Ostatnimi czasy użytkownicy Orange skarżyli się na przerwy w dostawach internetu – zwłaszcza domowego, polegającego na infrastrukturze naziemnej. Operator przypomina, że wiele przypadków może być powiązanych z sezonem burzowym w Polsce.
Sorry, taki mamy klimat
Rzecznik Orange, Wojtek Jabczyński, rzucił nieco światła na ostatnie awarie związane z usługami internetowymi w sieci. Zwrócił uwagę na to, że w ubiegłym tygodniu pojawiło się półtora raza więcej głoszeń o przerwach w świadczeniu usług niż standardowo, przez co teren wyruszyło ponad 3 tys. techników operatora.
Sporo awarii powiązana było z burzami, które są niebezpieczne dla infrastruktury telekomunikacyjnej i urządzeń. Najwięcej zgłoszeń dotyczyło rejonów: Zamościa, Olsztyna, Radomia, Lublina, Białegostoku, Bielska-Białej, Opola, Warszawy, Torunia i Bydgoszczy.
Zwykle uszkodzenia udaje się usunąć w ciągu jednego dnia, ale są też przypadki, gdy wymagają dłuższego odcięcia od usługi internetu przez kabel. Bywa też, że operator musi walczyć z z przerwami w dopływie prądu do stacji bazowych telefonii komórkowej – wtedy jakość połączeń mobilnych i internetu LTE drastycznie spada.
Orange przypomina o podejmowaniu środków ostrożności
O ile Orange po gwałtownych burzach musi walczyć z uszkodzeniami infrastruktury, tak użytkownicy miewają kłopoty ze spalonymi modemami i routerami. Operator opublikował nawet specjalny artykuł na stronie pomocy technicznej dotyczący tego, jak chronić się przed niespodziewanymi uszkodzeniami naszych domowych urządzeń. I tak – nadal warto odłączać routery od prądu.