Netflix (fot. T-Mobile)

Netflix testuje losowe odtwarzanie filmów. Kto o zdrowych zmysłach będzie z tego korzystać?

Jeśli proces wybierania tego, co będziemy teraz oglądać w serwisie streamingowym trwa dłużej niż samo oglądanie, to coś tu jest nie tak. Netflix najwyraźniej jest świadomy tego, że wiele osób ma trudności ze zdecydowaniem, czemu poświęcić czas, więc testuje opcję odtwarzania losowego.

„Szczęśliwy traf” na Netflix

Zapewne znamy funkcję „Szczęśliwy traf” ze strony głównej wyszukiwarki Google. Przenosi ona nas bezpośrednio do pierwszego wyniku wyszukiwania Jeśli w oknie wyszukiwania nie wpiszemy nic, po kliknięciu w tę opcję znajdziemy się na stronie doodli.

Testowana obecnie funkcja Netflix działa podobnie, ale zwalnia nas kompletnie z wyszukiwania kolejnego filmu czy show do obejrzenia. Wystarczy kliknąć w przycisk odtwarzania losowego, a serwis pokaże nam propozycję programu, którego jeszcze nie oglądaliśmy – i to jeszcze zanim przejdziemy do głównego ekranu usługi.

Netflix ma przy tym sugerować się tematyką dotychczas oglądanych i polubionych przez nas produkcji. Dlatego są mniejsze szanse na zaproponowanie nam łzawego filmu romantycznego, jeśli nie cierpimy tego typu kina.

Losowe odtwarzanie na sto sposobów

Odtwarzanie losowe testowane jest w różny sposób. Oprócz przycisku, który przenosi do rekomendowanego show, na niektórych telewizorach pojawia się opcja „Odtwórz coś” w bocznym menu nawigacyjnym.

Najwyraźniej Netflix chce wprowadzić funkcję losowego odtwarzania filmów i seriali, ale jeszcze nie wie, jak dokładnie do zrobić. Cóż, zobaczymy, co z tego wyjdzie.