Meizu Note 9 / fot. Kacper Żarski

W Meizu źle się dzieje

Wydawałoby się, że gorszy okres Meizu ma już za sobą, bowiem producent na powrót zaczął wypuszczać na rynek bardzo ciekawe i – co najważniejsze – konkurencyjne smartfony. Okazuje się jednak, że sytuacja marki w rzeczywistości nie jest najlepsza.

Jakiś czas temu Meizu przeżywało coś na kształt kryzysu tożsamości, bowiem wprowadzane na rynek urządzenia były nieszczególnie atrakcyjne, gdyż nie oferowały znaczących nowości względem poprzedników. Mówiąc potocznie – producent masowo odgrzewał kotlety.

Dopiero w zeszłym roku coś ruszyło i Meizu ponownie zaczęło tworzyć naprawdę ciekawe smartfony, które mogą rywalizować ze sprzętami Huawei czy Xiaomi jak równy z równym. Z drugiej jednak strony, sprzętom tej marki wciąż najwyraźniej czegoś brakuje, ponieważ ich producent nie sprzedaje tak dużo inteligentnych telefonów, jak konkurencja.

Najnowszy raport ujawnia, że sytuacja jest jeszcze gorsza niż mogłoby się wydawać. Jak bowiem donoszą chińskie media, Meizu rozpoczęło kolejny etap redukcji zatrudnienia, na skutek którego tylko w tym roku pracę straci 30% pracowników. W ostatnim „rzucie” zwolniono aż tysiąc osób, z czego najwięcej z działu marketingu.

To jednak nie jedyne cięcia, jakie przeprowadza marka. Producent masowo zamyka swoje sklepy stacjonarne i obecnie ma zaledwie od pięciu do sześciu w każdej prowincji, podczas gdy do tej pory miał co najmniej po sto. Co więcej, w najlepszym momencie w 2016 roku marka miała w sumie aż 2700 autoryzowanych salonów sprzedaży w całym kraju. Spadek ich liczby jest więc ogromny.

Warto też dodać, iż niedawno z Meizu odszedł jeden ze współzałożycieli firmy, Li Nan, który w ostatnim czasie odpowiedzialny był za serię Blue Charm i M. Na razie nie wiadomo, jakie ma plany na przyszłość, ale ciekawie by było, gdyby – podobnie jak Andy Rubin – zdecydował się na powołanie do życia nowej marki smartfonów.

Ostatnie zmiany nie muszą jednak oznaczać, że – mówiąc kolokwialnie – Meizu się kończy. Restrukturyzację zwykle przeprowadza się po to, aby uzdrowić sytuację w przedsiębiorstwie, a nie doprowadzić do jego upadku. Nic nie wskazuje na to, aby producent zwijał się z rynku (na szczęście) – miejmy nadzieję, że wkrótce kryzys się skończy (ja trzymam za to kciuki).

Źródło: Red Star News przez ITHome, GizmoChina