Pomyślmy: dlaczego do tej pory nie korzystaliśmy z emotikon w adresach stron internetowych? Aha, racja – bo to by wprowadzało niepotrzebny bałagan. Opera twierdzi jednak, że wcale nie!
Emotikony w adresie strony internetowej
Opera jest zdania, że do sieci wkracza właśnie nowa jakość. I nie chodzi o NFT. Przeglądarka będzie teraz obsługiwać adresy internetowe zawierające wyłącznie emotikony. Funkcja ta jest możliwa dzięki partnerstwu z Yat – startupem, który zajmuje się sprzedażą takich adresów URL.
Czy sposobowi, w jaki poszukujemy stron internetowych potrzebne jest odświeżenie? Prawdą jest, że od publicznego udostępnienia sieci WWW minęło już prawie 30 lat. Na przestrzeni tego czasu nie było zbyt wielu innowacji, jeśli chodzi o zapis adresów internetowych – to też fakt. I powszechnie wiadomo, że emotikony są obecnie bardziej popularne niż kiedykolwiek wcześniej. Aktualnie ponad 90 procent z 4,6 miliarda użytkowników internetu z całego świata używa emotionek w komunikacji.
Oczywiście już od dawna można wykupić własną domenę z obsługą emotikon i używać ich do przechodzenia na tę stronę. Potrzebny jest jednak do tego pewien zasób wiedzy, a ludzie rzadko kiedy z radością uczą się nowych rzeczy. Zwykle preferujemy sprawdzone rozwiązania.
I w tym momencie przydaje się Yat, które generuje link do strony dla każdego chętnego. W ten sposób omijamy długi proces nabywania know-how, które w przyszłości najpewniej nie będzie nam specjalnie potrzebne. Oczywiście za taki komfort się płaci, a im krótszy link złożony z emotikon, tym droższa usługa. Jednak podobno to całkiem inne przeżycie, kiedy przechodzisz na stronę, wpisując w pasek adresu nie litery z obligatoryjną końcówką .com, a same emotikony.
Opera wciąż rozwija różne projekty, mogące w przyszłości stać się standardem w sieci. Na przykład ogłosiła niedawno uruchomienie w wersji beta specjalnej wersji przeglądarki dla entuzjastów kryptowalut. Kto wie, czego się jeszcze spodziewać po tej firmie?