Testujemy TWS-y od Oppo – Enco Free i Enco W31. Tańsze pozytywnie zaskakują!

Odnoszę wrażenie, że na rynku słuchawek prawdziwie bezprzewodowych (TWS – true wireless) kolejne modele wyrastają jak grzyby po deszczu. Dziś przyjrzymy się dwóm parom słuchawek od Oppo – dousznym Enco Free i dokanałowym Enco W31. Te ostatnie są świeżutkie, dopiero dziś zadebiutowały w sprzedaży w Polsce (w dodatku w dobrej promocji). Porównajmy je do siebie.

Krótki rzut oka na parametry techniczne:

słuchawki OppoEncoFree OppoEncoW31
przetwornik dynamiczny 13,4 mm 7 mm
czułość 120dB@ 1 kHz @ 1 mW 95dB@ 1 kHz
zakres częstotliwości 16Hz– 20 kHz 20Hz– 20 kHz
czułość mikrofonu -42dBV/Pa -38dBV/Pa
Bluetooth 5.0 5.0
Zasięg połączenia bezprzewodowego 10 m 10 m
baterie w słuchawkach 31 mAh 25mAh
baterie w ładowarce 410 mAh 350mAh
sugerowany czas pracy 5h + 25 h z futerałem 3,5 h + 15 h z futerałem
wodoodporność IPX4 IP54
waga 48,2 g 50 g
typ douszne dokanałowe
kolor białelubczarne białelub czarne
cena 599 złotych 399 złotych

Wygląd

Po rozpakowaniu pudełka Enco Free naszym oczom ukazuje się znajomy kształt. Kształt etui (które jednocześnie jest naszym powerbankiem) do złudzenia przypominam etui od AirPodsów z 2019 roku. Jedyny detal, jaki go wyróżnia, to podłużny wygrawerowany napis Oppo na frontowej metalowej blaszce i… to wszystko. Może niektórym może podobać się taki design – mi nie, bowiem jestem zwolennikiem autorskich projektów. Nie jest to jednak zarzut wyłącznie do Oppo – podobnych projektów na rynku znajdziemy od groma i ciut ciut.

Dodam jeszcze, że słuchawki naładujemy za pomocą USB-C, co jest już standardem w 2020 roku (a przynajmniej powinno nim być).

Oppo Enco w31 to zupełnie inna para kaloszy. Tutaj od razu po rozpakowaniu pudełka mamy do czynienia z okrągłym opakowaniem. Na myśl przychodzi mi od razu puderniczka z lat 90. – małe, czarne, niepozorne. Przyrzekam, że chciałbym, by w środku znalazło się małe lusterko – wtedy gołym okiem by było widać, co było inspiracją projektantów ;)

W środku niestety nie znajdziemy ani lustra, ani zwierciadła czy też pozytywki (a szkoda), a jedynie gustownie ułożone słuchawki. Duży plus takiego opakowania to to, że można łatwo i szybko wyciągnąć słuchawki ze stacji ładującej nie szarpiąc się z nimi, jeżeli ktoś, tak jak ja, ma duże dłonie.

Oczywiście Enco W31 również naładujemy poprzez kabel USB-C.

Komfort użytkowania

Tutaj akurat nie mam co się rozpisywać, bo zarówno Enco Free, jak i Enco W31, są bardzo wygodnymi słuchawkami, z czego przy pochyleniu się miałem wrażenie, że Enco Free chciały wybrać wolność, a nie moje ucho (można temu zaradzić dopasowując odpowiednie gumki).

Uważam, że obie pary leżą w uszach bardzo dobrze, ale to po kilku minutach użytkowania Enco W31 zapominałem, że mam cokolwiek w uchu, a to bardzo dobra wiadomość.

Kasia nie do końca podziela moje zdanie – jej Enco Free pod względem budowy w ogóle nie przypadły do gustu. Można by rzec, że nie były w stanie “dogadać się” z jej uszami. Dużo lepiej było w przypadku Enco W31, które – dzięki swojej konstrukcji – po prostu lepiej leżą.

Sterowanie

Obie pary słuchawek Oppo można sterować dotykowo bezpośrednio z poziomu lewej lub prawej słuchawki. Ich opcje rozróżnić trzeba pomiędzy modele i konkretne słuchawki – w obu lewa odpowiada za inne parametry niż prawa.

W Oppo Enco Free lewa słuchawka pozwala na zmianę głośności przeciągnięciem palca w górę lub w dół, a także odebranie / kończenie połączenia lub włączenie / wyłączenie muzyki poprzez podwójne tapnięcie. Prawa słuchawka z kolei umożliwia zmianę utworu (kolejny / poprzedni) przeciągnięciem palca w górę lub w dół (analogicznie do zmiany głośności na lewej słuchawce)

W przypadku Oppo Enco W31 nie uświadczymy możliwości zmiany regulacji głośności – dokonamy tego wyłącznie z poziomu telefonu. Sterowanie w lewej słuchawce pozwala zmienić tryb ze zbilansowanego na basowy, poprzez dwukrotne tapnięcie w nią. Z kolei prawa słuchawka umożliwia zmianę utworu – również poprzez dwukrotne tapnięcie w słuchawkę.

Czas pracy

Producenci mają to do siebie, że uwielbiają delikatnie zawyżać czas pracy swoich urządzeń bądź podają czas pracy w warunkach laboratoryjnych. W tym wypadku jestem, w zależności od modelu, delikatnie zawiedziony i mile zaskoczony.

Czas pracy na jednym ładowaniu, podawany przez producenta, to dla Enco Free około 5 godzin. W rzeczywistości wyniki były bardzo zbliżone do deklarowanych przez Oppo, aczkolwiek zdarzyło się i tak, że jedna ze słuchawek “padła” o pół godziny szybciej niż druga (a muszę zauważyć, że obie były w pełni naładowane, gdy rozpoczynałem testy).

Inaczej sprawa miała się podczas testowania Enco W31. W ich przypadku producent zapewnia, że słuchawki będą grały przez 3 godziny. Pierwsze testy wykazały, że czas ten jest… zaniżony o 15-30 minut, w zależności od głośności słuchania muzyki i ilości przeprowadzanych rozmów.

Dodajmy jeszcze, że oczywiście każda para posiada własne etui, które zapewnia szybkie doładowanie naszych słuchawek, wydłużając ich czas pracy do ok. 30 godzin w przypadku Enco Free i ok. 18-19 godzin w przypadku Enco W31.

Jakość dźwięku

Każdy ma inny gust. Ja uwielbiam, jak muzyka “otacza” moją głowę. Dźwięk musi być przestrzenny, głęboki, dosadny… i jedna z testowanych par spełniła moje oczekiwania. Ba! Nawet je przewyższyła! Zgadnijcie, o których słuchawkach teraz myślę?

Na pewno nie o Enco Free – słuchawki douszne mają to do siebie, że dźwięki otoczenia łatwo mieszają się z muzyką w naszych słuchawkach. Źle dopasowane gumki są w stanie popsuć cały akustyczny efekt “wow”. Jak dla mnie te słuchawki grają po prostu OK.

Ale OK to jednak za mało. Tony średnie, jak i wysokie, brzmią dobrze, ale niesamowicie brakuje mi w nich basu. To jest coś, co razem tworzy całą scenę akustyczną, która “otula” naszą głowę. Niestety, nie doświadczyłem tego z Enco Free.

Podsumowałbym je słowami: “fajnie gra, ale to tylko tyle?”. No i głośność – poziom maksymalny jest raczej średnio zadowalający.

Co do Enco W31… Gdy pierwsze brzmienia moich ulubionych kawałków rozbrzmiały w mojej głowie, dostałem gęsiej skórki. Idealnie dopasowane poziomy tonów wysokich, jak i średnich, głęboki i czysty bas, a wszystko razem w otoczce małych, dokanałowych słuchawek, które swoją dyskrecją po prostu zaskakują.

Jestem pod ogromnym wrażeniem tego sprzętu. Podobne odczucie miałem, gdy testowałem słuchawki douszne Creative Outlier Air. Postanowiłem je porównać ze sobą. I nie zgadniecie. Czystość brzmienia stoi na praktycznie identycznym poziomie, ale to właśnie Enco W31 grają głośniej, w dodatku nie tracąc na jakości.

Jakość rozmów w obu parach słuchawek Oppo jest bardzo dobra i to właściwie powinno wyczerpać temat. Niezależnie od tego, czy rozmawiałem w biurze, na dworze czy w samochodzie – nie mogę się do niczego przyczepić. Moi rozmówcy również nie zgłaszali żadnych problemów.

Komu co polecić?

W tym przypadku mam niemałą zagwozdkę.

Enco Free nie grają źle, jednak to, co sobą oferują powoduje, że Enco W31 wygrywa w prawie każdym aspekcie. Enco Free oferuje głównie bardzo dobry czas pracy i nada się np. do rozmów biznesowych podczas podróży.

Nie mają jednak podejścia do Enco W31. Tutaj firma Oppo pozamiatała nie tylko swoje słuchawki, ale też i konkurencji pod dywan. Bardzo dobre wykończenie, genialna jakość dźwięku oraz cena. Tak, 399 złotych za słuchawki grające w taki sposób, jak Enco W31, to jest żaden wydatek.

Mogę śmiało powiedzieć, że są warte swojej ceny.