Marketing wg Huawei: opublikuj zdjęcie zrobione aparatem za 19 tys. złotych w poście o Huawei P9 (aktualizacja)

Marketing Huawei jest bardzo nierówny. Messi i Lewandowski są ambasadorami marki na świecie oraz w kraju, producent wypuszcza do sprzedaży bardzo dobre produkty i wzmacnia swoją pozycję na światowym rynku smartfonów. A potem robi coś takiego.

Kilka dni temu Huawei opublikowało promocyjną grafikę na Google+, która miała udowodnić, że P9 znakomicie radzi sobie w kiepskim świetle. Zdjątko jest rzeczywiście ckliwe, modelka wygląda naprawdę ładnie w promieniach wschodzącego słońca, a finalny wyraz kompozycji naprawdę cieszy oko. (Swoją drogą, modelką jest popularna blogerka, która pisze o jedzeniu) Technicznie – zaskakuje szczegółowość i totalny brak ziarna, i to przy tak specyficznym świetle.

Osoba, która publikowała ten post mogła nie wiedzieć o jednej rzeczy, na którą zwróciły uwagę osoby zachwycone jakością obrazu. Udostępniając zdjęcie na takich serwisach jak Google+ czy Flickr, przekazujemy też metadane EXIF, dzięki którym można odczytać dokładne parametry zdjęcia oraz… to, czym zostało przechwycone. I tak, okazało się, że fotografia nie jest zrobiona Huawei P9, a Canonem EOS 5D Mark III. Taki sprzęt można dostać w Polsce za marne 10 tysięcy złotych. Do tego użyto obiektywu EF70-200mm f/2.8L IS II USM, za który wydalibyśmy u nas kolejne 8,5 tysiąca. W sumie – jakieś 19 tysięcy złotych za sprzęt do robienia takich zdjęć.

huawei canon

Tekst na załączonym do zdjęcia opisie nie mówi wprost, że zdjęcie zostało zrobione P9-tką. Jednak komentarz jest równie niejasny, jak światło wschodzącego słońca tańczącego na kosmykach włosów blogerki.

Udało nam się złapać piękny wschód słońca z Deliciously Ella. #Huawei P9 z podwójnym aparatem Leica ułatwia robienie zdjęć, i nawet przy tak słabym oświetleniu, to sama przyjemność. Odkryj fotografię w smartfonie na nowo i podziel się z nami zdjęciem wschodu słońca. #OO

Hm. Czy Huawei napisało tu dużymi literami, że zdjęcie zostało zrobione P9? Nie. Czy chce powiązać podwójną wydajność aparatu P9 z tym obrazem, przekazując, że poradzi on sobie „przy tak słabym oświetleniu”? Jasne, że chce. Nazywamy to marketingiem.

Nie ma co robić z tej wpadki tragedii na poziomie tego, jak kobieta wychodzi za mąż z miłości, a potem się okazuje, że ten pajac nie ma grosza przy duszy. Sprawa jest nie tyle poważna, co autentycznie zabawna, bo oto źle sformułowane zdanie promocji wywołuje spory bulwers wśród osób, które sugerują się tego typu reklamami podczas wyboru sprzętu. A sugerują się. Nie bez kozery Samsung, a teraz Huawei, pompuje miliony dolarów/yuanów w promocję.

Gdzie tu winny? Oczywiście – przeklęty Google+ ;)

P.S. Post został już usunięty z Google+ przez administratora fanpage Huawei. Co było, a nie jest…?

źródło: androidpolice.com

Aktualizacja:

Huawei przesłało oficjalne stanowisko w tej sprawie:

Wczoraj na jednym z naszych kanałów w mediach społecznościowych opublikowano zdjęcie, które nie zostało wykonane za pomocą smartfona Huawei P9. Obraz ten powstał podczas nagrywania reklamy Huawei P9. Ze względu na jego walory artystyczne zdecydowaliśmy się go udostępnić, aby był inspiracją dla członków naszej społeczności.

Przyznajemy, że powinniśmy zwrócić większą uwagę na czytelny opis przy tej fotografii. Nigdy nie było naszą intencją wprowadzić w błąd odbiorców, za co najmocniej przepraszamy. Informujemy, że wpis został usunięty.