Chowajcie portfele! Oto lista gier, które warto kupić jeszcze w 2018 i jakich powinno się wypatrywać na początku 2019 roku

Sezon ogórkowy? Ktoś to jeszcze pamięta? Posucha na rynku gier już dawno zdążyła się skończyć, zaś premiery zalały nas z praktycznie każdej możliwej strony. A to jeszcze nie koniec! Przed nami kilka miesięcy wysypu naprawdę godnych tytułów, na które trudno będzie znaleźć czas, a co dopiero odpowiednie fundusze. Postanowiliśmy zebrać wszystkie najciekawsze produkcje z końcówki 2018 i początku 2019 roku w jednym miejscu, żebyście mogli określić swoje priorytety oraz odpowiednio zagospodarować środki na ich nadejście. Ostrzegam, jest tego naprawdę sporo.

Na jakie gry jeszcze warto czekać w 2018 roku?

źródło: whatnext.pl

Red Dead Redemption II

Nie wiem, czy trzeba komukolwiek przedstawiać Rockstar Games. To w końcu twórcy sławnego cyklu Grand Theft Auto, którego najnowsza odsłona, oznaczona cyfrą V, zebrała bardzo wysokie noty i pobiła dziesiątki rekordów w kategoriach „najlepiej zarabiających gier wideo”. Może Red Dead Redemption nie jest równie popularną serią, ale trudno będzie nie sięgnąć po ten tytuł, gdy spojrzymy przez pryzmat dotychczasowego dorobku tego studia.

Poprzednią odsłonę, wydaną na PS3 oraz Xbox 360, można nazwać po prostu „GTA na Dzikim Zachodzie” i to powinno mówić już samo za siebie. Wielki, otwarty świat tamtejszych pustkowi, masa aktywności, możliwość wczucia się w wyjętego spod prawa rewolwerowca oraz nieskrępowana wolność – to były główne elementy, za które pokochano Red Dead Redemption. Część druga powinna zapewnić jeszcze więcej tego samego, ale przy okazji wprowadzi też kilka nowinek. Nie będziemy bowiem tylko prowadzić głównego bohatera, ale także dbać o nasz obóz reprezentowany przez liczną grupę innych bandytów. Zapowiada się zatem bardzo ciekawa opowieść o braterstwie i wspólnym przetrwaniu w nieprzyjaznym środowisku.

Red Dead Redemption II to bez wątpienia największa premiera 2018 roku i to w niej pokładam bardzo duże nadzieje. Szczerze liczę na to, że RDR2 postawi na ciekawszą fabułę i bardziej angażującą przygodę, niż w miało to miejsce w GTA V. O resztę jestem raczej spokojny, dlatego czuję w kościach, że będzie to murowany hit.

Data premiery: 26 października 2018

Red Dead Redemption II możecie zamówić w Media Expert.

Hitman 2

Nie, nie zamierzam tu pisać o grze, która miała już swoją premierę w 2002 roku, czyli Hitman 2: Silent Assassin. Mowa tu o pełnoprawnej kontynuacji restartu serii pt. Hitman z 2016 roku. Samo nazewnictwo może sprawiać lekkie zawroty głowy, ale całe szczęście reszta pozostała praktycznie niezmienna. Znowu wcielamy się bowiem w Agenta 47, który stopniowo będzie eliminować kolejne cele i, jakby nie patrzeć, jest to główny trzon całej zabawy.

Głównym haczykiem nie jest jednak to, kogo musimy sprzątnąć, a bardziej jak tego dokonamy. Restart serii przywrócił ją do korzeni i po kontynuacji możemy ponownie spodziewać się rasowego „symulatora płatnego zabójcy”. Twórcy wpuszczają nas na ogromną planszę i wyznaczają odpowiednie cele do eliminacji, ale przy tym pozwalają nam zachować wolną rękę przy wyborze narzędzi mordu. Możemy wybić wszystkich strażników i na oczach świadków wpakować kulkę w głowę wybranemu delikwentowi. Tę samą ofiarę można też zestrzelić przy użyciu snajperki z kilkuset metrów, otruć czy nawet upozorować jej śmierć na wypadek. Wolność i kreatywność – w tym tkwi cała magia Hitmana.

Hitman 2 przyniesie ze sobą też nowe etapy oraz scenariusze, więcej dróg do zakończenia zlecenia i do tego po raz pierwszy w historii serii, pojawią się tryby sieciowe, w tym Ghost Mode (rywalizacyjny) oraz Sniper Assassin (kooperacyjny). Jest zatem na co czekać i zacierać rączki… oczywiście w skórzanych rękawiczkach, żeby nie zostawiać odcisków palców.

Data premiery: 13 listopada 2018

Hitman 2 możecie zamówić przedpremierowo w Media Expert.

źródło: nintendo.co.uk

Super Smash Bros. Ultimate

Choć 2018 rok nie opiewa już w takie tytuły sprzedające konsolę, jak The Legend of Zelda: Breath of the Wild czy Super Mario Odyssey, to posiadacze Nintendo Switch nie mogą się czuć porzuceni. Wielkie N kontynuuje ekspansję swoich marek na ten poręczny sprzęt. Na nowej generacji urządzeń japońskiego giganta nie mogło oczywiście zabraknąć odpowiedniej odsłony cyklu Super Smash Bros. – mocno specyficznej bijatyki, w której wcielimy się w całą plejadę postaci z gier Nintendo… i nie tylko.

Super Smash Bros. Ultimate ma dysponować największą jak do tej pory pulą bohaterów, bo tych będzie ponad 60, a to oczywiście nie koniec nowości. Pojawi się sporo klasycznych aren, które doczekają się odpowiedniego odświeżenia, ale oczywiście nie zabraknie całkowicie nowych plansz w zestawie. Wojownicy mogą liczyć na nowe ataki, zaś sama rozgrywka ma znacznie przyspieszyć swoje tempo.

Seria Smash Bros. nie jest specjalnie popularna w Polsce, bardziej święci ona triumfy w takich krajach, jak USA. Nowe Ultimate może jednak nieco ten stan odwrócić, bo „kanapowy” charakter tego tytułu, świetnie zgrywa się z mobilnością Switcha. Ta gra zdecydowanie będzie święcić triumfy na małych domówkach i z tym przeznaczeniem polecam zakupić ten właśnie tytuł.

Data premiery: 7 grudnia 2018

źródło: ppe.pl

Spyro Reignited Trilogy

Kojarzycie Crash Bandicoot N. Sane Trilogy? Tak dla przypomnienia powiem, że to ten remake trzech pierwszych odsłon serii Crash Bandicoot, który ostatecznie okazał się naprawdę udany. Activision Blizzard postanowiło pójść za ciosem i zleciło studiu Toys for Bob (znani z gier Skylanders) przygotowanie stosownego odświeżenia innej, bardzo sławnej ikony pierwszego PlayStation. Mowa tu oczywiście o kultowym, fioletowym smoku Spyro, którego pierwsze przygody zdążył już przykryć kurz.

Jeśli ktoś pomyślał o nawet krótkim powrocie do którejś z trzech pierwszych części serii, to musiał godzić się z uruchomieniem emulatora lub odkopaniem z piwnicy pierwszego PlayStation. Obie opcje mogły jednak odrzucić niektóre osoby z racji nieco podstarzałego sterowania czy oprawy wizualnej. Problemy te zamierza naprawić Spyro Reignited Trilogy, które jest kompletnym odświeżeniem graficznym oraz nowym spojrzeniem na sterowanie postacią fioletowego smoka. Takie rzeczy, jak etapy, ogólny trzon rozgrywki czy fabuła zostaną praktycznie bez większych zmian, tak żeby nie oddalać się zbytnio od legendarnego oryginału. To dobra wiadomość dla zagorzałych fanów serii.

Spyro Reignited Trilogy to świetny zakup, jeśli ktoś chciałby sobie przypomnieć ducha trójwymiarowych platformówek z pierwszego PlayStation. Jest to też idealny prezent dla dziecka, które dzięki przyjaznej dla oka grafice uda się wprowadzić w świat gamingu, podobnie jak zrobiliśmy to my sami w podobnym wieku.

Data premiery: 13 listopada 2018

Spyro Reignited Trilogy możecie zamówić przedpremierowo w Media Expert.

Battlefield V

Kolejny rok, kolejny Battlefield… czy też, jak ma to miejsce w ostatnich latach, również kolejny Star Wars: Battlefront. EA DICE nie każe nam długo czekać na tytuły przenoszące nas na ogromne pola bitwy, gdzie jako członek dużego oddziału żołnierzy, próbujemy walczyć o zwycięstwo. W 2018 roku będziemy mieli okazję zagrać w Battlefield V, którego akcja ma toczyć się w realiach (niekoniecznie wiernych) Drugiej Wojny Światowej.

Trudno znaleźć mi jakieś wyszukane słowa, którymi mogę określić ten tytuł. Jeśli ktoś miał okazję zagrać w Battlefieldy z ostatnich lat, to przy „piątej” odsłonie powinien bawić się równie dobrze. Trzon został tu praktycznie niezmienny i tak DICE koncentruje rozgrywkę w swoich tytułach, wokół jak najwierniejszego oddania realiów prawdziwej bitwy. Duże drużyny graczy ścierają się ze sobą na potężnym, zróżnicowanym terenie przy pomocy własnej broni czy też zróżnicowanej gamy wehikułów. Ta seria gier zdecydowanie ma swój urok, choć podobnie jak Call of Duty, jej formuła pozostaje niezmienna od wielu lat.

Battlefield V to po prostu tytuł, na który głównie mogą czekać fani tejże marki i to dla nich ta pozycja pojawia się w tym tekście. Nic dodać, nic ująć.

Data premiery: 20 listopada 2018

Battlefield V możecie zamówić przedpremierowo w sklepie Media Expert.

źródło: gog.com

Darksiders III

Darksiders to marka z ciekawą przeszłością. Jej poprzedniczki były bardzo przyjemnymi grami akcji z uniwersalnym, postapokaliptycznym światem oraz naprawdę dobrą mechaniką walki. Niestety z racji problemów finansowych poprzedniego wydawcy – THQ, przyszłość tego tytułu stała pod dużym znakiem zapytania, ale ostatecznie historia zakończyła się szczęśliwie.

Prawdę mówiąc, nie oczekuję po tym tytule żadnych rewolucji. Darksiders nigdy nie siliło się na innowacje, a brało sprawdzone formuły innych tytułów i w sprawny sposób łączyło je w jedną zgrabną całość. Za to polubiłem poprzednie odsłony, więc mam szczerą nadzieję, że „trójka” będzie większą ilością tego samego. Liczę tylko po cichu na to, że przeszłe perturbacje nie wpłyną znacząco na jakość samego tytułu, choć wypuszczone do tej pory materiały nastrajają mnie raczej średnio pozytywnie. Pomimo tego, kibicuję Darksiders III z całego serca.

Data premiery: 27 listopada 2018

Fallout 76

Pierwsze przecieki o nowym Fallout 76 jakoś do mnie nie przemówiły. Kultowa seria gier RPG miałaby bowiem przerodzić się w kolejny, sandboksowy survival, polany multiplayerowym sosem. Patrząc też przez pryzmat ostatnich, niekoniecznie udanych odsłon tejże marki, trudno podejść do nowego projektu Bethesdy z jakąś dozą entuzjazmu.

Po przeczytaniu trochę większej ilości informacji na temat tego tytułu i obejrzeniu udostępnionych fragmentów rozgrywki, moje uczucie nadziei zaczęło nabierać kolorów. Fallout 76 może i przesuwa tę serię w niekorzystnym dla mnie kierunku, ale dzięki temu może przekonam się wreszcie do gier survivalowych. Samo uniwersum Fallout zresztą świetnie nadaje się na tego typu produkcję i wrzucenie w nie multiplayera wydaje się strzałem w dziesiątkę… niekoniecznie dla fana serii.

Mam szczerą nadzieję, że Bethesda da z siebie coś więcej niż tylko sam świat postapokaliptycznej Wirginii Zachodniej i wybije się czymś ciekawym ponad tytuły pokroju Rust, DayZ czy Conan Exiles. Jeśli już robić spin-offy, to z klasą i mam nadzieję, że Fallout 76 okaże się miłym zaskoczeniem.

Data premiery: 14 listopada 2018

Fallout 76 możecie zamówić przedpremierowo w Media Expert.

Spis treści:

  1. Na co jeszcze warto czekać w 2018 roku? 
  2. Co przyniesie ze sobą rok 2019?
  3. W jakie gry z końcówki 2018 roku warto się jeszcze wyposażyć?

Co przyniesie ze sobą rok 2019?

źródło: reddit.com

Resident Evil 2 (Remake)

Capcom ostatnio bardzo głęboko sięga w swoje bogate portfolio marek i wyciąga zza światów istne perełki, które w zasadzie zbudowały filary tejże japońskiej firmy. Najlepszym przykładem na to jest pełnoprawny remake Resident Evil 2, który świadcząc po pierwszych fragmentach rozgrywki, zapowiada się wprost smakowicie. Nie jest to jednak jota w jotę ta sama gra, wyłącznie z odświeżoną grafiką. Resident Evil 2 to ponowne wyobrażenie tej samej produkcji z odpowiednim przystosowaniem do dzisiejszych realiów. Całe szczęście Capcom nie zamierza z tego zrobić drugiego Gears of War i tak zamiast gonić za współczesnymi trendami. Japończycy wracają do korzeni marki.

W zasadzie wszystko, co stanowi siłę marki Resident Evil, jest tu na miejscu. Wielka, złożona przestrzeń do eksploracji – odhaczone. Jak widać również po pierwszych materiałach wideo, klimat jest wyjątkowo mroczny oraz nieprzyjazny, co mocno wzmacnia uczucie osamotnienia. Rozgrywka zaś przypomina nieco Resident Evil 4, choć tempo wygląda na znacznie wolniejsze. Gameplay charakteryzuje się trudnym sterowaniem, ociężale poruszającą się postacią oraz oponentami zachowującymi się w niespodziewany sposób. Do tego trzeba doliczyć mocno ograniczone zasoby, jakimi dysponują bohaterowie, gdzie mądre zarządzanie nimi to jeden z kluczy do sukcesu. Kilkoma słowy – survival horror w stylu Resident Evil pełną gębą.

Resident Evil 2 to przystanek obowiązkowy dla fanów pierwowzoru oraz osób, które po prostu lubią klimaty grozy. Po bardzo udanym Resident Evil VII, bardzo ciężko przejść obok tego obojętnie i patrząc przez pryzmat wysokiej formy Capcomu, mamy szansę otrzymać kawał świetnej gry.

Data premiery: 25 stycznia 2019

źródło: microsoft.com

Metro Exodus

Seria S.T.A.L.K.E.R. na ten moment zarzuciła mocny, ręczny hamulec i zjechała do pit stopu na kilka kolejnych lat. S.T.A.L.K.E.R. 2 od oryginalnych twórców – GSC Game World ma ukazać się dopiero w 2021 roku, a i tak nie jest to na ten moment nic potwierdzonego. Fani postapokaliptycznych klimatów muszą zatem szukać konkretnych alternatyw, i tą jak najbardziej jest Metro Exodus.

Nowa produkcja 4A Games ma opowiadać dalszą historię Artyoma, który musiał wynieść się z moskiewskiego metra wraz z innymi ludźmi w celu znalezienia nowego domu. Powierzchnia Rosji w uniwersum Metro jest niesamowicie nieprzyjazna, tajemnicza oraz doszczętnie zniszczona przez radioaktywne promieniowanie, stąd gęsty klimat grozy jak najbardziej da się nam we znaki. Metro Exodus i jego formuła rozgrywki również zmienia się z relatywnie korytarzowego shootera w bardziej survivalową, taktyczną produkcję z nieliniowymi etapami. Gra nie będzie dysponowała w pełni żywym, otwartym światem, ale stosunkowo duże mapy powinny w zupełności spełnić swoje zadanie. Jedno pozostaje jednak niezmienne – dzieło 4A Games dalej będzie FPS-em koncentrującym się na mądrym zarządzaniu zasobami i możliwym unikaniu otwartej walki… w końcu amunicja jest tu warta tyle samo co złoto, a potyczki z groźnymi mutantami ciężko rozstrzygnąć podręcznym scyzorykiem.

Metro Exodus pomimo swojego groźnego klimatu, ponownie zaprezentuje przepiękne krajobrazy, które generowane będą przez dobrze znany już silnik 4A Engine. Gry z tej serii zawsze imponowały pod względem graficznym i były swojego rodzaju benchmarkiem dla współczesnych komputerów, wspierając przy tym masę nowoczesnych technologii, w tym chociażby Nvidia RTX. Metro Exodus będzie zatem świetnym oraz pięknym przystankiem przed pełnoprawną kontynuacją serii S.T.A.L.K.E.R. i dla fanów tego typu klimatów jest to pozycja obowiązkowa.

Data premiery: 22 lutego 2019

Metro Exodus możecie zamówić przedpremierowo w Media Expert.

źródło: windowscentral.com

Devil May Cry 5

Nie będę owijał w bawełnę – Devil May Cry 5 to najbardziej wyczekiwana przeze mnie gra w ciągu kilku ostatnich lat. Jestem ogromnym fanem tej serii Capcomu, która do tej pory nie radziła sobie specjalnie dobrze pod kątem finansowym, pomimo zyskania całej rzeszy niezwykle wiernych wyznawców. Wydawało się, że Japończycy zamierzają absolutnie porzucić tę markę, a restart w postaci DmC: Devil May Cry od Ninja Theory tylko zagęszczał mroczne chmury, wiszące nad przygodami charyzmatycznego Dante… Całe szczęście ta historia ma happy end. E3 2018 przyniosło zapowiedź pełnoprawnej kontynuacji głównej serii Devil May Cry, co doprowadziło mnie do stanu euforii, jakiego nie poczułem od dawna.

Devil May Cry 5 zamierza rozwiązać całą masę pytań oraz wątków, które zostawiły aż cztery poprzednie odsłony, ale nie to jest dla mnie głównym motorem napędowym zakupu. „Piątka” wraca do korzeni serii pod kątem mechanik rozgrywki, które do dziś są praktycznie nie do podrobienia. System walki jest bowiem niezwykle dynamiczny, a przy tym odpowiednio złożony oraz wyjątkowo hojnie wynagradzający stylowość przeprowadzanych przez nas potyczek. Devil May Cry lubię określić mianem teatrem jednego aktora, tylko w tym przypadku jest on jednocześnie własną widownią. Gracz aktywnie napędza ocenę efektowności starcia przez zgrabne mieszanie różnych ciosów, unikanie ataków, a także ośmieszanie demonicznych przeciwników. Twórcy gloryfikują wręcz zabawę mechanikami i tej duszy nie zostanie pozbawione Devil May Cry 5, przynajmniej sądząc po wypuszczonych do tej pory materiałach wideo.

Dla mnie to praktycznie must have, jeśli chodzi o rok 2019. Jeśli jednak nie mieliście okazji na własnej skórze przekonać się, czym dokładnie jest Devil May Cry, to poprzedniczki można dostać już w śmiesznie niskich kwotach. Serdecznie polecam ich nabycie, jeśli szukacie małego wyzwania, okraszonego lawinami frajdy, których dostarcza walka. Mogliście mieć też do tej pory styczność z takimi tytułami jak Bayonetta, NieR: Automata czy Metal Gear Rising: Revengeance i jeśli się Wam spodobały, to po Devil May Cry 5 możecie również sięgnąć bez większego zastanowienia.

Data premiery: 8 marca 2019

źródło: bestinslot.co

Sekiro: Shadows Die Twice

Jest jedno studio tworzące gry wideo, do którego mam pełne zaufanie i zdecydowanie jest nim From Software. Od czasów genialnego Dark Souls firma trzyma równy, bardzo wysoki poziom, co widać chociażby po produkcji, jaką jest Bloodborne. Japończycy starają się jednak odciąć od przyszytej do nich metki w postaci serii Souls i tytułem, któremu może się to udać będzie zdecydowanie Sekiro: Shadows Die Twice.

Nowa produkcja From Software będzie rozgrywać się w XV-wiecznej Japonii i jako pierwszy tytuł tego studia od dawna, nie będzie to pełnoprawny RPG. Sekiro: Shadows Die Twice to gra bardziej zręcznościowa, choć nie zabraknie tu całych garści elementów skradankowych. Nie pojawi się tu z kolei klasyczny system rozwoju postaci opierający się o statystyki, bo wraz z nabytym poziomem bohater będzie zyskiwał nowe umiejętności, otwierające mu więcej scenariuszy podczas walki. Całość mocno przypomina legendarne już Tenchu, z odpowiednio zmodyfikowanym systemem walki, przypominającym w wielu założeniach poprzednie dzieła tego japońskiego producenta. Materiały z sieci nie zwiastują, jakoby była to również gra łatwa, ale From Software zdołało nas do tego przyzwyczaić. Zatem jeśli nie macie specjalnej cierpliwości, a kilkukrotne podejścia do tego samego bossa powodują u Was zespół nadmiernego rzucania padem o ścianę, to równie dobrze możecie pominąć tę premierę.

Jakby nie patrzeć, Sekiro: Shadows Die Twice to produkcja skierowana dla fanów starego Tenchu oraz osób, które nie boją się wyzwań, albo zwyczajnie lubią tytuły od From Software. Sam wpisuję się w kilka z tych kategorii, dlatego nie omieszkam sięgnąć po pudełko z grą… Tylko po to, by później przeżyć porządną lekcję pokory.

Data premiery: 22 marca 2019

źródło: ea.com

Anthem

Dawno nie widzieliśmy nowej marki od Electronic Arts, które na ten moment wydaje się być tylko wydawcą FIFY, Maddena, Battlefielda, Simsów i okazjonalnie Need for Speeda. Dlatego też Anthem jest stosunkowo sporą niespodzianką. To wykreowana od zera gra z własnym, stosunkowo ciekawym uniwersum, gdzie ludzkość porusza się po powierzchni planety głównie w ogromnych skafandrach.

Na tę chwilę o Anthem wiadomo relatywnie niedużo, poza tym, co zostało pokazane na udostępnionych przez BioWare fragmentach rozgrywki. Na pierwszy rzut oka gra wygląda jak trochę odmienne podejście do koncepcji Destiny. Ogromne lokacje, nacisk na elementy RPG, rozbudowany system lootu i przeciwnicy stanowiący istne gąbki na pociski, a to wszystko polane sosem MMO. Na ten moment pozostaje sporo wątpliwości względem fabuły czy postaci niezależnych, a sam świat Anthem wydaje się być relatywnie pusty. Zbyt dużo znaków zapytania, za mało odpowiedzi.

Na ten moment mam sporo wątpliwości, jeśli chodzi o Anthem, choć wiem, że jest to tytuł w którym pokładane są spore nadzieje. Dlatego też pojawia się on w tym tekście głównie w ramach ciekawostki. Warto go obserwować, a przede wszystkim poczekać do jego premiery i stosownych recenzji… w końcu nikt nie lubi kupować kota w worku.

Data premiery: 22 lutego 2019

Anthem możecie zamówić przedpremierowo w Media Expert.

źródło: xbox.com

Kingdom Hearts III

Kingdom Hearts III to tytuł naprawdę mocno specyficzny. Na pierwszy rzut oka wygląda to bowiem jak idealna gra dla dzieci. Wszystko to przez obecność całej plejady postaci Disney’a oraz stosunkowo przyjazny dla młodszych odbiorców, kolorowy styl graficzny. Jest to jednak bardzo myląca powłoka, pod którą skrywa się coś znacznie, znacznie bardziej skomplikowanego.

Produkcja ta chowa bowiem niezwykle smutną i piekielnie zawiłą historię, której zgłębienie wymaga ukończenia 4 gier… A nie liczę tu nawet spin-offów, jakie tylko niepotrzebnie powiększyłyby tę liczbę. Zakup Kingdom Hearts III dla niezaznajomionej z serią osoby to świadome strzelenie w jej kolano, reprezentujące w tym przypadku wolny czas. Jeśli jednak decydujecie się na taki ruch, to warto wyposażyć się wcześniej w kolekcję poprzednich odsłon, które wydane zostały w postaci jednego większego zbioru na PS4 i potraktować to jako wstęp do „trójki”. Myślę, że dla tej historii, magicznego klimatu oraz świetnego systemu walki warto się poświęcić.

Również Kingdom Hearts III potraktujcie w tym zestawieniu jako ciekawostkę, bo jest to tytuł skierowany głównie do fanów serii. Jeśli jednak dotychczas wypuszczone fragmenty rozgrywki Wam się spodobały, a nie chcecie spędzić dużo wolnego czasu przy poprzednich odsłonach, to lepiej zacznijcie zgłębiać Wikipedię tego uniwersum i filmiki na YouTube już teraz. Być może zdążycie zrozumieć tę zakręconą historię do momentu premiery.

Data premiery: 29 stycznia 2019

Spis treści:

  1. Na co jeszcze warto czekać w 2018 roku? 
  2. Co przyniesie ze sobą rok 2019?
  3. W jakie gry z końcówki 2018 roku warto się jeszcze wyposażyć?

W jakie gry z końcówki 2018 roku warto się jeszcze wyposażyć?

Marvel’s Spider-Man

Nowa gra o Człowieku-Pająku to przede wszystkim duży as w kieszeni Sony i tytuł ekskluzywny dla ich platformy w postaci PlayStation 4. Jeśli nie posiadacie tej konsoli i nie zamierzacie jej nabyć w najbliższej przyszłości, to równie dobrze możecie pominąć zainteresowanie tą grą… albo pobiec specjalnie dla niej do sklepu po swój egzemplarz PS4.

Tytuł stworzyło samo Insomniac Games, które znamy z takich produkcji, jak Ratchet & Clank, Spyro czy chociażby Sunset Overdrive. Myślę, że licencja Spider-Mana nie mogła trafić w lepsze ręce i po spędzeniu wielu godzin z samą grą, mogę to jak najbardziej potwierdzić. Chciałbym rozpisać się jakoś dłużej o tym tytule, ale prawdę mówiąc nie wiem, czy ma to jakiś większy sens. Kilka tygodni temu opisałem swoje wrażenia w recenzji gry i to tam muszę Was odesłać, jeśli szukacie więcej informacji o elektronicznych przygodach Człowieka-Pająka.

Marvel’s Spider-Man możecie już kupić w Media Expert.

źródło: whatnext.pl

FIFA 19

Jeśli szukacie gry w tematyce piłkarskiej, to obecny rynek nie ma w tej chwili za wiele do zaproponowania. Jest Pro Evolution Soccer, ale ciężko traktować go poważnie, głównie z racji bardzo małej ilości licencji na drużyny czy zawodników jakimi Konami (twórcy) dysponuje. Dlatego też Wasze oczy powinny skierować się w kierunku serii FIFA, która jest już z nami od naprawdę wielu, wielu lat i o dziwo, radzi sobie coraz lepiej.

FIFA 19 to tegoroczne podejście Electronic Arts do tematu piłki nożnej, które choć nie wywróciło cyklu do góry nogami, to prezentuje stosunkowo wysoki poziom. EA Sports zdołało się wyposażyć w licencję Champion’s League, dzięki czemu możemy sięgnąć po ten puchar takim Górnikiem Zabrze, pokonując w finale chociażby Real Madryt. Twórcy dodali też sporo trybów do rozrywki kanapowej, które uwzględniają specyficzne zasady pokroju bramek liczonych tylko przy uderzeniach z dystansu. FIFA stała się zatem jeszcze lepszym kandydatem do bycia centralną częścią małej domówki.

Jeśli jesteście fanami piłki nożnej i jeszcze nie kupiliście FIFY 19, to zdecydowanie polecam to zrobić. Nie tylko spełnicie swoje trenerskie marzenia, ale też będziecie mieli szansę udowodnić znajomemu, kto jest największym mózgiem piłkarskim… oczywiście z poziomu bezpiecznej kanapy. Nasza recenzja pojawi się na Tabletowo już wkrótce, także wypatrujcie jej na horyzoncie.

FIFA 19 możecie już kupić w Media Expert.

Call of Duty: Black Ops 4

Fani militarnych strzelanek, jak co roku zresztą, mają swoją porę do świętowania. Zostają oni bowiem uraczeni kolejnymi odsłonami ich ulubionych serii w postaci tym razem Call of Duty: Black Ops 4 oraz Battlefield V. Sam osobiście sięgam ostatnio śmielej po Call of Duty (co w czasach Bad Company 2 i Battlefielda 3 tak oczywiste w moim przypadku nie było), ale z wielką ciekawością sprawdzam też, co Battlefield ma akurat do zaserwowania.

Na chwilę obecną Call of Duty: Black Ops 4 zdążyło już ukazać się na rynku i zaskoczyć wiele osób, które skreśliły tę produkcję przy jej pierwszej zapowiedzi. Sam zdążyłem już zagrać w nią na własną rękę, co stosownie opisałem w oddzielnym tekście. Na ten moment mogę powiedzieć, że Call of Duty bardzo dobrze wypada w tegorocznym wyścigu z Battlefieldem. Pozbycie się kampanii dla pojedynczego gracza było kontrowersyjnym ruchem, ale wieloosobowa sekcja Black Ops 4 działa na tyle dobrze, że zdążyłem o tym dawno zapomnieć.

W momencie, gdy ten tekst ląduje na łamach Tabletowo, ja w tym samym czasie przygotowuję też dla Was recenzję pełnej wersji gry. Polecam wypatrywać tekstu na horyzoncie, ale już teraz mogę powiedzieć, że jest to jedno z lepszych Call of Duty w historii. Może te słowa zachęcą Was do zakupu tego tytułu?

Call of Duty: Black Ops 4 możecie już kupić w Media Expert.

W Media Expert znajdziecie też promocję, gdzie w prezencie do wybranych produktów ASUS, otrzymacie klucz do Call of Duty: Black Ops 4 w wersji PC za darmo. Podobną akcję urządzono również w przypadku monitorów z logo MSI, z tą różnicą, że zamiast Call of Duty dostaniecie kod do gry Shadow of the Tomb Raider.

Źródło: antyradio.pl

Assassin’s Creed: Odyssey

Zeszłoroczny Assassin’s Creed: Origins był miłym powiewem świeżości dla całej marki. Nie nazwałbym tej odsłony wybitną, bo miała ona sporo braków. Wyraźne inspiracje Wiedźminem 3 dawały o sobie znać, ale pod wieloma względami Origins było tylko gorszą kalką produkcji rodzimego CD Projekt Red. „Egipski Asasyn” na pewno był krokiem w dobrą stronę, czyli odbudowania tej bardzo popularnej serii Ubisoftu.

Mam jednak szczerą nadzieję, że twórcy wyzwolą swoją kreatywność w pełni przy okazji nadciągającego Assassin’s Creed: Odyssey. Prawdę mówiąc wystarczy tylko, że Ubisoft naprawi słabości, z którymi borykał się poprzednik – słabe misje poboczne, sztywne dialogi oraz dające się we znaki żmudne nabijanie poziomów w celu pchnięcia progresu dalej. Poprawa tych elementów i osadzenie akcji w czasach starożytnej Grecji, uczyniłoby z Odyssey bardzo interesujący tytuł.

Niemniej jednak mam co do Assassin’s Creed: Odyssey pewne wątpliwości, bo zaledwie rok przerwy pomiędzy obiema odsłonami może stanowić małe ostrzeżenie przed tym, że tak silnie potrzebnych zmian się nie doczekamy. Mimo wszystko, z racji mocnego przywiązania do kilku poprzednich części tejże serii, z czystej ciekawości będę wypatrywał premiery tego tytułu na horyzoncie.

Assassin’s Creed: Odyssey możecie już kupić w Media Expert.

Deszcz gier

Portfel zdecydowanie nie będzie miał lekko. Musicie przyznać, że liczba gier czekających na horyzoncie jest wręcz przytłaczająca… a i tak świadomie pominąłem kilka tytułów w tym zestawieniu. Zresztą gamingowe szaleństwo nie kończy się tylko na produkcjach wypisanych powyżej, bo nie wiemy jeszcze konkretnie, co przyniesie ze sobą reszta 2019 roku. Warto więc zakasać rękawy i spodziewać się niespodziewanego.

Klasycznie już na koniec dodam tylko, że jest to lista czysto subiektywna i pomimo partnerstwa, nikt nie miał na nią wpływu (poza mną rzecz jasna). Ciężko bowiem skonstruować obiektywną listę tego typu, kiedy każda osoba oczekuje czego innego względem gier. Nie wszystkie marki muszą trafiać w czyjś gust równie mocno co w mój, ale jak zawsze możemy o tym pogadać w sekcji komentarzy. Czekacie na którąś z gier powyżej? Nabyliście już jakąś z nich? A może macie własne typy? Jak najbardziej zachęcam do wspólnej dyskusji!

Znaczną większość gier z tekstu kupicie oczywiście w Media Expert

Spis treści:

  1. Na co jeszcze warto czekać w 2018 roku? 
  2. Co przyniesie ze sobą rok 2019?
  3. W jakie gry z końcówki 2018 roku warto się jeszcze wyposażyć?
Exit mobile version