Nasz technologiczny rok 2016 był właśnie taki. A Wasz?


Smartfon roku to: chciałabym napisać, że Pixel, ale z racji tego, że nie jest dostępny w Polsce, nawet nie biorę go pod uwagę. Chciałabym napisać, że iPhone 7, ale Apple wciąż nie zrobiło nic, by zmniejszyć stosunek ekranu do przedniego panelu swojego smartfona. Chciałabym wreszcie napisać, że Samsung Galaxy Note 7, ale… no sami wiecie, jaka była sytuacja (której bardzo żałuję, bo to naprawdę genialny telefon!).
Moim smartfonowym faworytem ubiegłego roku jest… Samsung Galaxy S7 edge. Pamiętam jak zaraz po premierze tego modelu rozmawiałam z Olafem Krynickim, rzecznikiem polskiego oddziału Samsunga, mówiąc, że to jest najbardziej udany smartfon tej firmy. I faktycznie, to samo wyszło w moich późniejszych testach. Świetne wzornictwo, doskonały ekran i aparat, a do tego ponadprzeciętny (jak na flagowca) czas pracy. Nic więcej do szczęścia nie trzeba. No, może poza niższą ceną ;) i nowszą wersją systemu – ale ta już zmierza na Galaxy S7 edge (ma być w tym miesiącu!).
Ale udanych smartfonów w 2016 roku było więcej. Na uwagę zasługuje jeszcze przede wszystkim Huawei Mate 9 – za całokształt, LG G5 – za szerokokątny obiektyw aparatu oraz Moto Z (wersja Play również) – za świetne podejście do modułów w smartfonach.

Samsung Galaxy S7 Edge Blue Coral

Tablet roku: nie ma czegoś takiego, jak „tablet 2016 roku”. Po prostu nie ma! Nie przychodzi mi na myśl żaden model, który mogłabym tak nazwać i przez to polecić bez chwili zawahania. iPad – powiecie… Jasne, iPad jest zawsze dobrym wyborem, ale idąc na przekór powiem, że tabletem roku 2016 jest NVIDIA Shield K1 – mimo, że na polskim rynku debiutował pod koniec 2015 roku, w roku następnym był jednym z lepszych modeli dostępnych w sprzedaży.

Hybryda roku: tu raczej nie będzie niespodzianki – Lenovo Yoga Book. Choć nie do końca przekonuje mnie idea haptycznej klawiatury, samo urządzenie sprawia świetne wrażenie i, nade wszystko, jest niesamowicie wszechstronne i funkcjonalne. A do tego wyróżnia się na tle rynkowych rywali i oferuje coś nowego, o czym konkurencja nawet nie pomyślała.

Rok 2016 będzie kojarzył mi się z: niesamowicie rosnącą liczbą użytkowników czytających Tabletowo! A oprócz tego głównie z goglami wirtualnej rzeczywistości, o których wszyscy mówią, ale wciąż nie mogą się bardziej wgryźć w świadomość typowego Kowalskiego; z kamerkami 360, pozwalającymi tworzyć treści do wspomnianych gogli, a przy okazji też rejestrować pełniejsze wspomnienia z podróży (które tak kocham!); z modułami Moto.
Najbardziej zaskoczyło mnie: wejście Xiaomi do Polski. Wszyscy mówili, że nie jest realne, by Xiaomi miało oficjalną dystrybucję w Polsce, tymczasem rzeczywistość wszystko zweryfikowała. I, owszem, jest drożej, niż jak sobie sprowadzimy sprzęt z Chin na własną rękę, ale jest też zwykła, 2-letnia gwarancja realizowana na miejscu i pewność, że smartfon obsługuje wszystkie częstotliwości, które są dla nas istotne.

Nie żałowałabym pieniędzy wydanych na: jakikolwiek samochód autonomiczny, na jaki byłoby mnie stać ;). A że na razie mnie nie stać, to taka Tesla pozostaje wyłącznie w sferze moich marzeń. Ale takich wiecie, do spełnienia!

Hit tego roku to bez wątpienia: Pokemon Go.

Największa wtopa roku to: tu raczej zaskoczenia nie będzie… Galaxy Note 7, który najpierw został objęty akcją serwisową, a później, ostatecznie, wycofany z rynku (przypomnę, że spora część klientów wciąż jest w posiadaniu swoich egzemplarzy…). Ale i Basis Peak, którego czekał ten sam los, co urządzenie Samsunga. Osobiście jednak najbardziej dotknęła mnie sytuacja związana z anulowaniem projektu Pebble Core przez wzgląd na przejęcie Pebble przez Fitbit. Szkoda, bo na takie małe, sprytne urządzonko, łączące w sobie GPS i Spotify, czekam już od dłuższego czasu… I niestety tym razem też się nie doczekam.

Czarnym koniem roku był: i tu, ponownie, Pokemon Go. Chyba nikt nie spodziewał się, że ta gra osiągnie aż TAKI sukces. Nawet, jeśli był tylko chwilowy. Statystyki pobrań sugerują, że każdy powinien krzyknąć głośne WOW. I mówię to ja, która Pokemon Go nawet nie odpaliła na żadnym smartfonie.

2017 rok będzie rokiem: mobile, jak każdy ;). A tak całkiem poważnie będzie to kolejny rok oczekiwania na rewolucję w akumulatorach do urządzeń mobilnych, na którą czekamy nieustannie od kiedy ekrany zaczęły mieć super hiper turbo wysokie rozdzielczości, a procesory – mnóstwo rdzeni.
2017 rok będzie też rokiem płatności mobilnych (może wreszcie doczekamy się Samsung Pay i Apple Pay w Polsce?), smart home, różnego rodzaju multimedialnych systemów w samochodach, a także – o czym warto pamiętać – zniesienia opłat roamingowych (co mnie bardzo cieszy).

 

Następne podsumowanie?