(fot. Ionity)

100 zł za 100 kilometrów w elektryku. To już bardziej opłaca się jeździć BMW M5

Korzystanie z samochodu elektrycznego w Polsce wiąże się z licznymi problemami. Jednym z nich może być wysoki koszt „tankowania” akumulatorów.

Nie chcesz czekać? Zapłacisz naprawdę sporo

Lista operatorów stacji ładowania samochodów elektrycznych w Polsce niebawem poszerzy się o IONITY. Europejska firma zamierza wybudować sieć szybkich ładowarek, które w wybranych samochodach umożliwią uzupełnienie energii w mniej niż godzinę. Dzięki temu, w teorii poruszanie się elektrykiem po polskich drogach powinno stać się odczuwalnie wygodniejsze.

Autokult.pl zwraca jednak uwagę na jeden poważny problem – wysoki koszt ładowania. W przypadku wydajnych ładowarek, które dysponują mocą 350 kW, klienci będą musieli zapłacić 3,5 zł za 1 kWh. Dla przykładu, właściciele Audi e-tron z pakietem akumulatorów 95 kWh zostawią na stacji 332 zł za w pełni naładowane akumulatory.

Android Auto pobrany 100 mln razy z Google Play. Nie w Polsce, bo my zawsze mamy pod górkę

Owszem, tankowanie paliwa na stacji benzynowej może wiązać się z większym wydatkiem, gdy postanowimy mieć pełny bak. Warto jednak zwrócić uwagę na zasięg elektryków. Wspomniane Audi e-tron pozwala na przejechanie około 300 km, więc za każde 100 km zapłacimy ponad 100 złotych.

Benzynowe V8 może być tańsze

Dla porównania, nowe BMW M5 wyposażone w silnik benzynowy V8 o pojemności 4,4 l, który potrafi wygenerować 625 KM, według danych producenta w cyklu mieszanym zaspokoi się 11,5-12 l paliwa. Nawet jeśli w normalnych warunkach M5 osiągnie spalanie na poziomie 15 l, to wciąż zapłacimy mniej niż w Audi e-tron czy innym elektryku o zbliżonym zużyciu energii. Załóżmy, że litr benzyny 98 kosztuje 5,2 zł, więc przy spalaniu 15 l otrzymujemy 78 zł za 100 km.

Należy mieć na uwadze, że 3,5 zł za 1 kWh obowiązuje wyłącznie przy korzystaniu z maksymalnej wydajności ładowarek. Jeśli zdecydujemy się na tankowanie z mniejszą mocą, to zapłacimy mniej. Mimo tego, IONITY będzie jednym z najdroższych operatorów szybkich ładowarek. Niestety, ze względu na małą liczbę stacji ładowania w Polsce, jak najbardziej będzie mógł liczyć na klientów. W końcu nie każdy może sobie pozwolić, aby chociażby w trasie korzystać z wolnych ładowarek, co może wiązać się z kilkoma godzinami „tankowania”.

Serwis WysokieNapiecie.pl informuje, że IONITY zamierza docelowo wybudować 12 stacji w Polsce. Jeśli po drodze nie pojawią się problemy, to pierwsze 5 ładowarek zobaczymy jeszcze w tym roku.

Polecamy również:

Ford Mustang – nie tylko ogromna moc, ale także nowoczesna technologia (test)

źródło: Autokult.pl, WysokieNapiecie.pl