Recenzja Bluboo Dual – smartfona, który fotograficznie chce być jak Huawei P9

Czytnik linii papilarnych

O ile jeszcze jakiś czas temu skanery linii papilarnych zarezerwowane były dla smartfonów z wyższej i średniej półki, tak nie dziwi nas już ich obecność również w tańszych produktach. W Bluboo Dual czytnik umieszczony został na obudowie z tyłu, w jej górnej części. Możemy się spierać czy jest to idealne miejsce i każdy będzie miał dobre argumenty ku swojej tezie. Jedno trzeba przyznać: gdy czytnik znajduje się z tyłu, korzystanie z niego gdy telefon leży na płaskiej powierzchni lub znajduje się w uchwycie samochodowym, jest utrudnione – na szczęście jest tu wybudzanie ekranu podwójnym tapnięciem w ekran, co nieco ułatwia sprawę.

Sam czytnik reaguje szybko, aczkolwiek nie mogę powiedzieć, że błyskawicznie – w tej cenie jednak trudno uznać to za wielką wadę. Skaner jest precyzyjny i działa bez żadnych zastrzeżeń. Bardzo dobrze sprawdza się w swojej roli.

Co ważne, czytnik można wykorzystać na wiele sposobów – nie tylko do odblokowywania urządzenia. Jest tu również możliwość dostępu do wybranych aplikacji po przyłożeniu palca do czytnika, jak również odbierania połączeń, robienia zdjęć czy przełączania utworów muzycznych w domyślnym odtwarzaczu.

Akumulator

Niezbyt wymagające komponenty w połączeniu z ogniwem o pojemności 3000 mAh przekładają się na zadowalający czas pracy z dala od ładowarki, ale nie fenomenalny. Jeśli zatem spodziewaliście się ponadprzeciętnych osiągów, niestety, na pewno nie w tym przypadku.

Korzystając z Bluboo Dual z włączonym WiFi, jesteśmy w stanie wyciągnąć dwa dni działania, z czego na włączonym ekranie maksymalnie trzy godziny. Przełączając się na same dane komórkowe, czas ten skróci się do jednego dnia – od rana do wieczora – przy czym SoT będzie na poziomie 2-2,5 godziny.

Bardzo boli brak szybkiego ładowania. Pełne naładowanie trwa trzy godziny.

Aparat

I wreszcie dochodzimy do najważniejszej części niniejszej recenzji – aparatu. A właściwie faktu, że w Bluboo Dual zastosowanie znalazły dwa obiektywy. Pierwszym jest już dość leciwy sensor IMX135 (leciwy, bo już sprzed czterech lat) – 13 Mpix. Drugi natomiast ma 2 Mpix i znalazł się tu w celu zaoferowania funkcji znanej między innymi z Huawei P9 – robienia zdjęć z wyostrzeniem wybranego planu i zblurowania tła, a wszystko dzięki otwieraniu bądź zamykaniu przesłony.

Jak możecie zobaczyć na poniższych przykładach, uzyskiwany efekt jest całkiem niezły jak na sprzęt tej klasy. Widać jednak, że w wielu przypadkach wycięcie ostrego obiektu na rozmazanym tle nie jest dokładne. Warto jeszcze wspomnieć o tym, że po wykonaniu fotografii nie mamy możliwości wyboru, która część kadru ma być ostra – decydujemy o tym wyłącznie podczas robienia zdjęć (w przeciwieństwie do wspomnianego wcześniej smartfona Huawei).

Zdjęcia robimy za pomocą nieprzetłumaczonej na język polski aplikacji SLR Camera. Na jej temat raczej nie ma co się rozpisywać. Pod ręką mamy kilka trybów: wideo, zdjęcie, Face beauty (tu, żeby było ciekawiej, aż pięć różnych), panorama oraz SLR. Nie ma dedykowanego trybu nocnego czy profesjonalnego, natomiast takie parametry, jak ISO, balans bieli oraz ekspozycję, możemy zmieniać z poziomu ustawień aparatu.

Zdjęcia w dobrym oświetleniu wychodzą przyjemnej jakości, ale im ciemniej, tym gorzej – łącznie z szumami obecnymi na zdjęciach. Największe zastrzeżenia mam jednak do samej szybkości łapania ostrości i późniejszego robienia zdjęć – nie ma szans ostro złapać dziecko ruszające się przed obiektywem aparatu. Ponarzekać można też na makro – na obiektach znajdujących się w bardzo bliskiej odległości złapanie ostrości graniczy z cudem.

Na froncie Bluboo Dual umieszczono aparat 5 Mpix (z interpolacją do 8 Mpix). Niestety, na jego temat zbyt wiele dobrego powiedzieć nie mogę – zdjęcia z niego wychodzą ciemne i kiepskiej jakości, niezależnie od panujących warunków oświetleniowych.

Przykładowe zdjęcia zrobione Bluboo Dual znajdziecie poniżej (oczywiście w oryginalnej rozdzielczości – wystarczy otworzyć w nowym oknie):

Podsumowanie

Ideałów nie ma. W przypadku każdego urządzenia musimy się liczyć z koniecznością pójścia na mniejsze lub większe kompromisy. W przypadku Bluboo Dual trudno jednak jednoznacznie wskazać jego słabe strony – zwłaszcza mając w pamięci jego cenę, która wynosi 100 dolarów. Na największą uwagę w jego przypadku zasługuje aluminiowa obudowa, zastosowanie dwóch obiektywów, czytnik linii papilarnych oraz niezły ekran.

Po drugiej stronie mamy natomiast tylko Mediateka MT6737 zapewniającego podstawową wydajność – dla mało wymagających użytkowników będzie OK, Androida 6.0 Marshmallow raczej bez szans na aktualizację do 7.0 Nougat oraz irytującą diodę powiadomień (którą jednak można wyłączyć).

A co Wy sądzicie na temat Bluboo Dual?

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośnik
3. Czytnik linii papilarnych. Akumulator. Aparat. Podsumowanie

Smartfon kupicie w sklepie Aliexpress

Recenzja Bluboo Dual – smartfona, który fotograficznie chce być jak Huawei P9
WYŚWIETLACZ
7.5
DZIAŁANIE - PŁYNNOŚĆ, WYDAJNOŚĆ
7
OPROGRAMOWANIE
7
AKUMULATOR
7
MULTIMEDIA
7
PORTY, ZŁĄCZA, ŁĄCZNOŚĆ
8
JAKOŚĆ WYKONANIA
8
WZORNICTWO
8
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
dwa obiektywy w tanim smartfonie, efekt rozmycia czasem potrafi zaskoczyć
czytnik linii papilarnych
aluminiowa obudowa, niezłe wzornictwo
dual SIM (aczkolwiek hybrydowy i standby)
czujnik światła
radio
Wady
MT6737 zapewniający tylko przeciętną wydajność
wysoka jasność minimalna ekranu
dioda powiadomień świecąca nie tylko wtedy, jak przyjdzie powiadomienie, a zawsze, gdy znajduje się coś na górnej belce
raczej brak szans na aktualizację do Androida 7.0 Nougat
spora część interfejsu nieprzetłumaczona na język polski
7.4
OCENA