Recenzja OnePlus 5T – właśnie tak powinien działać każdy flagowiec!

Od czego by tu zacząć… Spory kawałek czasu upłynął od mojego ostatniego wpisu na łamach Tabletowo. Mając jednak na uwadze fakt, iż spore grono osób z ciekawością, ale i także z delikatną obawą, spogląda w kierunku chińskiego producenta – OnePlus, postanowiłam rozwiać wszelkie wątpliwości związane z najnowszym telefonem marki – OnePlus 5T. Znajdziecie w tej recenzji moje wrażenia, przemyślenia i moją opinię na temat smartfona, z którego, z wielką przyjemnością, korzystam już od kilku tygodni. Czy warto zaufać chińskiej marce? Odpowiedź – mam nadzieję – znajdziecie poniżej.

Specyfikacja techniczna OnePlus 5T:

Cena w momencie publikacji recenzji za wersję 6/64 GB wynosi 499 euro i 559 euro za wersję 8/128 GB.

Kilka słów wstępu, czyli obudowa i nie tylko…

Muszę powiedzieć, że sama miałam obawy przed zakupem tego telefonu. Po pierwsze, jest to stosunkowo mało znana marka. Tak, przeciętni zjadacze chleba nie mają nawet pojęcia o istnieniu takiej firmy jak OnePlus (miałam nawet dosyć zabawną historię, kiedy to zapytano mnie co to za producent i czy OnePlus to Huawei, a może Samsung? ;)). Są więc na rynku bardziej i mniej znane marki. Te drugie właśnie, często traktowane są z pewną obawą, co z pewnością jest spowodowane ich małą popularnością w Polsce i w Europie (choć tu warto pamiętać, że OnePlus to odnoga bardzo popularnego w Chinach producenta Oppo). Smartfona nie da się kupić w żadnym polskim sklepie. W grę mogą wchodzić jedynie portale aukcyjne, a jak wiadomo sprzedający zazwyczaj doliczają sobie dosyć sporą marżę lub strona producenta, z której najbezpieczniej, a także najtaniej, można kupić flagowego OnePlus 5T. Można też zamówić telefon prosto z z Chin, ale w takim wypadku należy liczyć się z brakiem gwarancji i chińską wtyczką. Zapewne niektórzy z Was uśmiechają się teraz pod nosem, czytając o bezpieczeństwie zakupów na stronie chińskiego producenta. Atak hakerski na witrynę internetową sklepu i związane z nim konsekwencje, trochę mogą Was nastraszyć. Polecam więc zakupy poprzez PayPal lub kartę Revolut (ją także można podpiąć do konta PayPal), bo tylko w taki sposób możecie być w stu procentach pewni, że Wasze konta bankowe są w pełni bezpieczne.

Smartfona zamówiłam we wtorek, a w czwartek był już u mnie. Muszę zatem powiedzieć, że tempo wysyłki było ekspresowe, mimo iż smartfon wysłany został z Polski, a później dojechał do Niemiec, by znów wrócić do kraju i finalnie za kilka godzin trafić w moje ręce.

Pierwsze wrażenia były dla mnie dosyć dziwne. Wiecie dlaczego? Dosyć ciekawie jest, po tylu latach obcowania z w pełni szklanymi smartfonami, przeskoczyć na sprzęt z metalowymi pleckami. W szczególności, że moja wersja Sandstone White ma dosyć specyficzną fakturę. Po kilku dniach jednak, zaczęłam zauważać jedynie plusy takiego rozwiązania. Brak problemu z pojawiającymi się dosyć łatwo mikro-ryskami czy też brak palcowania się tylnej obudowy, to przecież same zalety. Owszem, wersja biała lubi się brudzić. Mogę jedynie uspokoić, że smartfon noszony w pokrowcu nie brudzi się wcale, a nawet gdyby tak się stało, można łatwo pozbyć się zanieczyszczeń wilgotną szmatką lub – po prostu – zakupić egzemplarz w czarnym kolorze i w ogóle nie zawracać sobie tym głowy ;). Zresztą, biała wersja jest już niestety niedostępna. Można ją zamówić tylko w Chinach.

Przyciski w OnePlus 5T są bardzo dobrze spasowane. Nie mają tendencji do latania na boki. Jedynie minimalny luz można zauważyć na klawiszu Power, który został umieszczony na prawym boku (klawisz głośności zaś oraz suwak powiadomień na lewym). Perfekcyjne spasowanie mają także pozostałe elementy. Brak jakichkolwiek prześwitów pomiędzy ramką a ekranem. Nie znalazłam elementu do którego można by było się tutaj przyczepić. Dodatkowo w wersji Sandstone White, mamy do czynienia z bardzo ciekawą w dotyku powłoką, która nieco przypomina papier, a także zaskakuje niejednolitym kolorem (biel, która dodatkowo zawiera ciemniejsze drobinki). Ceramiczny czytnik linii papilarnych znajdziemy na pleckach smartfona. Jest zaskakująco szybki, dokładny i dobrze umiejscowiony. Dłoń naturalnie układa się w taki sposób, że palec wskazujący idealnie trafia w miejsce skanera.

Face ID? No prawie… Czyli o odblokowywaniu twarzą i skanerze odcisków palców

Jeżeli przeczytaliście specyfikację, to wiecie już, że OnePlus 5T został wyposażony w system rozpoznawania twarzy. Co ważne, obie metody – skaner odcisków palców oraz skanowanie twarzy – mogą działać równocześnie. Od nas więc zależy, z której metody chcemy w danym momencie korzystać. Ja, na przykład, gdy jestem na dworze i mam założone rękawiczki, korzystam z odblokowania twarzą, a gdy jestem w domu, często wykorzystuję do tego skaner linii papilarnych. Trzeba dodać, że odblokowywanie za pomocą twarzy jest naprawdę szybkie i bardzo wygodne. Co prawda najpierw należy dwukrotnie tapnąć na ekran lub nacisnąć przycisk Power, ale samo odblokowanie jest błyskawiczne i działa także po zmroku, dzięki funkcji doświetlenia twarzy w ciemności, która pojawiła się wraz z jedną z aktualizacji oprogramowania. Nie jest to tak zaawansowany system jak w iPhone X, ale działa równie sprawnie albo nawet i sprawniej od tego, który znajdziemy w bezramkowym flagowcu od Apple. Co do działania czytnika linii papilarnych nie mam żadnych zastrzeżeń. Działa precyzyjnie i bardzo szybko.

Nie brakuje także diody powiadomień, której kolory możemy dowolnie zmieniać w ustawieniach.

Wyświetlacz

Zastosowano tutaj bezramkowy wyświetlacz. Dosyć wąskie ramki zaś dają nam możliwość przyjemniejszego korzystania ze smartfona. Na ekranie zmieści się również więcej treści, szczególnie, gdy zmniejszymy w ustawieniach rozmiar wyświetlacza. Zastosowana rozdzielczość Full HD+ (2160×1080) może dla niektórych okazać się wadą, ale czy na pewno? Moim zdaniem jest ona zupełnie wystarczająca. Matryca Optic AMOLED to także bogate kolory i idealna czerń oraz doskonałe kąty widzenia. Ekran ma idealną jasność nawet w słoneczny dzień, a jasność minimalna z kolei, jest na takim poziomie, że bez problemu możemy korzystać ze smartfona nocą.

W ustawieniach wyświetlacza znajdziemy także sporo przydatnych dodatków. Oczywiście nie zabrakło automatycznej jasności, trybu nocnego (czyli po prostu filtra światła niebieskiego), dla którego możemy ustawić harmonogram włączania i wyłączania w określonych godzinach. Ciekawostką zaś jest tryb czytania, który zmienia kolory wyświetlacza na czarno-białe. Do tego trybu możemy dodać wybrane przez nas aplikacje, które będą uruchamiały się właśnie we wspomnianych szarych kolorach. Możemy również zmieniać motywy (jasny, ciemny, domyślny), zmieniać kolor wiodący, a także dostosowywać kolor diody powiadomień.

Zabrakło niestety Always On Display, chociaż w mojej ocenie nie jest to wadą. Zamiast tego mamy w ustawieniach wybudzanie wyświetlacza po podniesieniu – ekran zapala się na chwilę pokazując ikonki (powiadomienia) z poszczególnych aplikacji, a także Ambient Display, który wybudza ekran po otrzymaniu powiadomienia. Ostatnia pozycja w ustawieniach wyświetlacza to prześlij ekran. To nic innego jak udostępnianie ekranu naszego smartfona na TV. Warunkiem jest podłączenie telefonu i telewizora do tej samej sieci WiFi. U mnie działa to bezproblemowo ponieważ, zarówno telewizor  jak  i smartfon, działają pod kontrolą systemu Android :).

Spis treści:

1. Obudowa i nie tylko. Face ID. Wyświetlacz
2. Działanie i oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne
3. Dźwięk. Bateria. Aparat. Podsumowanie

Co prawda OnePlus 5T nie jest dostępny w ofercie naszego Partnera, ale pamiętajcie, by szukając nowego smartfona zajrzeć do Komputronika ;)

Działanie i oprogramowanie

Jeżeli chodzi o działanie OnePlus 5T, to nie znajdziemy tutaj nic, do czego można by się przyczepić. Mój egzemplarz może pochwalić się 8 GB pamięci RAM i to po prostu nie może źle działać. Schludna i prosta nakładka – chociaż zawierająca wiele przydatnych nam na co dzień funkcji – sprawia, że z tego smartfona korzysta się z prawdziwą przyjemnością. OnePlus postarał się o to, by aplikacje były bardzo długo przechowywane w pamięci podręcznej, a co za tym idzie, rzadko są przeładowywane. Samo uruchamianie apek czy też otwieranie systemowych ustawień, jest po prostu błyskawiczne.

Telefon nie nagrzewa się wcale. Nie było, w ciągu tych kilku tygodni, ani jednej sytuacji, by stał się choć lekko ciepły. Jedynym wyjątkiem może być tutaj proces ładowania, ale i w tym wypadku spieszę, by Was uspokoić. OnePlus 5T był wówczas jedynie lekko ciepły, bo to właśnie ładowarka, która swoją droga jest dosyć dużych gabarytów, nagrzewa się nieco więcej podczas ładowania.

Mimo iż nakładka jest dosyć schludna i prosta, to znajdziemy tutaj kilka smaczków, na które zdecydowanie warto zwrócić uwagę. Sam launcher pozwala nam na zmianę liczby kolumn, wielkości ikon i ich podmianę na inne. Co to oznacza w praktyce? Wystarczy pobrać ze Sklepu Play kilka paczek z ikonami i dowolnie zmieniać na takie, które najbardziej odpowiadają naszym upodobaniom. Ciekawym elementem jest Shelf, czyli dodatkowy ekran, który uruchamia się po przeciągnięciu z ekranu domowego w prawą stronę. Pozwala on na przypinanie tam różnego rodzaju widżetów, a to z kolei, umożliwia utrzymanie większego porządku na ekranie głównym.

Suwak powiadomień to chyba najbardziej charakterystyczna cecha smartfonów OnePlus. Nie mogło go oczywiście zabraknąć także i w najnowszym modelu. Pozwala on na szybką zmianę trybów telefonu na Cichy, Dzwonek oraz Nie przeszkadzać. Dodam tylko jeszcze, że można je konfigurować. Przyciski ekranowe natomiast, da się zamieniać miejscami, ukrywać, a dla każdego z nich można ustawić dodatkowe funkcje. Ja, na przykład, mam ustawione wyłączanie ekranu po podwójnym tapnięciu w przycisk Home – bardzo wygodne i przydatne rozwiązanie.

W ustawieniach znajdziemy także gesty. Dotyczą one zarówno czytnika linii papilarnych – wysuwanie belki powiadomień, zrobienie fotki – ale także i gestów, które można rysować palcami na wyłączonym ekranie. Po ich konfiguracji możemy otwierać wybrane przez nas aplikacje bez konieczności wybudzania smartfona.

Należy też koniecznie dodać, że każda aplikacja działa w trybie pełnoekranowym i nie napotkałam z tym, jak dotąd, żadnych problemów.

Kolejną ciekawostką w systemie jest menadżer ikon. W tym miejscu możemy zadecydować, czy chcemy aby poszczególne ikony pojawiały się na pasku stanu.

OxygenOS zaskoczył mnie swoją prostotą, a zarazem faktem, iż zawiera on bardzo przydatne dla użytkownika funkcje. Należy też pochwalić – idealną wręcz – płynność działania oraz szybkość aktualizacji. Te, potrafią się pojawiać w kilkudniowych odstępach.

Zaplecze komunikacyjne:

Spis treści:

1. Obudowa i nie tylko. Face ID. Wyświetlacz
2. Działanie i oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne
3. Dźwięk. Bateria. Aparat. Podsumowanie

Co prawda OnePlus 5T nie jest dostępny w ofercie naszego Partnera, ale pamiętajcie, by szukając nowego smartfona zajrzeć do Komputronika ;)

Dźwięk

Producent do zestawu nie dodaje słuchawek. Cieszy jednak fakt, że nie zabrakło tutaj 3.5 mm jacka audio. Można więc bez problemu podpiąć swoje ulubione. Jakość dźwięku na zwykłych słuchawkach jest więcej niż zadowalająca, a wbudowany korektor pozwala na dostosowanie dźwięku do potrzeb każdego użytkownika. Po aktualizacji do Androida Oreo doszło również wsparcie dla aptX HD. Jest to autorska technologia Qualcomma, pozwalająca na słuchanie muzyki bezprzewodowo w jakości High Definition. I faktycznie – jakość dźwięku na słuchawkach Bluetooth jest po prostu świetna.

Chińczycy nie pokusili się natomiast o zastosowanie głośników stereo. Zamiast tego znajdziemy pojedynczy głośnik, umieszczony po lewej stronie portu do ładowania. Muszę jednak stwierdzić, że dźwięk płynący z głośnika jest bardzo czysty i bardzo głośny. Biorąc pod uwagę, że jest on tylko jeden, trzeba pochwalić producenta za to, że wyciągnął z niego maksimum możliwości. Gwarantuję, że w tym temacie na pewno się nie zawiedziecie.

Bateria

Szczerze przyznam, iż po przesiadce z Huawei Mate 10 Pro miałam lekkie obawy. Na szczęście okazały się one zupełnie niesłuszne. Akumulator sprawuje się naprawdę dobrze. Przy moim, dosyć intensywnym użytkowaniu, wystarcza on na około półtora dnia pracy na jednym ładowaniu. SOT (Screen On Time) waha się między 6 a 8 godzin, co uważam za naprawdę bardzo dobry wynik. Również całodniowa praca na danych mobilnych nie jest w stanie zbyt szybko rozładować baterii, a procenty, w tym wypadku, nie uciekają tak szybko jak w innych flagowcach.

Nie sposób nie wspomnieć o szybkim ładowaniu Dash Charge. Dzięki niemu OnePlus 5T jest w stanie naładować się do pełna w niewiele ponad godzinę. Muszę jednak nadmienić, iż po aktualizacji do Androida 8.0 Oreo, czas ten uległ nieznacznemu wydłużeniu. Być może kolejna aktualizacja naprawi ten błąd.

Aparat

Jest to element, który chyba wzbudza najwięcej kontrowersji oraz obaw potencjalnych użytkowników. Może się wydawać, że smartfon, który jest sporo tańszy od flagowych urządzeń innych producentów, nie może robić dobrych fotek. Mając w ręku już kilka flagowych i topowych urządzeń z 2017 roku, śmiało mogę stwierdzić, że zdjęcia wychodzą naprawdę dobrze. W świetle dziennym trudno jest stwierdzić, że urządzenie nie radzi sobie pod tym względem. OnePlus 5T dobrze odwzorowuje kolory, a zdjęcia są ostre i pełne detali.

Wieczorne zdjęcia również, moim zdaniem, wychodzą całkiem dobrze. Czasami jedynie zdarzy się, szczególnie nocą i w sztucznym oświetleniu, że zobaczymy na nich więcej szumu niż na zdjęciach robionych innymi topowymi smartfonami. Rzadko, ale jednak, zdarza się także, że zdjęcie wychodzi nieco ciemniej niż powinno. Cieszy natomiast automatyczny HDR oraz możliwość zapisu zdjęć w formacie RAW (dostępny w trybie profesjonalnym). Znajdziemy tutaj także dwukrotny bezstratny zoom.

Zdjęcia z głównego aparatu:

Podsumowanie

Absolutnie jestem zachwycona działaniem OnePlus 5T. Szybkość i płynność działania tego modelu to dowód na to, że urządzenie z Androidem na pokładzie wcale nie musi być kojarzone z wolną pracą, ciężką nakładką, spowolnieniami systemu, itd… To dowód również na to, że można zrobić na tyle schludną, a jednocześnie pełną przydatnych funkcji nakładkę, która nie obciąży systemu. Tutaj po prostu wszystko działa jak trzeba. Nie zdarzają się restarty czy problemy z działaniem jakichkolwiek aplikacji. Do tego dochodzi rewelacyjna bateria i szybkie ładowanie, świetny ekran i naprawdę bardzo, bardzo dobry aparat.

Czy żałuję, że przesiadłam się na OnePlus 5T? Ani chwili nie żałowałam swojego wyboru. To po prostu świetny i do tego stosunkowo tani sprzęt, który nawet przez moment mnie jeszcze nie zawiódł…

Spis treści:

1. Obudowa i nie tylko. Face ID. Wyświetlacz
2. Działanie i oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne
3. Dźwięk. Bateria. Aparat. Podsumowanie

Co prawda OnePlus 5T nie jest dostępny w ofercie naszego Partnera, ale pamiętajcie, by szukając nowego smartfona zajrzeć do Komputronika ;)

Exit mobile version