Dopłaty do samochodów elektrycznych będą znacząco niższe

Cóż, tym razem nie mamy dobrej wiadomości dla tych, którzy przymierzają się do kupna samochodu elektrycznego. Wcześniej planowane dopłaty zostaną obcięte o połowę.

Zamieszanie wokół dopłat

W listopadzie zeszłego roku poznaliśmy szczegóły związane z dopłatami do elektryków w Polsce. Klienci indywidualni mieli otrzymać wsparcie w wysokości 30% od ceny nabycia samochodu. Oczywiście nie zabrakło kilku haczyków – cena nie mogła przekroczyć 125 tys. zł, co znacząco ograniczało wybór auta. Przy tych założeniach, maksymalna kwota mogła wynieść 37,5 tys. zł.

Chętnych nie brakowało. Jak podaje Autokult.pl, Nissan otrzymał około 300 rezerwacji na model Leaf. Skoda również mogła liczyć na wysokie zainteresowanie w przypadku elektrycznego Citigo iV.

Inicjatywa zaliczyła jednak poślizg – nikt nie zauważył, że od dopłaty trzeba będzie zapłacić podatek. Mógł on wynosić 17% lub 32%. Zdecydowano się więc na zmianę przepisów, ale jak wynika z najnowszych informacji, niekoniecznie wszyscy będą zachwyceni.

Opel Corsa-e. (fot. Opel)

Niższe dopłaty, ale skorzysta z nich więcej osób

Portal WysokieNapiecie.pl donosi, że klienci zainteresowani kupnem elektrycznego samochodu będą musieli pogodzić się z niższymi dopłatami. Zamiast wcześniejszych maksymalnych 37,5 tys. zł, rząd zaoferuje połowę tej kwoty – 18750 zł.

Zmiana jest naprawdę znacząca i najbardziej odczuwalna może być w przypadku samochodów łapiących się na górny pułap dopłaty. Nie zmieniono bowiem maksymalnej ceny elektryka – nadal ma ona wynosić 125 tys. zł. Na identycznym poziomie ma zostać wspomniane wsparcie 30% od ceny nabycia, ale należy mieć na uwadze, że wyłącznie do momentu nie przekroczenia kwoty 18750 zł.

Minister klimatu Michał Kurtyk, w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl, poinformował, że rzeczywiście przygotowywana jest nowelizacja rozporządzenia. Najprawdopodobniej wsparcie wyniesie poniżej 20 tys. zł. Dzięki temu z pomocy skorzysta więcej zainteresowanych. Trzeba też pamiętać, że dotychczasowe limity ustalane były w 2018 roku, gdy ceny aut elektrycznych na rynku były sporo wyższe.

Wciąż problemem pozostaje krótka lista samochodów elektrycznych, które łapią się na dopłaty. Wśród nich znajdziemy niewielkie auta miejsce, jak np. Skoda Citigo iV, Opel Corsa-e Edition, Peugeot e-208 czy Nissan Leaf.

Polecamy również:

Lotos wprowadza opłaty za tankowanie pojazdów elektrycznych

źródło: WysokieNapiecie.pl, Autokult.pl