LG wbija kolejną szpilę Samsungowi

Wygląda na to, że LG naprawdę wzięło się za Samsunga. Wyciąga bowiem kolejne działa, aby zdeklasować w oczach klientów jego tegoroczne flagowce. Poprzednim razem twierdziło, że to ono właściwie zrozumiało i wykorzystało znaczenie cyfry 7. Co więc przygotowano tym razem?

Efekt wysiłków marketingowców widzicie powyżej. Postanowili oni zestawić ze sobą LG G5 oraz Galaxy S7. W sumie ciekawe, dlaczego po drugiej stronie nie widnieje Galaxy S7 Edge. Jednak być może uznano, że różnic jest zbyt wiele i przewaga G5 nie byłaby tak znaczna. Smartfon ten ma bowiem po swojej stronie zdecydowanie więcej plusów niż konkurent. Jedyną rzeczą, jakiej nie posiada, jest kurzo- i wodoodporność. Cech wspólnych również nie jest zbyt wiele – są to jedynie obsługa kart microSD (jednak nieco ograniczona) oraz funkcja Always On Display.

Na pierwszy rzut oka rzeczywiście LG G5 wygrywa. W końcu posiada modułową konstrukcję, wymienną baterię, 16 Mpix aparat (versus 12 Mpix w Galaxy S7) z szerokokątnym obiektywem, wyświetlacz o przekątnej 5,3 cala oraz tryb wspierający obsługę w bardzo słoneczne dni, a do tego wspomniane wcześniej Always On oraz slot na kartę microSD.

Wydawać by się więc mogło, że LG G5 naprawdę może pokonać konkurenta. Nie ma jednak co liczyć, że sprzeda się w większej liczbie egzemplarzy niż Galaxy S7 – na to po prostu nie ma szans. Mimo wszystko analitycy są jednak dość optymistyczni w swoich prognozach, bowiem szacują, że LG uda się sprzedać aż 10 milionów sztuk G5.

Jefferson Wang twierdzi, że najmocniejszą stroną tego flagowca jest aparat oraz sfera audio. Przewiduje on, że wymienne moduły będą cieszyć się sporym powodzeniem wśród użytkowników. Pozwalają one m.in. obsługiwać aparat jedną ręką, a przy okazji zwiększyć zapas energii dzięki dodatkowemu ogniwu, a także „podkręcić” jakość odtwarzanego dźwięku.

Jednak dopiero wtedy, gdy producenci opublikują wyniki kwartalne, będziemy mogli jednoznacznie stwierdzić, czy analitycy mieli rację oraz czy wysiłki marketingowców nie poszły na marne i LG udało się zbojkotować nieco sprzedaż flagowców największego konkurenta.

Źródło: ZDNet, WSJ