Wideorejestrator może być najlepszym przyjacielem kierowcy, ściągając z jego barków sporo stresu. Podczas jazdy, szczególnie w przypadku niecodziennych zdarzeń, powinno się jednak trzymać ręce na kierownicy, dlatego tak cenną funkcją jest obsługa komend głosowych przez kamery samochodowe. Niestety problemem jest rozumienie języka polskiego przez takie urządzenia (a właściwie jego brak).
W efekcie trzeba wydawać polecenia, takie jak rikord widjo – nierzadko bawiące podczas oglądania kompilacji nagrań zza przedniej szyby, jakich pełno w internecie. Przede wszystkim jednak konieczność mówienia do kamery po angielsku stanowi poważne ograniczenie dla osób, które nie znają tego języka lub nie czują się pewnie, używając go. Dobra wiadomość jest taka, że sytuacja się zmienia, a sprawy w swoje ręce postanowił wziąć jeden z najpopularniejszych producentów wideorejestratorów – czeski Navitel.
Navitel wprowadza komendy głosowe po polsku
Firma Navitel przygotowała aktualizację swojego systemu operacyjnego. Nowością jest obsługa komend głosowych w języku polskim, umożliwiająca wygodne i bezpieczne sterowanie wideorejestratorem bez odrywania rąk od kierownicy i sięgania do urządzenia. Na dobry początek udostępniono 10 podstawowych poleceń głosowych (i właściwie tyle wystarczy, bo na co dzień więcej nie potrzeba):
- włącz nagrywanie,
- wyłącz nagrywanie,
- zablokuj wideo,
- zrób zdjęcie,
- pokaż przednią kamerę,
- pokaż tylną kamerę,
- włącz ekran,
- wyłącz ekran,
- włącz Wi-Fi,
- wyłącz Wi-Fi.
Chcesz mówić po polsku? Zapłać
Niestety są też gorsze wiadomości. Po pierwsze: z nowej funkcji skorzystają póki co wyłącznie posiadacze flagowego modelu Navitel RS990 GPS. Co więcej – tylko nabywcy nowych egzemplarzy. Osoby, które kupiły to urządzenie wcześniej, mogą ewentualnie oddać je serwisu i dokonać tam aktualizacji (nie jest to, przy tym, usługa bezpłatna – koszt wynosi 50 złotych netto).

Nieznane są też na razie ewentualne plany wypuszczenia aktualizacji dla pozostałych modeli marki Navitel. Miejmy nadzieję, że to się niebawem zmieni. I trzymam też kciuki za pozostałych producentów, by poszli w ślady Czechów (no, przynajmniej jeśli chodzi o zapewnienie samej funkcji, a niekoniecznie sposób jej udostępniania).