Google Chrome
(fot. Tabletowo.pl)

Nieudany eksperyment Google popsuł przeglądarkę Chrome w wielu firmach

Wystarczyła aktywacja jednej eksperymentalnej funkcji, aby Google Chrome stał się bezużyteczny. Użytkownicy w firmach nagle zostali odcięci od przeglądarki internetowej.

Google włączyło tylko jedną flagę

Trochę zaskakujące, że tak ogromna firma zdecydowała się na „testowanie na produkcji”. Co więcej, eksperyment przeprowadzono w rozwiązaniach biznesowych, w których wysoka stabilność oprogramowania jest jednym z kluczowych elementów. Ewentualne problemy mogą w końcu doprowadzić do odczuwalnych strat.

Zmiany pod maską stabilnego wydania przeglądarki wdrożono po cichu, nie informując o tym administratorów IT. W związku z tym, początkowo nie była znana przyczyna nietypowego zachowania Chrome’a. Ponadto, znacznie trudniej było wyeliminować przyczynę błędnego działania oprogramowania.

Nowa Opera pokaże Ci, jak bardzo jesteś śledzony przez strony internetowe

Google postanowiło zdalnie „przesunąć” jeden przełącznik, co poskutkowało włączeniem funkcji WebContents Occlusion. Jej działanie sprowadza się do zamrożenia otwartych kart, gdy okno Google Chrome zostanie zasłonięte aktywnym oknem innego programu. Celem jest zaoszczędzenie zasobów komputera, co chociażby w urządzeniach przenośnych może pozytywnie wpłynąć na czas pracy na jednym ładowaniu.

Cóż, jak szybko okazało się w wielu firmach, eksperymentalna funkcja niezbyt chętnie chciała współpracować z przeglądarką uruchomioną w środowiskach z maszynami wirtualnymi, takim jak na przykład Citrix. Użytkownicy cały czas widzieli wyłącznie białe okna w Google Chrome.

Administratorzy IT byli wściekli na Google

Praktyki Google spotkały się z licznymi skargami. Firma musiała więc sprawnie wycofać zmiany, aby przedsiębiorstwa nie ponosiły dodatkowych kosztów. Głos w sprawie postanowił zabrać David Bienvenu, inżynier oprogramowania w Google, który poinformował, że cały eksperyment trwał od 5 miesięcy w kanale beta. Zdecydowano jednak o włączeniu opcji WebContents Occlusion w stabilnych wersjach 77 i 78 u części użytkowników.

Nie powinno dziwić, że administratorzy IT byli wściekli na Google. Jeden z pracowników działu IT, który problem zgłosił serwisowi The Verge, słusznie zauważył, że niepokojące są możliwości Google – firma może po cichu wprowadzać zmiany w swojej przeglądarce, o których nikt nie ma pojęcia. Co więcej, zdalnie włączane funkcje mogą mieć wpływ na setki tysięcy użytkowników. Tym bardziej, że niekoniecznie muszą być wprowadzane w większych aktualizacjach, co dodatkowo utrudnia zlokalizowanie problemu.

Polecamy również:

Google planuje oznaczać powolne strony internetowe

źródło: The Verge