PUBG Lite – battle royale dla każdego (wrażenia z gry)

PlayerUnknown’s Battlegrounds to gra, która w szybkim tempie zaskarbiła sobie rzesze miłośników wszędzie tam, gdzie tylko była dostępna. Wszystko to przede wszystkim za sprawą rozgrywki typu battle royale, ale też dzięki specyficznemu klimatowi gry i nieskomplikowanej, przyjemnej mechanice. Tak zbudowana gra potrafiła wciągnąć na długie godziny. Na platformie PC, gdzie zdobyła największą popularność, miała dość wysokie wymagania sprzętowe, dlatego posiadacze starszych komputerów musieli obejść się smakiem i cierpliwie czekać, aż stan portfela pozwoli na zakup maszyny zdolnej wygenerować obraz o zadowalającej jakości. W trosce o takich użytkowników twórcy gry postanowili wydać darmową, okrojoną z części lokalizacji i uboższą graficznie wersję PUBG. Od kilku dni gości ona na moim komputerze, a ja właśnie zdobyłem się na krótką przerwę, tylko po to, by napisać dla Was te słowa komentarza do nowości z gatunku battle royale

Esencja battle royale – za darmo i dla każdego

PUBG Lite został udostępniony w modelu free-to-play. Oznacza to, że zasadnicza część gry dostępna jest za darmo. Gracz ma jednak możliwość dodatkowych zakupów, dzięki czemu może szybciej nabyć wybrany ekwipunek, skórki broni, itp. Najważniejsze jest jednak to, że można zakosztować klimatu gry zupełnie za darmo (nie licząc poświęconego czasu). 

Rzućmy okiem na wymagania sprzętowe gry. Te minimalne, zgodnie z zapewnieniami producenta, wyglądają następująco: procesor Intel Core i3 2,4 GHz, 4 GB RAM i karta graficzna Intel HD 4000. Rekomendowane są już nieco wyższe: Intel Core i5 2,8 GHz, 8 GB RAM, karta graficzna GeForce GTX 660 lub AMD Radeon 7870. Ja testowałem grę na nieco mocniejszym sprzęcie, jednak nieodbiegającym wiele od zalecanej konfiguracji:

Taki zestaw 5 lat temu pozwalał na komfortową rozgrywkę w większości z dostępnych tytułów. Przez ten czas mocno się postarzał. Czterordzeniowy i czterowątkowy procesor nie zapewnia odpowiednio wysokiej wydajności, a karta graficzna, będąca średniakiem na architekturze Maxwell, też już nieco trąci myszką. Na szczęście testujemy grę w wersji lite, co daje nadzieję na komfortową rozgrywkę. 

I cóż… tak właśnie było. Gracz ma do dyspozycji trzy mapy, z czego jedną pełnowymiarową. To na niej przeprowadzałem większą część testu. A rozpocząłem go od ustawienia rozdzielczości natywnej dla mojego monitora (1920 x 1080) i wszystkich opcji graficznych na ultra, z zamiarem ich konsekwentnego obniżania do czasu uzyskania satysfakcjonującej liczby FPS. W praktyce… więcej do menu ustawień graficznych nie wróciłem. Poczciwy 750 Ti zapewniał stabilne 40-50 FPS, co nie przeszkadzało prowadzić całkiem przyjemne potyczki. Na mniejszych (też uboższych graficznie) mapach wynik to stabilne 120 FPS na ultra. Jak na wersję lite – więcej nie trzeba. 

Domyślam się, że podchodząc z mniejszym entuzjazmem do suwaków ustalających jakość generowanej grafiki PUBG Lite zadziała bez problemu na znacznie słabszych sprzętach od mojego, dlatego cel darmowe battle royale dla każdego, można spokojnie uznać za zrealizowany. 

Słowo o samej rozgrywce

Zasady gry typu battle royale są bardzo proste. W jednej lokalizacji umieszczonych zostaje kilkudziesięciu graczy, którzy nie dysponują żadnym uzbrojeniem (w PUBG Lite w początkowej fazie nie mamy nic prócz bielizny). Ich zadaniem jest po prostu przetrwać, a ostatni wygrywa. By stało się to możliwe, trzeba odnaleźć na mapie broń i pozostałe elementy ekwipunku, nie dać się wyeliminować innym graczom (najlepiej po prostu samemu ich eliminować) ani konsekwentnie malejącemu polu rozgrywki. Niezbyt skomplikowane, za to z potencjałem do zapewnienia rozrywki wciągającej na długie godziny. 

Dokładnie tak jest w PUBG Lite. Tryb battle royale gwarantuje dobrą zabawę już od pierwszych potyczek, grafika nie przeszkadza, a oprawie dźwiękowej również nie można niczego zarzucić. Co naturalne, trzeba poświęcić trochę czasu żeby wyczuć grę, sterowanie postacią, wypracować sobie skuteczną taktykę, jednak każdy, kto kiedykolwiek grał w gry typu FPS nie będzie miał żadnych problemów z poruszaniem się postacią czy walką z przeciwnikami – model gry nie jest skomplikowany, co tym bardziej uprzyjemnia godziny spędzane z grą. 

Przebieg każdej rozgrywki wygląda podobnie – desant na wyspę, na której prowadzona jest rozgrywka, zebranie ekwipunku, a następnie uciekanie do zmniejszającej się, bezpiecznej strefy, eliminując po drodze graczy, którzy staną nam na drodze. Śmiercionośnych narzędzi jest sporo, od gołych pięści, łomu czy patelni po karabiny maszynowe, w tym polską wersję AK-47 – Beryl. Na mapie dostępne są również pojazdy – równie skuteczne w szybszym przemieszczaniu się z jednej lokalizacji do drugiej, co rozjeżdżaniu rywali.

Gra oferuje trzy tryby rozgrywki: solo, duety i czteroosobowe zespoły. Osobiście uważam, że skoro battle royale to battle royale –  najlepiej grać samemu.

PUBG Lite vs PUBG, czyli jak bardzo lite jest lite?

PUBG Lite to okrojona graficznie i treściowo wersja swojego płatnego odpowiednika. Nie pozostało więc nic innego, jak tylko sprawdzić, jak daleko twórcy gry posunęli się, żeby udostępnić swoją produkcję jak najszerszemu gronu odbiorców. Jako że mój komputer z pewnością nie poradziłby sobie z tym zadaniem, poprosiłem o pomoc Kubę. Zorganizowaliśmy mini pojedynek graficzny, do którego wystawiłem swoją leciwą już jednostkę, z zainstalowaną mniejszą wersją gry. Spodziewałem się, że będzie to pojedynek do jednej bramki, w którym mój komputer polegnie z jakimś gamingowym Legionem, jednak Kuba podszedł do wyzwania z pełnym szacunkiem dla przeciwnika, posyłając do boju swoją Gwiazdę Śmierci:

Cóż, wyniki, mimo wszystko, nieco nas zaskoczyły. Owszem, spodziewaliśmy się gorszej grafiki w PUBG Lite, jednak nie aż o tyle gorszej. Poniżej, dla porównania, kilka screenów z dużego PUBG-a.






PUBG Lite oczyma gracza PUBG

Swego czasu sporo grałem w „normalne” PUBG. Na tyle dużo, że po kilku miesiącach od zakupu na liczniku Steam wykręciłem ponad kilkaset godzin – co, jak na mnie, osobę szybko zmieniającą gry wieloosobowe, było bardzo dobrym wynikiem. W końcu doświadczyłem zmęczenia materiałem (lub jak ja to wolę nazywać – poszedłem na detoks), ale co jakiś czas wracam do PUBG, aby rozegrać jeden, może dwa mecze. Świadczy to trochę o fenomenie gry i tym, że pomimo tego, że mógłbym jej sporo rzeczy zarzucić, to jedno muszę na końcu przyznać – jest diabelnie grywalna, a to moim zdaniem w grach wideo najważniejsze.

Miło więc, że PUBG Lite w pełni zachowuje ducha i zawartość nazwijmy to „oryginalnej” wersji kosztem zaledwie grafiki, która – umówmy się – nawet w tej podstawowej wersji Playerunknown’s Battlegrounds nie była jakoś szczególnie olśniewająca. W zamian dostajemy nie tylko sporo niższe wymagania sprzętowe, ale i dużo szybciej wczytujące się mapy (osoby z dyskami talerzowymi ucieszy to usprawnienie – a znam takich kilka). Podczas gry odczuwałem również że silnik sieciowy działa dużo sprawniej – ale może to efekt placebo.

Gdy na samym końcu uświadamiam sobie, że jest to wersja darmowa, również w całości spolszczona, a także pełna graczy, to trudno nie odnieść wrażenia, że jest to według mnie najlepsza wersja PUBG – pomimo tego, że na bezpośrednich porównaniach graficznych wypada sporo gorzej. Wierzcie mi jednak, że kwestia grafiki ginie gdzieś na dalszym planie, gdy emocje wezmą górę – a w tym PUBG jest bezbłędne, niezależne czy gracie w wersje Lite, czy nie. Kto zaznał przyśpieszonego bicia serca podczas ostatecznej fazy gry, ten w pełni przyzna mi rację.

Nie wszystko zostało uproszczone

Chłopaki nieźle rozpisali się na temat tego, jak gra została uproszczona względem pełnoprawnego wydania PUBG. Ja jednak muszę dodać, że PUBG Lite nie został uproszczony, a wręcz rozbudowany o to, co działa bardzo dobrze w wersji PUBG Mobile, a mówię o:
A) Jeżeli znajdziemy elementy wyposażenia dodatkowego do broni – po podniesieniu automatycznie są zakładane na naszą “spluwę”;
B) Zawsze broń jest ustawiona na tryb “Auto”;
C) i chyba najważniejsze – na mapie mamy znacznik gdzie zostawiliśmy nasz pojazd oraz podczas wyskoku z samolotu, po zaznaczeniu punktu docelowego, mamy podaną odległość w metrach (bajka)!

Tych usprawnień z mechaniki mobilnej jest o wiele więcej – ja nimi jestem zachwycony, a sam grywam teraz w wersję oryginalną oraz lite – jest co odkrywać, dlatego sam zachęcam was drodzy czytelnicy, by ściągnąć ten tytuł i zobaczyć samemu, ile może dać frajdy gra “za free”.

Grać czy nie grać?

Biorąc pod uwagę cenę wyjściową (za darmo), niskie wymagania sprzętowe i atrakcyjny model rozgrywki – jak najbardziej! Zainteresować się nią powinny przede wszystkim osoby, które jeszcze nie miały styczności z grą typu battle royale i chcą zakosztować tego typu zabawy bez wydawania pieniędzy, ale też ci, których komputery nie pozwalają na rozgrywkę w bardziej wymagające graficznie pozycje. Ze swojej strony bardzo polecam PUBG Lite – jestem przekonany, że ten tytuł dostarczy długie godziny emocjonującej rozrywki.

Ze względu na klimat gry, cenę, jakość rozgrywki i obniżone wymagania sprzętowe moja ocena to 9/10.

PUBG Lite – battle royale dla każdego (wrażenia z gry)
9
OCENA
Exit mobile version