Networking Sms Mobile Phone Girl Whatsapp

Polacy chętnie otrzymywaliby od urzędów wiadomości w postaci SMS-ów

Zamiast telefonów z urzędów – informacje udzielane przez SMS-y? Aż 87% osób deklaruje, że subskrybowałoby takie powiadomienia od urzędu, gdyby było to możliwe w ich miejscowości.

SMSAPI zapytało 1000 osób, czy chcieliby dostawać wiadomości z urzędów w formie SMS-a. Aż 81% respondentów stwierdziło, że najbardziej istotne są ostrzeżenia przed burzą, upałami lub powodzią. To zadanie częściowo wzięło już na siebie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa i co pewien czas SMS-owo radzi nam, aby nie wychodzić z domu.

Choć dostęp do internetu jest w Polsce – wydawałoby się – powszechny, nadal 59% badanych chętnie widziałoby u siebie na telefonie prognozę pogody w postaci SMS-a, 57% życzyłoby sobie, żeby w ten sposób przekazywano alerty smogowe czy ostrzeżenia o korkach i utrudnieniach w komunikacji (46%). Co trzeci badany chciałby też, by SMS-y pomagały mu w załatwianiu urzędowych spraw np. przypominając o nieuregulowanych podatkach czy informując o odbiorze dokumentów.

Unijny ranking cyfryzacji: na 28 miejsc, Polska wylądowała na 25.

Rzecz dotyczy przede wszystkim wiadomości lokalnych, przekazywanych przez władze samorządowe. Jak na razie w udostępnianiu tego rodzaju usługi przodują w Polsce duże miasta. Według szacunków, oferuje ją ok. 280 urzędów. Są wśród nich wojewódzkie miasta jak Katowice czy też powiatowe jak Dębica. Jak wyjaśnia Jonasz Malec z SMSAPI,

„Przeciętnie mieszkańcy otrzymują od jednej do sześciu wiadomości miesięcznie, chociaż zdarzają się wyjątki, jak niedawno podczas podtopień, gdzie komunikacja jest zwiększona, aby informować na bieżąco o sytuacji. Warto pamiętać, że w odróżnieniu od alertów RCB, które docierają do wszystkich posiadaczy telefonów, SMS-y wysyłane za naszym pośrednictwem, dostają tylko ci, którzy się na nie zapisali. W dużych miastach subskrybuje je kilka procent mieszkańców, ale w niektórych miejscowościach, zwłaszcza dotkniętych w przeszłości kataklizmami pogodowymi, z takiej formy komunikacji korzysta nawet 40% mieszkańców.”

Z danych SMSAPI wynika, że aż 69% z nas odczytuje SMS w ciągu 5 minut od jego otrzymania, a 91% w ciągu godziny. Szkoda, że nie porównano tego z czasem reakcji na inne powiadomienia (np. z komunikatorów), bo chętnie bym się takiej statystyce przyjrzał.

Około 20% Polaków nadal nie korzysta z internetu, więc tego typu alerty to świetna sprawa. Minusem jest to, że trafiają one tylko do tych, którzy samodzielnie zasubskrybowali taką usługę, na przykład na stronie internetowej urzędu miasta. Wobec tego, te 20% nadal nie korzysta z możliwości otrzymywania powiadomień przez SMS. No, chyba, że mowa o alertach RCB. Te już nieraz napędziły nam niezłego stracha.

źródło: informacja prasowa