(fot. Kia)

Polacy osiągnęli ważny kamień milowy w drodze do elektromobilności

Małymi kroczkami zbliżamy się do momentu, gdy w Polsce nowe auta z napędem elektrycznym będą bardziej popularne od opcji z niewspieranymi elektrycznie silnikami spalinowymi. Tak przynajmniej możemy wywnioskować z nowych danych dotyczących elektromobilności.

Auta elektryczne coraz bardziej widoczne

Duże zmiany nigdy nie przychodzą od razu. Początkowe wzrosty są raczej skromne – dopiero w późniejszym czasie możemy zauważyć, że coś jest na rzeczy. Nikogo więc nie powinno dziwić, że dopiero teraz widać, że Polska też kiedyś bardziej przekona się do aut elektrycznych.

statystyka auta elektryczne w Polsce
Źródło: PSPA

Tak przynajmniej możemy sądzić z czerwcowego licznika elektromobilności – zbioru danych uruchomionego przez PZPM i PSPA. Według statystyki, w pierwsze sześć miesięcy 2022 roku liczba zarejestrowanych aut elektrycznych (w pełni elektrycznych lub hybryd) w Polsce wynosi 45% więcej niż w analogicznym okresie w zeszłym roku. Na ulice trafiło bowiem 12207 aut o napędzie PHEV (hybrydy) i BEV (pełne elektryki). Sumarycznie daje to łącznie ponad 50 tysięcy zarejestrowanych pojazdów osobowych i użytkowych z napędem elektrycznym.

licznik elektromobilności całość
Źródło: PSPA
To, że bardzo dynamicznie rośnie liczba rejestracji samochodów bateryjnych czy hybryd plug-in zarówno osobowych jak i dostawczych nie dziwi, zwłaszcza w świetle programu „Mój elektryk”. Jednak, co szczególnie godne podkreślenia, to fakt, że wzrasta liczba rejestracji wszystkich segmentów pojazdów niskoemisyjnych i już zbliża się do 40% rynku. O ile liczba nowo rejestrowanych samochodów benzynowych utrzymuje się mniej więcej na poziomie 50% rynku, to już możemy powiedzieć, że Polska jest w awangardzie, jeśli chodzi o odchodzenie od samochodów z silnikiem diesla. W ciągu ostatniego półrocza ich udział w rejestracjach wyniósł nieco powyżej 10%, a więc prawie dwa razy mniej niż wynosi średnia europejska.Jakub Faryś, Prezes PZPM

e-jednoślady też robią się popularne

Oczywiście elektrorewolucja to nie tylko Tesla i hybrydowe Toyoty. W Polsce wzrosła również flota elektrycznych rowerów i motocykli, których jeździ w kraju już 14464 sztuki. W kwestii autobusów elektrycznych – ich liczba wzrosła do 762 sztuk. Nie byłoby oczywiście tak dużych zmian, gdyby nie równoczesny rozwój odpowiedniej infrastruktury. Mamy już bowiem 4327 punktów ładowania pojazdów elektrycznych, z czego 71% stanowią szybkie ładowarki typu 1 i 2. W samym czerwcu uruchomionych zostało też 42 nowe stacje ładowania, co dało 74 punkty, gdzie podbijemy stan baterii elektryka.

Jedno jest pewne: Polska powoli akceptuje auta elektryczne. Na ulicach będzie ich tylko więcej.