Apple iPhone logo

Mały iPhone SE uratował Apple przed problemami i spadkiem sprzedaży smartfonów

Branża smartfonów musi sobie radzić z konsekwencjami pandemii koronawirusa. COVID-19 wpłynął na tempo dostaw podzespołów do fabryk, terminy i liczebność premier nowych urządzeń i finalnie – na sprzedaż tych, które zaprezentowano podczas wydarzeń online. Apple ma małego bohatera ostatnich miesięcy – iPhone’a SE 2020.

USA z ogromnym spadkiem sprzedaży smartfonów

Drugi kwartał 2020 roku przyniósł spodziewany, ale i tak bardzo duży spadek sprzedaży smartfonów. Na przykład na jednym z kluczowych rynków, w Stanach Zjednoczonych, sięgnął on 25% w ujęciu rocznym. Jak wynika z badań Counterpoint Research, ucierpiały tam wszystkie marki, a jedynie Apple i Samsung obroniły się przed totalnym regresem. Gigant z Cupertino zawdzięcza ocalenie słupków sprzedaży niepozornemu iPhone’owi SE 2020.

iPhone SE 2020

Choć sprzedaż iPhone’ów spadła w USA o jakieś 23%, to byłoby znacznie gorzej, gdyby nie mały iPhone SE 2020. Stanowił on aż 19% dystrybucji Apple w Stanach Zjednoczonych. Ewidentnie obronił on przychody giganta z Cupertino w miesiącach, w których ludzie znacznie rzadziej myśleli o zakupie nowego, drogiego telefonu, a częściej robili zapasy konserw na wypadek klasycznej apokalipsy zombie.

Globalnie nie tak źle

Wydawałoby się, że przez swoją stosunkowo przystępną cenę iPhone SE 2020 będzie podkopywał popularność iPhone’a 11. Jednak nabywcami najmniejszego smartfona Apple nie były osoby, które liczyły się z zakupem podstawowej „jedenastki”. Największe różnice, a więc cena, zastosowanie innego typu weryfikacji biometrycznej oraz gabaryty, często różnicowały odbiorców, więc iPhone 11 nie był zagrożony popularnością iPhone’a SE 2020. W gruncie rzeczy ubiegłoroczny model bazowy wciąż stanowił większość sprzedaży smartfonów Apple w kwartale kończącym się w czerwcu.

Tak czy siak, ponownie mamy sytuację, gdy to tańszy model smartfona – można by rzec średniopółkowy – ratuje finanse producenta. Podobna sytuacja nastąpiła rok temu, gdy Google podliczało zyski ze sprzedaży Pixela 3. Okazało się wtedy, że Pixel 3a był wybierany chętniej, między innymi przez swoją niższą cenę.