Razer Raiju Ultimate fot. Bartosz Dul

Razer Raiju Ultimate – test pada w cenie… konsoli

Nie jestem wielkim fanem oryginalnego pada do Playstation 4. Oczywiście bardzo łatwo się do niego przyzwyczaić, ale jeśli mam być szczery, to znacznie wygodniejsze są według mnie pady od Xboksa One i Pro Controller do Switcha. W świecie Playstation bardzo trudno o alternatywy, a jak już są, to do tanich nie należą. Jedną z nich jest Razer Raiju Ultimate – pad kosztujący ok. 900 złotych.

Razer Raiju Ultimate to bezprzewodowa wersja poprzedniego modelu Razer Raiju. Przyznaję, że głowiłem się nad tym, co takiego musi być w padzie do gier, żeby można było sobie za niego krzyczeć aż tyle pieniędzy. Kilka przycisków więcej, nikomu niepotrzebne oświetlenie, inne wyprofilowanie? Tak na pierwszy rzut oka prezentuje się Razer Raiju Ultimate. Tymczasem on naprawdę potrafi sporo więcej.

Co w pudełku?

Do zestawu należą nie tylko pad i kabelek, ale też dobrej jakości sztywny futerał na pada, w którym znajdziemy także wszystkie wymienne końcówki i elementy, do których za chwilę przejdę. Duży plus za to, aczkolwiek w tej cenie futerał powinien być czymś zupełnie oczywistym.

Design i możliwości

Design w przypadku padów jest szalenie istotny. Razer Raiju Ultimate to duże urządzenie, które sporo waży – aż 370 g. Dla porównania: DualShock 4 waży 210 g, pad Xbox Elite z bateriami ~348 g, a Switchowy Pro Controller 246 g. Raiju jest nie tylko duży, ale ma sporo dodatkowych spustów oraz przycisków, które można konfigurować i jest po prostu bardzo solidny.

Wszystkie elementy są mocno spasowane, nic nie trzeszczy, raczej nie ma się co bać o sporadyczne upadki. Nie mogę też nic zarzucić materiałom użytym do wykonania pada. Plastik jest najwyższej jakości, gumowane plecy nie sprawiają wrażenia, jakby miały się z czasem ścierać. To samo tyczy się analogów i triggerów.

Chwyt jest pewny, ale wymaga przyzwyczajenia się. O ile układ gałek i przycisków z przodu jest dość podobny do klasycznego pada do PS4, to z tyłu jest już niekonwencjonalnie. Znajdziemy tam dodatkowe triggery i łopatki, które są alternatywami dla domyślnych przycisków.

Oprócz tego z przodu pod gałkami znajdują 4 dotykowe przyciski, które służą kolejno od: zmiany zapisanych profili, łączenia się z aplikacją w smartfonie, zmiany/wyłączania podświetlenia, blokady przycisków PS, share i płytki dotykowej.

Jeszcze niżej znajduje się złącze minijack, ale żeby móc korzystać ze słuchawek podłączonych do pada, to… pad musi być podłączony kablem do konsoli. Poza tym Raiju nie ma wbudowanego głośniczka w padzie, który okazjonalnie jest wykorzystywany przez niektóre gry, ale to mała strata.

Co istotne, pad jest skierowany do użytkowników PS4, ale z tyłu znajdziemy przełącznik, który zdradza, że nie tylko. Można wybrać 3 pozycje – łączność z PS4 bezprzewodowo, łączność z PS4 po kablu i „PC BT” czyli łączność z komputerami za pomocą Bluetooth.

Mechaniczne przyciski, gałki, spusty i D-pad

Ergonomia jest perfekcyjna. Wszystkie przyciski, gałki, łopatki, triggery są tak rozmieszczone, że nie trzeba kombinować jak koń pod górkę jak to wszystko powciskać.

Trzeba jednak mieć na uwadze, że niezależnie od chwytu pod naszymi palcami będą znajdować się czułe łopatki (nazwane M3 i M4), które bardzo łatwo niechcący nacisnąć. Początkowo miałem z nimi problemy, ale z czasem się do nich przyzwyczaiłem, a nawet nauczyłem się je wykorzystywać.

Kolejne dodatkowe spusty, nazwane M1 i M2, znajdują się z tyłu między klasycznymi spustami.

Główne spusty (L2 i R2) są wygodne, ale Razer uznał, że mogą być jeszcze bardziej przydane. Otóż obok spustów znajdują się blokady, które powodują, że skraca się dystans, jaki spusty muszą pokonać, żeby zadziałał „klik”. Nie jestem jednak przekonany co do tego, czy faktycznie wzrasta wtedy responsywność np. podczas strzelania. Założenie jest takie, że szybszy klik powinien dawać te ułamki sekundy przewagi np. podczas strzelania, a dłuższy pozostawiamy tam, gdzie potrzebna jest większa kontrola np. podczas w ścigałkach.

Klasyczne cztery przyciski z prawej strony także są inne, w porównaniu do tych z DualShocka 4 są bowiem mechaniczne. Klik jest bardziej wyczuwalny i szybciej się je wciska. Nie powiedziałbym jednak, że są lepsze czy gorsze. Są po prostu inne, ale na pewno nie tandetne.

Bardzo spodobał mi się pomysł na wymienne elementy. W zestawie znajdziemy 3 wklęsłe gałki, jedną wypukłą. Poza tym jedna z nóżek jest odpowiednio dłuższa, co daje większy kąt wychylenia. Wbrew pozorom może się to okazywać całkiem przydatne. Sam fakt możliwości dostosowania gałek pod nasze preferencje kształtów i ich długości zasługuje na sporą pochwałę.

Wymienić można także pad kierunkowy. W zestawie są dwa – jeden klasyczny, składający się z 4 oddzielnych przycisków, podobny do tego z Dual Shocka 4 i drugi, który bardziej w działaniu przypomina ten z Xboxa One. Mi przypadł do gustu bardziej ten drugi.

Jak wygląda podmiana tych wszystkich elementów? Jest genialna w swojej prostocie. Są one na magnesy, więc zarówno pad kierunkowy, jak i analogi się po prostu… odczepia. Zupełnie jak w niektórych pilotach do dronów. Nie ma się jednak co martwić, nawet przy intensywniejszym graniu nie ma szans na to, żeby coś samodzielnie wypadło – magnes jest dość mocny.

Konfiguracja, aplikacja, oświetlenie

Fajnie rozwiązana została konfiguracja pada. No bo jak tam cokolwiek poustawiać, skoro to nie taka prosta sprawa, a menu w PS4 nam na to nie pozwala? Wystarczy połączyć Raiju z naszym smartfonem i aplikacją Razera – tam znajdziemy dosłownie wszystko.

To właśnie tam przypiszemy dodatkowym triggerom i łopatkom konkretnie za jakie 4 główne przyciski mają odpowiadać. Zmniejszymy bądź zwiększymy moc wibracji w obu silniczkach czy czułość wychylania się analogów.

Domyślnie znajdują się też w pamięci pada 4 profile rodzajów gier (strzelanki, bijatyki, sportowe, wyścigowe), które różnią się przypisaniem przycisków. Możemy je modyfikować, a nawet przypisywać układy przycisków konkretnym grom. Profile szybko potem zmienimy za pomocą dedykowanego dotykowego przycisku na padzie.

Razer nie byłby Razerem, gdyby nie upchnął też do pada swojego podświetlenia Chroma. Znajduje się ono wokół płytki dotykowej i można je skonfigurować z poziomu aplikacji. Zmienimy w niej kolor i ustawimy klasyczne dla produktów Razera efekty – reagujące na przyciski, oddychanie, statyczne, fala itd. I tak, można je oczywiście wyłączyć, co warto zrobić w trosce o dłuższy czas pracy na baterii.

Największą wadą tej aplikacji jest fakt, że musimy się zalogować (a wcześniej stworzyć konto, jeśli tego nie zrobiliśmy) na konto Razera. Może się czepiam, ale przypuszczam, że statystyczny właściciel PS4 nie ma komputera gamingowego, ani tym bardziej akcesoriów gamingowych, a już w szczególności Razera i konieczność rejestrowania się w nowym serwisie, żeby tylko skonfigurować pada, może być niemiłym zaskoczeniem.

Kabel vs bezprzewodowość i czas pracy na baterii

Kabel znajdujący się w zestawie ma 3 metry i jest niezwykle istotny w przypadku profesjonalnych zawodów, kiedy to czas reakcji jest szalenie istotny. Do domowego grania nawet w sieciowe strzelanki tryb bezprzewodowy powinien spokojnie wystarczać. Razer Raiju Ultimate jest w stanie wytrzymać na pojedynczym ładowaniu akumulatora ok. 10h, co jest całkiem przyzwoitym wynikiem.

W samym kablu zastosowano taką końcówkę, która mocno osadza się w głębokim gnieździe w padzie. Z jednej strony daje to pewność, że kabel w ferworze walki nie wyskoczy tak łatwo, a z drugiej – raczej żaden inny kabelek microUSB nie będzie do niego pasować, więc lepiej dbać o ten znajdujący się w zestawie.

Podsumowanie

Z pada Razera korzystało mi się już po pewnym czasie (po przyzwyczajeniu się do wrażliwych łopatek) bardzo przyjemnie. Odpowiadały mi jego waga, wyprofilowanie, możliwość konfiguracji pod siebie i czas pracy na baterii. Ogromną zaletą są jego dodatkowe spusty i łopatki, które po odpowiednim dopasowaniu pod np. konkretną grę potrafią ułatwić życie. Chociażby w takim PUBG na konsolę, które bywa bardzo skomplikowaną grą np. podczas zarządzania ekwipunkiem. Razer Raiju Ultimate ułatwia korzystanie z kilku przycisków na raz, nie musimy dzięki nim odrywać kciuka od głównych przycisków.

Miewałem natomiast problemy z połączeniem. I nie chodzi mi tu o lagi, te nigdy mi nie przeszkadzały. Zdarzało się, że po wyłączeniu konsoli pad tracił połączenie z PS4 i musiałem cały proces dodawania urządzenia przechodzić na nowo. Stało się tak tylko kilka razy, ale było to dość frustrujące.

Czy pad jest drogi? Jest zdecydowanie za drogi. Niestety nie ma zbyt wielu alternatyw dla Dual Shocka, a Razer lubi dużo wołać za swoje produkty (choć wbrew pozorom nie zawsze). Dodajmy też zapewne drogą licencję, za którą woła sobie Sony, duże możliwości, części wymienne, jakość wykonania i proszę. Podejrzewam też, że cena jest odpowiednia (dla Razera), ponieważ majętni fani marki i tak go kupią. Dużego wyboru nie mają też profesjonalni gracze. A szkoda, bo brakuje tego typu urządzeń. Powiedzmy sobie jednak jasno, wysoka cena Raiju Ultimate nie jest podyktowana wyłącznie logo producenta i dodaniem podświetlenia Chroma.

Razer Raiju Ultimate to najlepszy pad do PS4. Natomiast każdy „casualowy”, zwykły, niedzielny, a nawet często odpalający konsolę gracz nie musi się przejmować alternatywami – klasyczny Dual Shock 4 wciąż jest w zupełności wystarczający. Mam jednak nadzieję, że przy okazji premiery PlayStation 5 dostaniemy już naprawdę odświeżonego pada.

Debiutuje duet klawiatury i myszy Razer Turret na Xboksa One. Wsparcie otrzymają m.in. PUBG i The Sims 4?

Razer Raiju Ultimate – test pada w cenie… konsoli
Zalety
Jakość wykonania
Ergonomia
Czas pracy na baterii
Konfigurowalność
Wymienne elementy
Wygoda z korzystania
Wady
Sporadyczne problemy z połączeniem
Cena
8.5
OCENA