Wnętrze OPPO Find N2
Źródło: OPPO

2024 może okazać się przełomowym rokiem dla OPPO

Patrząc na konkurencję smartfonową kilka lat temu w postaci Apple, Samsunga czy Huawei widać, jak ważne było posiadanie własnego układu mobilnego. OPPO spróbuje pójść tymi śladami.

Wąska konkurencja

Jeszcze w 2018 roku na polu flagowych układów mobilnych do smartfonów rządziło pięciu graczy – Qualcomm, MediaTek, Huawei, Samsung oraz Apple. Minęło kilka lat i należący do Huawei HiSilicon został przejęty przez UNISOC, a Koreańczycy w serii Galaxy S23 przerzucili się na Snapdragona.

Odliczając Apple, którego SoC lądują wyłącznie we własnych urządzeniach koncernu, na androidowym polu w 2023 roku wybór flagowego procesora ogranicza się wyłącznie do Snapdragona 8 Gen 2 i MediaTeka Dimensity 9000.

Okazuje się jednak, że dwóch producentów na szczycie to za mało i na horyzoncie pojawił się ktoś, kto chce mieć własne układy mobilne. Na forum inwestycji zagranicznych w Hsinchu na Tajwanie jeden z członków zarządu MediaTeka przekazał informację, jakoby OPPO planowało niedługo wydać własny SoC, aby zachować konkurencyjność na rynku.

chip OPPO NPU MariSilicon X
NPU (Neural Processing Unit) MariSilicon X (źródło: OPPO)

Osoba wtajemniczona w cały proces twierdzi, że Chińczycy „wyszli z taśmy” (taped out – tłum. wł.), co oznacza że proces projektowania układów scalonych jest zakończony, a procesor może wkroczyć do fazy produkcyjnej. Pierwszy SoC miałby pojawić się już w 2024 roku.

Kiedy zobaczymy układ mobilny „OPPO MariSilicon”?

Przekazanie takich informacji na konferencji w Hsinchu nie jest przypadkiem – w mieście znajduje się siedziba firmy TSMC, która może zostać partnerem OPPO w produkcji układu mobilnego. O tym, że coś jest na rzeczy, świadczy również zainwestowanie ponad 10 miliardów juanów (~6,5 mld złotych) na centra projektowania układów scalonych w Pekinie, Shenzhen i Szanghaju.

Oczywiście jako że OPPO należy do BBK Electronics, niewykluczone, że z nowych SoC skorzystałyby również takie firmy, jak OnePlus czy vivo. Nie pozostaje zatem nam nic innego, jak poczekać na konkrety.