Recenzja Jabra Elite 5 – poprawne z potencjałem na więcej

Przyszedł czas na kolejną iterację słuchawek TWS od specjalistów z Danii. Jabra Elite 5, bo o nich mowa, to kontynuacja ciepło przyjętej linii urządzeń z portfolio producenta. Czy jest to do tej pory najlepsza jej odsłona? Sprawdźmy!

Specyfikacja

Na początku tego roku na łamach naszego portalu ukazała się recenzja modelu Jabra Elite 4 Active. Producent zdecydował się wówczas umieścić swój produkt w środku cenowej półki. Za 500 złotych otrzymywaliśmy zaskakująco skuteczną aktywną redukcję szumów (ANC), przyzwoitą jakość dźwięku i niezły komfort użytkowania. Jak wspominał Andrzej w swojej recenzji, pomimo sportowego zacięcia (co sugeruje też sama nazwa produktu), jakość słuchawek powinien bez żadnego problemu docenić każdy.

Pomimo braku członu „Active”, wygląd, jak i część funkcji sugerują mocne powiązanie Elite 5 ze wspomnianym modelem. Zanim jednak zaczniemy zagłębiać się w tajniki nowego modelu, zgodnie z tradycją przyjrzyjmy się specyfikacji technicznej Jabra Elite 5:

ModelJabra Elite 5
Opcje kolorystycznezłota (testowana), czarna
Wymiary i waga pojedynczej słuchawki20 mm x 20,54 mm x 27 mm, ok. 5 g
Wymiary i waga etui26 mm x 38,9 mm x 64,1 mm, ok. 40 g
Ładowanie przewodoweUSB-C
Ładowanie bezprzewodowetak, 5 W w standardzie Qi
Pojemność baterii słuchawki
Pojemność baterii etui
Czas ładowania słuchawek w etuiod 0 do 100% w ok. 1,5 godziny
10 min ładowania zapewnia 1 godzinę gry
Czas ładowania etuiod 0 do 100% w ponad 2,5 godziny
Deklarowany czas pracy słuchawki9 godzin tryb normalny, 7 godziny w ANC – muzyka
Aktywna redukcja szumówTak, hybrydowa
ŁącznośćBluetooth 5,2, automatyczne parowanie z Androidem i Windowsem 10 (wzwyż), Spotify Tap
Przetwornikprzetwornik 6 mm
SterowanieWciskane panele na każdej słuchawce
Aplikacja wspomagająca Tak, Jabra Sound+
Zawartość pudełkaSłuchawki, 3 pary wkładek dousznych (3 rozmiary), etui ładujące, kabel USB-C – USB-A, dokumentacja
Cena699 złotych – cena standardowa
Specyfikacja techniczna słuchawek Jabra Elite 5

Hybrydowa technologia ANC, prawie 30 godzin pracy z etui ładującym czy liczne opcje ułatwiające parowanie i przełączanie pomiędzy urządzeniami, to tylko kilka z ciekawszych funkcji przyciągających uwagę. Czy marketing pokryje się z rzeczywistością, o tym przekonamy się w praktyce.

Jabra Elite 5 – design, jakość wykonania i komfort korzystania

Trzeba uczciwie powiedzieć, że inżynierowie Jabry poszli po zdecydowanie najmniejszej linii oporu. Jak wspomniałem chwilę wcześniej, odróżnienie modelu Elite 5 od Elite 4 Active to nie lada wyzwanie. Nawet projekt pudełka, w którym znajduje się urządzenie, jest łudząco podobny.

Z drobną pomocą przychodzą zgoła inne wersje kolorystyczne. W przypadku najnowszego modelu producent przewidział dwa warianty: złoty i czarny (Gold Beige oraz Titanium Black).

Do testu przypadł ten pierwszy, czyli zdecydowanie bardziej osobliwy. Choć, moim zdaniem, w tej mieszance zdecydowanie więcej beżu, aniżeli złota, tak takie połączenie ma prawo się podobać. Wydaje mi się, że znajdzie ono szczególne powodzenie wśród przedstawicielek płci pięknej.

Złoty kolor z pewnością znajdzie swoje grono odbiorców – fot. Katarzyna Pura – Tabletowo.pl

Zarówno słuchawki, jak i pudełeczko ładujące, pokryte są tą samą matową powłoką, która ma dokładnie te same, kluczowe z punktu widzenia codziennego użytkowania, zalety. A mianowicie nie brudzi się łatwo, a także nie jest śliska w dotyku, co zapewnia pewny chwyt zarówno pojedynczych słuchawek, jak i całego zestawu.

Jeśli zaś chodzi o design etui, to jest raczej cienkie i wysokie, aniżeli płaskie i grubsze. Mam wrażenie, że raczej opisowi większości słuchawek TWS częściej odpowiadają te drugie przymiotniki. Nie można powiedzieć jednak, że Jabra Elite 5 wyróżniają się od reszty w jakiś zdecydowany sposób.

Powtórzę w tym miejscu jednak słowa, które często używam w przypadku recenzowania słuchawek prawdziwie bezprzewodowych, że nie ma w tym absolutnie nic złego! Zagospodarowanie tak małej powierzchni bryły, jak w przypadku większości etui ładujących (chcemy przecież, żeby ten rodzaj sprzętu był poręczny, prawda?), musi być bardziej subtelne, aby uniknąć efektu kiczu.

Na przestrzeni ostatniej generacji wygląd słuchawek, nie uległ praktycznie żadnej większej zmianie – fot. Katarzyna Pura – Tabletowo.pl

W mojej opinii całość prezentuję się naprawdę zacnie i elegancko, szczególnie za sprawą bardziej smukłej budowy pudełeczka. Na szczególną uwagę zasługuje także aspekt solidnego wykonania.

Klapka nie trzeszczy, nie porusza się w żadną nieprzewidzianą stronę, a sam zatrzask sprawia wrażenie dobrze wykonanego. Jedyny mankament to brak drobnego wycięcia w obudowie, umożliwiającego łatwe otwieranie etui jedną ręką. To jest możliwe, ale wymaga nieco wprawy i gimnastyki naszych placów. Same pchełki leżą zaś w obudowie pewnie, nawet dynamiczniejsze ruchy przy otwartym etui nie powinny powodować ich wypadnięcia.

No właśnie, a skoro o samych słuchawkach mowa, tutaj nie mam praktycznie żadnych zarzutów. Może i są one łudząco podobne od poprzedniego modelu, ale to ta sama, dobrze sprawująca się konstrukcja. Przy dobrze dobranych wkładach (w zestawie trzy rozmiary do wyboru) słuchawki trzymają się w uszach bardzo dobrze, także w trakcie intensywnych treningów i przy udziale potu.

Pomaga w tym również stosunkowo niska waga pojedynczej słuchawki, przez co uczucie zmęczenia, jest nam obce nawet przy dłuższych sesjach. Jabra Elite 5 mogą się pochwalić certyfikatem odporności IP55.

Jabra Elite 5 – fot. Katarzyna Pura – Tabletowo.pl

Jaśniejszy, złoty panel, ozdobiony napisem „Jabra”, oprócz dwukolorowej diody świadczącej o statusie połączenia i naładowania baterii, skrywa także dotykowy panel, pozwalający sterować różnymi opcjami w zależności od tego, co ustawimy w pobranej przez nas aplikacji towarzyszącej Jabra+.

Więcej o możliwościach powiem w dalszej części recenzji, teraz jednak nie omieszkam wspomnieć, że same panele działają bardzo dobrze. Wymagany nacisk nie jest wielki, przez co w momencie, kiedy mamy założone słuchawki i chcemy kliknięciami wywołać daną akcję, nie doświadczamy uczucia wciskania pchełek w głąb naszych uszu.

Nie wszyscy producenci radzą sobie dobrze ze znalezieniem odpowiedniego balansu, tutaj jednak Jabra Elite 5 spisuje się wyśmienicie.

Jabra Elite 5 – łączność i funkcje

Jabra stara się ułatwić nam życie na kilka sposobów. Szybkie sparowanie słuchawek z naszym urządzeniem nie stoi na przeszkodzie za sprawą zastosowanych technologii. W przypadku smartfonów z Androidem jest to usługa Google Fast Pair, która pozwala na błyskawiczne wykrycie słuchawek i bezproblemowe sparowanie z urządzeniem opartym na systemie giganta z Mountain View. Jeśli zaś próbujemy połączyć się z komputerem, z pomocą przychodzi niemalże bliźniacza funkcja Microsoft Swift Pair, która wspierają systemy Windows od wersji 10 wzwyż.

Uczciwie przyznam, że z tych funkcji miałem okazję skorzystać tylko okazjonalnie (w szczególności z Google Fast Pair z uwagi na brak smartfona z Androidem w moim posiadaniu), jednak za każdym razem nie miałem z nimi żadnego problemu. Wszystko odbywało się szybko i bezboleśnie. Jabra Elite 5 były błyskawicznie wykrywane przez urządzenia firm trzecich.

Co z posiadaczami sprzętów Apple? To, co zawsze, czyli z racji na zamkniętą architekturę systemów z Cupertino, pozostaje nam tylko ręczne połączenie słuchawek w opcjach Bluetooth. Na pocieszenie mogę tylko powiedzieć, że nie było z tym żadnego problemu choćby i przez moment, a to właśnie ze smartfonem Apple korzystałem z Jabry najczęściej.

To, co zasługuje na uwagę, to fakt obecności Bluetooth Multipoint, która pozwala na sparowanie słuchawek z dwoma urządzeniami jednocześnie. W dzisiejszych czasach, kiedy często jesteśmy zobligowani do żonglowania swoimi urządzeniami, opcja ta pozwala zaoszczędzić nieco cennego czasu.

Posiadaczy subskrypcji w serwisie Spotify z pewnością ucieszy opcja Spotify Tap. Pozwala uruchomić aplikację i odtworzyć na słuchawkach muzykę bez potrzeby wyciągania telefonu, wystarczy kliknąć jeden z paneli po włożeniu słuchawek do uszu. Niestety, funkcja ta ma swoje ograniczenia, gdyż poza aktywnym abonamentem w usłudze, wymagany jest także smartfon z Androidem. W pozostałych przypadkach jest ona niestety niedostępna.

Praktycznie każda firma, produkująca własne słuchawki TWS, ma także swoją aplikację towarzyszącą. Nie inaczej jest w przypadku Jabry. Tutaj z pomocą przychodzi apka Jabra Sound+, dostępna zarówno na iOS, jak i urządzenia z Androidem. Jest ona całkowicie opcjonalna, jednakże pełni rolę swego rodzaju centrum dowodzenia dla dodatkowych funkcji.

To z jej poziomu dostajemy dostęp do aktualizacji oprogramowania, globalnego (aczkolwiek ograniczonego) equalizera, presetów czy opcji edycji gestów. Każda ze słuchawek z osobna może mieć przypisane trzy akcje w zależności od liczby kliknięć, od jednego do trzech. Ubolewam jednak nad stosunkowo małą liczbą opcji. Brakuje mi też możliwości sterowania głośnością.

Poza opisami możliwości Jabra Elite 5, możemy także przejść przez swego rodzaju dostosowanie funkcji ANC do naszych potrzeb. To tutaj ustalimy w teorii najlepszy dla nas stopień wychwytywania hałasów zewnętrznych, a także uzyskamy możliwość ewentualnego zmieniania balansu. O samej aktywnej redukcji szumów powiem jednak nieco więcej za chwilę.

Myślę, że warto także wspomnieć o możliwości lokalizacji naszych słuchawek po zapisaniu ostatniego ich położenia. Niewątpliwie może to nieco ułatwić nam życie w sytuacjach kryzysowych.

Zdaję sobie sprawę, że osoby korzystające z asystentów głosowych na słuchawkach bezprzewodowych to stosunkowo niewielka nisza, jednakże z recenzenckiego obowiązku wspomnę, że Jabra Elite 5 obsługuje Asystenta Google, Siri, a także Amazon Alexę.

Sama aplikacja należy raczej do prostych i przejrzystych. Mnogości opcji, w których możemy się zgubić, raczej tutaj nie uświadczymy. Osoby, które miały okazję obcować z poprzednimi edycjami Jabry, mogą się nawet poczuć nieco rozczarowane, bo aplikacja od dłuższej już chwili nie przechodziła gruntownej przebudowy i w zasadzie pozostaje identyczna. Nie traktowałbym jednak tego jako wady, gdyż – jak już wspomniałem – sama w sobie jest zrobiona naprawdę nieźle.

Jabra Elite 5 – jakość dźwięku, rozmów i czas pracy

„Szmery bajery”, ale wszystko to, co nas najbardziej interesuje w słuchawkach, to oczywiście jakość dźwięku. Najliczniejsze funkcje, choćby najbardziej wymyślne i pomocne, nie zastąpią tego, co najważniejsze w produkcie przeznaczonym przede wszystkim do słuchania muzyki.

Jak grają Jabra Elite 5? Jest poprawnie na całym zakresie tonalnym, jednak muszę szczerze przyznać, że w tym przedziale cenowym (premierowa cena to 699 złotych) oczekiwałem czegoś więcej od 6 milimetrowych głośników, jakie mają na wyposażeniu słuchawki.

Nowy model obsługuje kodeki: AAC, AptX i SBC, więc zarówno posiadacze Androida, jak i iPhone’a są w teorii beneficjentami.

W kwestii jakości dźwięku brakuje nieco konsekwencji i słyszalnego „pazura” – fot. Katarzyna Pura – Tabletowo.pl

Tony niskie dominują praktycznie zawsze na tle wszystkich odsłuchiwanych utworów. Bas jest tylko delikatnie odczuwalny, co z jednej strony może się podobać w bardziej łagodnych utworach, jednakże muzyce wyraźnie brakuje pazura, kiedy przełączamy się na nieco bardziej wyraziste, ostrzejsze tony.

W przypadku tonów średnich i wysokich musimy wsłuchiwać się w utwory zdecydowanie bardziej, aby poczuć poszczególne akcenty, gdyż Jabra Elite 5 podaje je nam w sposób subtelny, żeby nie powiedzieć nieco mdły. Soprany tam, gdzie powinny być akcentowane, są skutecznie przykrywane przez tony niskie.

Wypowiedziana powyżej ocena jakości dźwięku dotyczy zarówno odsłuchiwania piosenek z iPhone’a 12, jak i laptopa z Windows 11. Prawidłowość powtórzyła się także w obliczu krótkiej sesji z wykorzystaniem smartfona z Androidem (a dokładniej z Moto G42).

Inżynierowi Jabry zdecydowali się na hybrydową wersję ANC – fot. Katarzyna Pura – Tabletowo.pl

Oczekując czegoś zdecydowanie więcej zdecydowałem się pobawić się wbudowanym w aplikacji equalizerem. Przyniosło to oczekiwany skutek i po chwili zabaw z korektorem, udało mi się wydobyć nieco więcej z pozostałych, mniej wyczuwalnych do tej pory tonów.

Wydaje mi się, że to kwestia nieco zachowawczego podejścia do domyślnych ustawień. Być może to także „zasługa” przedpremierowej wersji oprogramowania. Na ten moment mogę jednak powiedzieć, że ze słuchawek po chwili zabawy da się wydobyć brzmienie zdecydowanie bardziej godne swojej półce cenowej, choć nie są to z pewnością najlepiej brzmiące słuchawki w tej klasie.

Jeśli zaś chodzi o głośność maksymalną, to jest tutaj ok, z jednym małym ale. W trakcie rozmów domyślny poziom głośności po rozpoczęciu rozmowy był zawsze zdecydowanie za niski i, niezależnie od ustawień w trakcie rozmowy, przy każdej kolejnej wracał do tej samej „niskiej” wartości. W przekazie marketingowym Jabra wspomina o „6 mikrofonach i redukcji szumu wiatru”. Szczerze powiem, że nie zauważyłem jakieś spektakularnej różnicy, jeśli chodzi o mnie, jak i w opinii moich odbiorców. Po prostu jest dobrze.

W przypadku modelu Jabra Elite 4 Active, Andrzej wychwalał w swojej recenzji zaskakująco skuteczny ANC. W związku z tym pokładałem spore nadzieje w redukcji przy Jabra Elite 5. Efekt jest mocno przeciętny i w tej kwestii zabawa opcjami nie pomagała.

Istotnie, słuchawki tłumią szumy otoczenia, ale w bardzo wąskim zakresie. Spora większość z nich w dalszym ciągu dociera do naszego ucha i to niezależnie od intensywności ANC. Hybrydowa aktywna redukcja hałasów, oparta na chipsecie Bluetooth Qualcomm QCC3050, nieco więc zawodzi.

Z dodatkowych trybów to Hearthorugh działa na ten moment zdecydowanie lepiej – fot. Katarzyna Pura – Tabletowo.pl

Zdecydowanie lepiej radzi sobie tryb nasłuchu, czyli Hearthorugh. Rozwiązanie to sprawdza się świetnie w momencie, kiedy wyczekujemy jakiegoś komunikatu ze strony drugiej osoby czy też sygnału dźwiękowego. Dzięki wspomnianemu trybowi usłyszymy go jasno i wyraźnie. Wyobrażam sobie, że tryb ten mógłby nadać się chociażby do zwiększenia bezpieczeństwa w trakcie jazdy na rowerze, choć i w tym wypadku nie jestem zwolennikiem zakładania słuchawek w jakiejkolwiek formie.

Producent deklaruje, że etui ładujące jest w stanie wydłużyć czas pracy do imponujących 28 godzin (w trybie z ANC, bez aż 36 godzin). Jeśli zaś chodzi o pojedynczy cykl, tutaj ma być on uzależniony od trybu pracy. Z ANC mamy spodziewać się do 7 godzin nieprzerwanej muzyki, bez redukcji zyskujemy zaś około dodatkowych 120 minut. Jak wygląda rzeczywistość? Jest bardzo różnie i, szczerze, trudno jest mi zdefiniować przyczynę takiego, a nie innego stanu rzeczy.

Wykorzystując aktywną redukcję szumów, czas pracy na pojedynczym ładowaniu potrafił wahać się o nawet ponad 2 godziny przy utrzymywaniu takiego samego poziomu głośności. Owszem, zdarzało mi się osiągać czasy bliskie deklarowanych 7 godzin, ale zdecydowanie częściej było to coś w okolicach 5 z niewielkim hakiem.

W przypadku trybu standardowego zdecydowanie częściej osiągałem deklarowane czasy. Jabra Elite 5 wytrzymywała średnio 8 i pół godziny. Ogółem nie jest źle, ale nie są to w żadnym wypadku wyniki przełomowe.

Etui pozwala naładować słuchawki do pełna 4 razy – fot. Katarzyna Pura – Tabletowo.pl

W teorii etui zakłada 4 pełne naładowania obydwu słuchawek. Producent obiecuje, że 10 minut obecności w pudełku, zapewnia godzinę grania. Moje testy potwierdziły te słowa i, w istocie, po tak krótkiej chwili mogłem cieszyć się muzyką przez około godzinę. Pełne naładowanie słuchawek od zera to około półtorej godziny. W przypadku etui należy dołożyć drugie tyle.

Warto dodać, że Jabra Elite 5 wspiera także bezprzewodowe ładowanie. Etui naładujemy kładąc je na dowolną matę wspierającą standard Qi.

Jabra Elite 5 – podsumowanie

Podsumowując, Jabra Elite 5 to sprzęt, który na moment premiery mierzy się z kilkoma problemami, jak nierówne czasy pracy na baterii czy drobne błędy oprogramowania, nie można jednak powiedzieć, że to zły sprzęt. Uważam, że mógłby być nieco lepiej wyceniony, gdyż w stosunku do poprzednika (choć niebezpośredniego i skierowanego teoretycznie do aktywniejszych osób) różnic jest zbyt mało, poza wyraźnie wyższą ceną na premierę.

Chwila konfiguracji i udało mi się osiągnąć bardzo przyzwoite brzmienie w całym zakresie tonalnym. W połączeniu z bardzo solidnym wykonaniem i całkiem przyjazną, nieinwazyjną aplikacją, Jabra Elite 5 ma swoje dobre momenty. Jedynie żałuję tego ANC, które – moim zdaniem – mogłoby i powinno być lepsze. Może aktualizacje poprawią i ten aspekt w przyszłości.

Dajcie znać, co sądzicie o nowych słuchawkach Jabry. Czy macie już jakiś sprzęt tej firmy w kolekcji? Planujecie zakup nowego? Sekcja komentarzy należy do Was!

Recenzja Jabra Elite 5 – poprawne z potencjałem na więcej
Zalety
solidne wykonanie słuchawek jak i etui, matowa niepalcująca się podłoga
prosta i przejrzysta aplikacja
obsługa kodeków na Androidzie i iOS
technologie szybkiego parowania, możliwość przeskakiwania pomiędzy dwoma sparowanymi urządzeniami
ładowanie bezprzewodowe
tryb nasłuchu
niezła jakość dźwięku
Wady
... ale po zabawach w equalizerze
błędy w oprogramowaniu
nierówne czasy pracy na baterii
cena na premierę
mocno przeciętne ANC
7.4
Ocena
Exit mobile version