umówmy się – takiej jeszcze nie dostaliśmy. Fani Star Warsów mają swoje dobre produkcje, podobnie jest z uniwersum Władcy Pierścieni, a ci, którzy chcieli uczestniczyć w życiu Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, dotychczas nie mieli do tego dobrej okazji.

Będąc szczerym, jestem fanem Harrego Pottera. Każda z książek leży na półce, a filmy obejrzałem po kilka razy, więc umiem docenić trud deweloperów, włożony w ukrycie różnych easter eggów czy licznych nawiązań do „oryginalnej” serii. Interesujące jest także to, że jako gracz zaczynamy zwiedzanie Hogwartu od piątej klasy. Stało się tak w drodze wyjątku, a Ministerstwo Magii wyraziło na to zgodę. Jest to jednocześnie rzadko spotykana sytuacja, ponieważ zazwyczaj zaczyna się przygodę od pierwszej klasy. Jednak jeden z profesorów pomógł nam nadrobić zaległości.

W poniższym artykule będę starał się unikać wątków fabularnych, żeby nikt nie natknął się na spoilery. Uważam, że to, co przygotowali twórcy Hogwarts Legacy, jest na tyle dobre, że zasługuje na to, aby każdy przeszedł to samemu. Samą fabułę można jednak spuentować w ten sposób: świetny pomysł i całkiem dobra realizacja.

Deweloperzy nie ograniczyli sami siebie i oczywiście korzystają z materiału źródłowego, jaki stworzyła J.K Rowling, ale jednocześnie tworzą zupełnie nową historię, która dzieje się na setki lat przed wydarzeniami znanymi nam z Harrego Pottera!

screen z Hogwarts Legacy. List z zaproszeniem do Hogwartu
A czy Ty czekasz na swój list z Hogwartu? (źródło: tabletowo.pl)

Ps. jeżeli macie 30 lat i jeszcze nie dostaliście upragnionego listu z Hogwartu, to może nic straconego. W końcu bohater, w którego się wcielamy w Dziedzictwie Hogwartu, dostał go dopiero w wieku 15 lat ;)

Dziedzictwo Hogwartu to znane nam miejsca i rodziny czarodziejów

Dziedzictwo Hogwartu charakteryzuje się tym, że przedstawia nam znane z książek oraz filmów miejsca i rodziny czarodziejów, a jednocześnie robi to w unikatowym stylu. Nie wszystko będzie odwzorowane 1:1 i trzeba mieć to na uwadze. Miejsca z książek w filmach także nie były identyczne, a tutaj historia dzieje się około 100 lat przed wydarzeniami z Harrego Pottera. Stylistyce świata bliżej więc będzie do Fantastycznych Zwierząt (te opowiadają o wojnie pomiędzy zwolennikami Dumbledora oraz Grindenwalda).

Przygodę zaczynamy od podróży do Hogwartu, która szybko została przerwana przez smoka. W efekcie lądujemy w dziwnym miejscu, które należy eksplorować. Nie przepadam za grami, gdzie samouczek się przeciąga i niewiele podczas niego się dzieje. Tutaj jest nieco inaczej, a podczas pierwszych minut, spędzonych w świecie, uczymy się już zaklęć oraz odwiedzamy dobrze znane nam miejsca, a także nowe, starożytne ruiny. W trakcie samouczka zwiedzimy np. bank Gringotta i przejedziemy przez m.in. Wodospad Złodziei.

Zwiedzając świat, stworzony przez deweloperów, natkniemy się także na znane rodziny czarodziejów. Dyrektorem Hogwartu jest np. Fineas Nigellus Black, który występował nawet w oryginalnej serii, gdzie jako portret służył pomocą oraz radą Dumbledorowi. Wicedyrektorką jest Weasley, a na początku przygody pomaga nam Fig.

Warto odnotować także fakt, że wraz z posuwaniem fabuły do przodu odwiedzimy nowe miejsca. Mowa tutaj nie tylko o salach Hogwartu, dziale ksiąg zakazanych w bibliotece czy też błoniach, ale również o Hogsmeade, gdzie można kupić dodatkowe przybory i szaty. Co ciekawe, przemierzając świat zwiedzimy także inne wioski czarodziejów, o których nie przeczytamy w książkach Rowling.

Świat jest na tyle rozbudowany, a deweloperzy nie ograniczyli się tylko do miejsc opisanych w książkach, że zabawy tutaj będzie na ponad 70 godzin, a ci bardziej wytrwali gracze, przemierzający magiczne krainy w swoim tempie, być może i dobiją do 100 godzin. Z całą pewnością jest tutaj co robić i przede wszystkim można się świetnie bawić, a to chyba jest w tym wszystkim najważniejsze.

W Hogwarts Legacy przywita nas Tiara Przydziałów

Wszyscy fani Harrego Pottera wiedzą, jak ważny jest przydział do właściwego domu, a te są cztery: Gryffindor, Slytherin, Ravenclaw i Hufflepuff. Każdy z nich ma swoje dormitorium, które jest urządzone w unikatowym stylu oraz wejścia w różnych miejscach zamku. Dla przykładu Gryffoni mają swoje w wieży, a Slytherin w lochach. W Hogwarts Legacy będziemy mogli wybrać swój dom w tradycyjny sposób – porozmawiamy z Tiarą, a ta przydzieli nas do odpowiednego miejsca. Oczywiście, jeżeli nie zgadzamy się jej z sugestią, możemy wybrać inną opcję.

Ja, zgodnie z sugestią Tiary, trafiłem do Gryffindoru i muszę przyznać, że dormitorium Gryffonów zostało wiernie odwzorowane. Ma niesamowity klimat i wiele drobnych szczegółów, które może i nie mają użyteczności, ale wypełniają przestrzeń. Tutaj po prostu czuć magię i zobaczy to każdy, nawet najbardziej zatrwardziały mugol.

Eliksiry, elementarz i nagrody w Dziedzictwie Hogwardu

Deweloperzy tworzący Dziedzictwo Hogwartu zbudowali niesamowicie rozbudowany świat. Oprócz oczywiście głównej fabuły, która jest intrygująca, podczas zwiedzania Hogwartu będziemy mogli natknąć się na interesujące zadania poboczne, odkrywać różne zapiski, zbierać przedmioty ze skrzynek czy też robić ciekawe aktywności poboczne.

Twórcy udostępnili nam możliwość zrobienia swojego eliksiru, przesadzenia mandragor, co dobrze znamy np. z drugiej części przygód Harrego Pottera, a także możliwość latania na miotłach. W tym świecie po prostu wszystko gra i czuć magię niemal na każdym kroku. Warto także odnotować fakt, że te rzeczy nie dość, iż zapewnią nam kilkanaście godzin dodatkowej zabawy, to nie są po prostu sztucznym zapychaczem czasu, a dobrze przemyślanymi, dodatkowymi aktywnościami.

screen z gry Hogwarts Legacy
Lista zasobów w Hogwarts Legacy (źródło: tabletowo.pl)

Angażujące walki

Kilka zdań warto także poświęcić walkom, ponieważ w końcu jest to ważna część tej gry. Na początku miałem mieszane odczucia co do systemu, który zaproponowali nam deweloperzy, ale im dłużej grałem, tym bardziej sensownym wydaje się takie rozwiązanie. Przyznam, że na filmikach często wygląda to dość drętwo, ale w momencie, gdy to my sterujemy czarodziejem, już tak nie jest.

Oprócz podstawowego zaklęcia, którym możemy dosłownie spamować, do każdego z przycisków kontrolera można przypisać jedno z poznanych czarów. Od takich podstawowych, jak Lumos czy Leviosa, przez Experliarmus, aż po Avada Kedavra. Co ciekawe, możemy łączyć czary w różne kombinacje i w ten sposób w niesamowicie efektywny sposób wykańczać rywali.

Dzięki temu, że jesteśmy tym czarodziejem, który ma możliwość korzystania z pradawnej magii, nie dość, że możemy wykorzystać elementy otoczenia do pokonania rywali, to jeszcze po naładowaniu dodatkowego paska za pomocą potężnego zaklęcia i przycisków L1 + R1 możemy zadać rywalowi ogromne obrażenia.

Jest widowiskowo (źródło: tabletowo.pl)

Zaklęć uczymy się wypełniając kolejne zadania i posuwając fabułę do przodu. W ten sposób, wykonując kombinacje na specjalnej planszy, wyglądającej jak ta na obrazku powyżej, nauczymy się nowego czaru. Następnie można go przypisać do jednego z czterech slotów.

Warto także zaznaczyć, że w trakcie gry odblokujemy zaklęcia niewybaczalne. Fakt, mają one swoje czasy odnowienia, ale i tak są niezwykle potężne, a takim Avada Kedavra możemy wykończyć wroga z pełnym paskiem zdrowia (ale warto korzystać z tego w rozsądny sposób ze względu na cooldown).

W tym miejscu warto jednak zatrzymać się na chwilę i zastanowić, czy twórcy aby na pewno nie powinni dodać do gry więcej zaklęć. Co prawda jest ich aż kilkanaście i możemy z nich korzystać w różnych kombinacjach, ale dobrze wiemy, że w książkach wystąpiło ich o wiele więcej. Mam mieszane odczucia co do tego, ponieważ z jednej strony ich nie brakuje, a z drugiej mam pewien niedosyt.

W trakcie walki mamy możliwość także korzystania z eliksirów oraz roślin, które np. gryzą przeciwników. Na koniec dodam, że w pierwszych godzinach gry możemy zapisać się do „tajnego” klubu pojedynkowiczów w Hogwarcie i ćwiczyć swoje umiejętności. Jeden z uczniów zorganizował turniej pojedynków, gdzie mamy trzy rundy do przejścia, a na koniec możemy dostać nagrodę. Poćwiczyć możemy także na manekinie, gdzie wypróbujemy zaklęcia i połączymy je w różne kombinacje.

Kilka drobnych błędów

W trakcie tych ponad 20 godzin, które spędziłem w Hogwarcie, natknąłem się na zaledwie kilka błędów, co jest godne podziwu. W ostatnim czasie nie jest to standardem i np. takie Gotham Knights czy też Warzone 2 miało ich trochę więcej.

Tutaj najpoważniejszym było zablokowanie się o wiadro wody, przez co musiałem zresetować grę (warto zaznaczyć, że Dziedzictwo Hogwartu przechodziłem na PS5). Gra wykorzystuje funkcję autozapisu, więc nawet, jeżeli trzeba np. zresetować ją, powtórzymy co najwyżej kilka ostatnich minut zabawy, a nie nawet 15 czy 20 minut, jak to było w przypadku One Piece Odyssey.

Interfejs, narracja i muzyka

Na koniec kilka zdań należy poświęcić interfejsowi, narracji oraz muzyce, ponieważ to także są ważne elementy Hogwarts Legacy. Interfejs jest intuicyjny i znajdziemy w nim wiele elementów. Oprócz zmiany szat oraz innych elementów ubioru, które zapewniają nam dodatkowe statystyki, jak na dobre RPG przystało, możemy także sprawdzić, co jeszcze mamy w ekwipunku, jakie osiągnięcia odblokowaliśmy oraz przejrzeć mapę, aby zerknąć na dodatkowe aktywności, które na nas czekają.

Narracja, prowadzona przez deweloperów, jest iście filmowa. Co kilka minut możemy natknąć się na jakiś przerywnik filmowy, krótką cutscenkę czy też dialog. Przez to historia toczy się bardzo płynnie, a my mamy okazję lepiej poznać różne postacie. Nawet te trzecioplanowe mają charakter i wyróżniają się czymś z tłumu.

Wykonując różne aktywności w świecie Hogwarts Legacy często będzie przebijać się nam muzyka, która jest dobrze znana ze świata Harrego Pottera. Do tego dochodzą także różne odgłosy, szepty tłumu czy też jakieś rozmowy uczniów w tle. To mocno potęguje klimat i po prostu nie da się nie poczuć tego, że ten zamek tętni życiem. Dźwiękowcy zrobili tutaj kawał dobrej roboty.

kolekcja w grze
Przykład kolekcji z interfejsu gry (źródło: tabletowo.pl)

Mugolu, zastanów się nad kupnem Hogwarts Legacy

Dziedzictwo Hogwartu to bardzo dobra gra, w którą niesamowicie przyjemnie się gra i trudno jest się od niej oderwać. Zdaję sobie jednak sprawę, że osoby które nie są fanami Harrego Pottera, mogą nie odbierać tego wszystkiego aż tak dobrze. W takiej sytuacji i tak powinny przemyśleć zakup gry, ponieważ jest to świetny tytuł i trudno przejść obok niego obojętnie.

Mugole to jedna grupa graczy, a ci, którzy za młodu chcieli zostać czarodziejami i byli fanami dzieł Rowling, po prostu muszą w to zagrać. Oczywiście produkcja ma kilka niedociągnięć, jak np. błędy z niektórymi teksturami, ale finalnie jest to świetny produkt, który zapewni nam zabawę na być może nawet 70 godzin.

Czy jest to gra roku? Mamy dopiero luty, a przed nami w nadchodzących miesiącach kilka mocnych premier, ale z całą pewnością jest to produkcja, która jest pretendentem do tego tytułu. Moja ocena to mocne 8.5/10, a jeżeli w dniu premiery wyjdzie patch eliminujący podstawowe błędy, zamieni się to w 9/10.

Hogwarts Legacy możecie zamówić w przedsprzedaży w tym miejscu (należy wybrać odpowiednią platformę oraz wersję). Produkcja już 10. lutego wyjdzie na PlayStation 5, Xbox Series X/S oraz PC, a nieco później na konsole starej generacji.

screen powitalny Hogwarts Legacy
Recenzja Hogwarts Legacy. Ta gra spodoba się nawet mugolom
Zalety
Świetnie zbudowany świat gry
Angażujące i widowiskowe walki
Czuć magię na każdym kroku
Dużo easter eggów i odniesień do Harrego Pottera
Dobrze dobrana muzyka i świetnie zbudowany klimat
Ładna grafika oraz dobra optymalizacja na konsole
Wady
Kilka drobnych błędów
Można było pokusić się o dodanie więcej zaklęć
8.5
Ocena