Lotus Evija. (fot. Lotus)

Lotus pożegna się z silnikami spalinowymi. Przyszłość jest elektryczna

Powstanie jeszcze jeden Lotus wyposażony w silnik spalinowy. Następnie Brytyjczycy skupią się wyłącznie na samochodach elektrycznych.

Samochody spalinowe mają się dobrze, ale…

Wśród fanów motoryzacji nie brakuje głosów, że prawdziwy samochód, szczególnie ten sportowy, powinien wyraźnie zaznaczać swoje przeznaczenie. Jak ma to robić? Oczywiście za pomocą dźwięku generowanego przez silnik o dużej pojemności, który musi mieć przynajmniej sześć cylindrów. Jeszcze lepiej jak pod maską znajduje się V8 lub nawet V12.

Lotus Evija. (fot. Lotus)

Owszem, szybkich aut z mocnymi silnikami jest jeszcze naprawdę sporo. Powoli zaczyna się to jednak zmieniać i producenci coraz częściej decydują się na rozwiązania hybrydowe lub w pełni elektryczne. Obecnie większość firm przeprowadza elektryfikację wraz z kontynuowaniem oferty samochodów spalinowych, ale niektórzy zamierzają wykonać bardziej radykalne kroki. Dobrym przykładem jest Lotus.

Elektryczna przyszłość Lotusa

Phil Popham, dyrektor generalny Lotusa, w wywiadzie udzielonym dla brytyjskiego magazynu motoryzacyjnego Autoexpress, przedstawił plany na najbliższe lata. Firma zamierza bowiem wprowadzić do sprzedaży jeszcze jeden samochód spalinowy, zanim całkowicie przejdzie na elektryki.

Według Pophama, przyszłość motoryzacji jest elektryczna, a przejście na samochody z silnikami elektrycznymi zapewni szereg zalet. Dyrektor Lotusa twierdzi, że pozwoli to na uzyskanie pożądanej charakterystyki momentu obrotowego, lepszy rozkład masy i zupełnie nowe możliwości projektowania, niespotykane w samochodach spalinowych.

Lotus ma już pewne doświadczenie z elektrykami

Roadster, czyli pierwszy produkcyjny model Tesli, powstał we współpracy z Lotusem. Firma Elona Muska wykorzystała wiele rozwiązań technicznych z Lotusa Elise. Co więcej, oba auta wyglądają jak „bracia”, powstające w jednej fabryce.

Brytyjczycy nie zakończyli przygody z elektryfikacją wyłącznie na partnerstwie z Teslą. Firma w zeszłym roku zaprezentowała własny supersamochód elektryczny.

Lotus Evija może pochwalić się mocą na poziomie 2000 KM. Generowana jest ona przez cztery silniki elektryczne, po jednym na każde koło. Mamy więc do czynienia z napędem na cztery koła. Ogromna moc i świetna przyczepność pozwalają na sprint do pierwszej setki w czasie poniżej 3 sekund. Co więcej, według zapewnień producenta, wystarczy zaledwie 9 sekund, aby na zegarach wyświetliła się prędkość 300 km/h. Wyniki są więc naprawdę imponujące.