Sprawdzamy, jak zmieniły się smartfony ze średniej półki na przestrzeni lat

Artykuł sponsorowany

Świętując dziesięciolecie portalu cofam się do przeszłości, wspominając to, co działo się przez te lata, ale też same produkty, jakie pojawiały się na półkach sklepowych. To też dobra okazja ku temu, by docenić, jak bardzo zmieniły się smartfony – przede wszystkim te pochodzące ze średniej półki cenowej. Za przykład posłuży nam Samsung i średniopółkowa seria Galaxy A.

Od tworzywa sztucznego do designu premium

Żeby roztoczyć przed Wami pełny obraz smartfonów ze średniej półki “kiedyś i dziś” musimy cofnąć się do końcówki roku 2014. To właśnie wtedy Samsung zaprezentował pierwszych przedstawicieli serii Galaxy A.

W recenzji Galaxy A5 pisałam wtedy:

Samsungowi przez długi czas zarzucano, że do produkcji smartfonów (również flagowych) wykorzystuje tworzywo sztuczne, podczas gdy rynek oczekiwał czegoś więcej. Aluminium pojawiło się w Galaxy Alpha, pierwszym i ostatnim przedstawicielu tej serii (a szkoda, korzystałam od kilku miesięcy i bardzo sobie chwaliłam), ale tylko na krawędziach telefonu. W serii Galaxy A koreański koncern postanowił iść o krok dalej i stworzyć smartfony w pełni aluminiowe. Z jednej strony wpłynęło to na ich przyjemne dla oka wzornictwo i „premium feeling”, ale z drugiej – ograniczyło możliwość wymiany akumulatora przez użytkownika.

Dziś o wymiennych akumulatorach praktycznie nikt nie pamięta, za to dużą wagę przykładamy właśnie do wspomnianego “feelingu” (nie wierzę, że użyłam tego sformułowania ;)). Tworzywo sztuczne, zastępowane w 2014/2015 stopniowo przez aluminium, teraz w dużej mierze ustępuje miejsca szklanym obudowom (lub takim, które je świetnie imitują – w zależności od modelu). W efekcie mamy do czynienia ze smartfonami ładnymi, zdecydowanie przykuwającymi wzrok i… oferującymi dużo lepsze parametry.

Najważniejszy komponent: ekran

Matryca Super AMOLED w smartfonach firmy Samsung ze średniej półki (od modelu Galaxy A30s w górę) nie jest nowością. Tą jest natomiast stosowanie rozdzielczości Full HD+ zamiast HD (pomijając zmianę proporcji ekranu, która w międzyczasie nastąpiła), przy – co trzeba zaznaczyć – większych przekątnych niż kilka lat temu.

Wspomniana zmiana proporcji wyświetlacza pozytywnie odbiła się również na zagospodarowaniu przestrzeni przedniego panelu smartfonów – nie tylko zresztą ze średniej półki. Pustą niegdyś przestrzeń nad i pod ekranem zalał sam ekran, w efekcie czego mamy średniopółkowe smartfony z relatywnie wąskimi ramkami wokół wyświetlacza, co w dużej mierze nawiązuje do flagowców.

Pojawił się też tryb Always on Display, dostępny od Galaxy A40 wzwyż, wyświetlający godzinę i powiadomienia na wygaszonym ekranie. Fajny dodatek dla osób, które chcą mieć ciągłą kontrolę nad powiadomieniami.

Aparat – zamiast jednego obiektywu często trzy… lub nawet cztery

Pierwsi przedstawiciele serii Galaxy A, jak wszystkie smartfony debiutujące pięć lat temu, były wyposażone w pojedynczy aparat, którego możliwości były mocno ograniczone – zarówno pod względem hardware’u, jak i software’u. Już wtedy jednak, nawet smartfony ze średniej półki, robiły naprawdę niezłe zdjęcia w dzień – w nocy było sporo gorzej.

Minęło pięć lat i nie dość, że jakość zdjęć nocnych uległa poprawie za sprawą stosowania nowszych i lepszych matryc oraz udoskonalonego oprogramowania, to jeszcze liczba obiektywów znacznie się zwiększyła. Możemy już nie tylko robić “standardowe” zdjęcia, ale też – na przykładzie nowego Galaxy A51 – ultraszerokokątne z kątem widzenia 123˚ (dla miłośników podróży, takich jak ja, to super sprawa), makro czy z efektem głębi (w Samsungu zwanym Live Focus).

Do tego doszła sztuczna inteligencja, która potrafi wykrywać zamknięte oczy u fotografowanych osób czy brudny obiektyw aparatu, który potrafi zepsuć nawet najlepsze ujęcie. Te udogodnienia z założenia mają pomóc osobom mniej zaznajomionym z mobilną fotografią robić lepsze zdjęcia.

Wideo, niegdyś nagrywane tylko w Full HD w 30 klatkach na sekundę, teraz można rejestrować nie tylko w Full HD 60 kl./s., ale też w 4K. Co ważne, doszła tu stabilizacja obrazu – w Samsungu wspierana przez funkcję Super Steady Video) – za sprawą której to, co nagrywamy, nie trzęsie się przed oczami, jak miało to miejsce w nagraniach sprzed kilku lat.

Oprogramowanie i wydajność zdecydowanie na plus

Przez te lata zmieniło się też oprogramowanie. TouchWiz (pieszczotliwie nazywany LagWizem) został zastąpiony przez OneUI, które jest świetnie zoptymalizowane i zapewnia płynne działanie – również na smartfonach ze średniej czy nawet niższej półki.

Konfiguracja 2 GB RAM / 16 GB pamięci, stosowana w 2014/2015 roku, już dawno odeszła do lamusa. Teraz, np. w Galaxy A51, jest już 4 GB RAM i 128 GB pamięci, co powoli staje się standardem wśród smartfonów ze średniej półki. Tak samo zresztą, jak obecność szybkiego ładowania, które pozwala naładować baterię o pojemności 4000 mAh w ok. 2,5 godziny. Nie bez znaczenia jest też odejście od portu microUSB na rzecz USB typu C.

Biometria – od jej braku do czytnika linii papilarnych w ekranach

Zastosowanie czytnika linii papilarnych i rozpoznawania twarzy stanowi solidne zabezpieczenie zawartości smartfonu. Wcześniej rozwiązania te były dostępne jedynie dla flagowych modeli. Na próżno było ich szukać w urządzeniach ze średniej półki.

Pierwsze Samsungi z serii Galaxy A nie oferowały ani rozpoznawania twarzy, ani czytnika linii papilarnych – te możliwości zyskały dopiero nowsze modele. Jeśli się nie mylę, pierwszym przedstawicielem serii ze skanerem odcisków palców umieszczonym w przycisku pod ekranem, był Galaxy A5 2016, którego zresztą też miałam okazję swego czasu testować.

Dziś mamy z kolei Galaxy A51, jak i Galaxy A71, w których znajdziemy czytniki zintegrowane z wyświetlaczem, dzięki którym osoby wchodzące w posiadanie średniopółkowego smartfonu mogą poczuć namiastkę tego, co oferują flagowe modele.

Z flagowców do smartfonów ze średniej półki

Bo właśnie do tego zmierzam – do zaznaczenia, że kiedyś smartfony ze średniej półki były dość ubogie, ale – jak na swoje czasy – po prostu wystarczające. Aktualnie średniopółkowce czerpią garściami rozwiązania znane z najlepszych i najdroższych przedstawicieli smartfonów, w tym przypadku Samsunga.

Kończąc, nie możemy zapominać, że Samsung bardzo dużą rolę przywiązuje do współpracy z Google. Wszystkie smartfony z oferty firmy działają pod kontrolą systemu Android ze wsparciem dla Google Mobile Services. Efektem tego jest brak problemów z działaniem wszelkich aplikacji nie tylko na telefonach z serii Galaxy A, ale również wszystkich pozostałych z oferty firmy Samsung.

Wpis powstał przy współpracy z firmą Samsung

_

Tekst pierwotnie pojawił się w naszym magazynie powstałym z racji 10-lecia Tabletowo.pl.