Ostatnie premiery odświeżonych handeldów udowodniły, że ta kategoria sprzętów podlega takim samym zasadom, co laptopy czy smartfony. Okazuje się, że pomimo tych nowości, Valve ma nieco inny plan na biznes związany ze Steam Deckiem.
Faza odświeżania
W 2024 roku wkroczyliśmy już w etap, w którym przenośne konsole z Windowsem otrzymują poprawione edycje. Konrad zrecenzował już ROG Ally X, a wkrótce półki sklepowe może uzupełnić nowy Lenovo Legion Go czy MSI Claw pozbawiony błędów obecnej wersji.
Oczywiście pionierem dużych konsol o mocnych podzespołach jest Steam Deck, który także został w jakimś stopniu odświeżony. Wersja z panelem OLED pokazana w listopadzie 2023 roku jest lżejsza, ma większy akumulator, nowszy procesor, szybsze pamięci, moduł Wi-Fi 6E oraz Bluetooth 5.3, a także lepsze chłodzenie. Lista zmian jest niemała, choć lepiej jest rozpatrywać sprzęt jako solidny lifting konsoli niż pełnoprawnego następcę.
Nowy Steam Deck to nie kwestia lat, a „generacji”
Steam Deck ma wkrótce zadebiutować w Australii. Z tej okazji Nathan Lawrence z serwisu Reviews.org przeprowadził wywiad z projektantami konsoli, Lawrencem Yangiem i Yazanem Aldehayyatem. Rozmowa dotyczyła m.in. tak późnej premiery konsoli na kontynencie, opinii o konkurencji czy modowaniu konstrukcji. Padło także pytanie o następcę Steam Decka. Okazuje się, że Valve niekoniecznie chce iść ścieżką rokrocznych odświeżeń i drobnych poprawek w swoim handheldzie:
Jest to dla nas ważne i w tej kwestii stawiamy sprawę jasno – nie robimy [Steam Decka] w rocznym rytmie. Nie zamierzamy poprawiać konstrukcji co roku – nie ma powodów, żeby to robić. Szczerze, z naszej perspektywy to nie do końca fair, aby oferować klientom coś tak szybko, co jest minimalnie lepsze. Chcemy poczekać na generacyjny przeskok w obliczeniach, bez poświęcania czasu pracy na baterii, zanim zaprezentujemy drugą generację Steam Decka. Jest to jednak coś, nad czym pracujemy i czym się ekscytujemy. Lawrence Yang, projektant Steam Decka
Nie ukrywam, że podoba mi się podejście Valve do całej sprawy. Zbyt często kupując niektóre sprzęty łapię się na myśleniu w stylu „Ale skoro wyszło to x czasu temu, to może za kilka miesięcy zapowiedzą następcę i lepiej jest poczekać?”.
Steam Deck prezentuje się w tej sytuacji niczym współczesne konsole, które otrzymują „wersje Pro”, znacząco poprawiające kilka aspektów naraz, po kilku latach od debiutu oryginału. Następnie, kiedy technologia zdąży się nieco zestarzeć, pojawia się właściwy następca.