realme Pad mini tani tablet recenzja
realme Pad mini i realme 9 (fot. Konrad Pisula | Tabletowo.pl)

W ofercie żadnego producenta nie pogubisz się tak, jak w portfolio realme

Podczas przygotowywania się do pisania recenzji realme 9, zerknąłem na ofertę dostępnych modeli tego producenta i… zdębiałem. Serio – pogubiłem się tak, że właściwie trudno to opisać. Zaczęło się od prostego pytania…

Który lepszy: realme 9 czy realme 9 5G?

Który ze smartfonów, sugerując się nazewnictwem i tym, co podpowiada nam intuicja, jest lepszy – realme 9 czy realme 9 5G? Odpowiedź na to pytanie nie jest taka prosta, ponieważ różnica w przypadku tych urządzeń nie ogranicza się tylko do obecności i braku modułu 5G.

Różnice pomiędzy „zwykłą dziewiątką” a tą z 5G są dość nierówne – na korzyść modelu bez modułu 5G przemawia lepszy ekran (Super AMOLED vs. LCD), więcej pamięci RAM, szybsze ładowanie, a także (w teorii) lepsze aparaty.

Wersja realme 9 z modułem 5G, ma też kilka swoich asów w rękawie. Oprócz – oczywistej – obsługi sieci 5G, ten wariant urządzenia pochwalić się może również nieco lepszym procesorem (Snapdragon 695 vs. 680), a także większym ekranem o wyższej częstotliwości odświeżania.

Co ciekawe, oba smartfony sprzedawane są w podobnej cenie, wynoszącej około 1200-1300 złotych. I, patrząc na same parametry techniczne, to sam wybrałbym raczej realme 9, który – pomimo bolesnego dla mnie braku obsługi sieci piątej generacji – oferuje znacznie korzystniejszy stosunek ceny do jakości.

Przybliżam tu jednak obraz tych dwóch smartfonów nie bez powodu. Moim zdaniem nazewnictwo urządzeń realme jest po prostu mylące – modele realme 9 i 9 5G sugerują mi raczej dwa warianty tego samego urządzenia, które różni przede wszystkim obecność modułu 5G. Rzeczywistość jest jednak odmienna, bowiem nie mamy tu do czynienia z lepszym i gorszym smartfonem, a z dwoma podobnymi urządzeniami z praktycznie tej samej półki, z tym, że specyfikacja obu modeli to istna huśtawka – raz jeden smartfon jest lepszy, a raz drugi.

Można prościej, ale… po co

Wolę sytuację, w której wszystko jest jasne, jak choćby w przypadku urządzeń Apple – iPhone mini, iPhone SE, zwykły iPhone, iPhone Pro i iPhone Pro Max – nazewnictwo (choć może nieco durnie brzmiące) od razu mówi mi, z czym mam do czynienia. Już na pierwszy rzut oka wiadomo, jak kolejkować te urządzenia i do kogo są one skierowane – i skojarzenia te są jak najbardziej prawidłowe. A u realme jest z tym spory kłopot, ponieważ chiński producent oferuje nam kilka serii smartfonów, z czego ta główna seria z liczbą 9, oferuje nam pięć urządzeń: 9, 9 5G, 9 Pro, 9 Pro+ i 9i.

I, jak dla mnie, oczywistym powinno być, że model 9 jest gorszy od 9 5G – tak chyba stwierdziłaby każda osoba, patrząca na napisy na pudełku. Tak jednak nie jest i urządzenia te w gruncie rzeczy trudno ze sobą porównać, bo nie dość, że są one dostępne praktycznie w tej samej cenie, to dodatkowo – jak wspominałem – są one też różne pod względem specyfikacji, oferując raz lepszy, a raz gorszy komponent od swojego konkurenta. To już jest dziwne, że w ramach jednej serii urządzeń, dochodzi do tak bliskich bratobójczych starć.

Ciekawi mnie również dlaczego 9 Pro i 9 Pro+ nie mają modułu 5G w nazwie? Przecież są to chyba lepsze smartfony od „zwykłego” 9 5G, skoro mają „Pro” w nazwie, prawda? Tak, i mało tego – urządzenia te również mają wsparcie dla technologii 5G, jednak w tym przypadku producent postanowił z jakiegoś powodu o tym już nie informować w nazwie, pomimo tego, że w przypadku innego urządzenia (z tej samej serii!) już to robi.

I czym do licha ciężkiego jest ten realme 9i? Jest on lepszy czy gorszy od podstawowej „dziewiątki”? Czy ma on moduł 5G, czy go nie ma? I jak do tego wszystkiego ma się pozostałych 12 (!!!) urządzeń z serii GT i C od tego samego producenta (nie licząc już różnych wariantów pamięciowych każdego z modeli)? 

I dlaczego obie generacje głównej rodziny urządzeń (8 i 9) są tak blisko, jeśli chodzi o specyfikację, a tak daleko, jeśli chodzi o cenę?

Na te wszystkie odpowiedzi najprawdopodobniej nawet już samo realme nie zna odpowiedzi i nie ma co się temu dziwić – producent zadbał bowiem o niezły bajzel w nazewnictwie…

To problem nie tylko realme

Jasne, to nie tylko problem realme. W ofercie np. Oppo też mamy do czynienia z Reno 7 i Reno 7 5G, które są podobne głównie z nazwy – parametrami już się różnią. Ale to właśnie realme posłużyło mi dziś jako przykład bezsensowności nazewnictwa smartfonów, bo ostatnio to właśnie z tą marką mam do czynienia ostatnio najczęściej i, choć przez testowy sprzęt jest mi do niej najbliżej, to im go więcej, czuję, że się oddalamy.