iPhone’y 11 to nie tylko brzydka wysepka. Apple szykuje kilka innych nowości

Premiera tegorocznych iPhone’ów już za dwa miesiące. Według wielu informacji pochodzących od dość pewnych źródeł, firma Tima Cooka pokaże trzy nowe modele – następcę XR, XS i XS Max. Właśnie poznaliśmy kolejne szczegóły dotyczące nadchodzących iPhone’ów.

Zapomnij o USB typu C i przygotuj się na nowe doznania podczas wibracji

Nowych informacji o iPhone’ach 11 dostarczył serwis 9to5Mac. Według osób, które miały styczność ze smartfonami Apple, wszystkie trzy urządzenia wciąż będą miały złącze Lightning. Droższe, które zastąpią iPhone’a XS i XS Max, zostaną wyposażone w wyświetlacze OLED o identycznej rozdzielczości i przekątnej jak zeszłoroczne modele. Następca iPhone’a XR ponownie ma zaś oferować wyświetlacz LCD o dość skromnej rozdzielczości.

Nowe iPhone’y mają wyglądać bardzo podobnie. (fot. 9to5Mac).

Sercem tegorocznych iPhone’ów będzie autorski procesor Apple – układ A13, który rozwijany jest pod nazwą kodową Cebu. Należy oczekiwać, że firma Tima Cooka ponownie dostarczy najpotężniejszy SoC na rynku smartfonów. Nie wiemy natomiast jeszcze, czy koncern z Cupertino zdecyduje się na zwiększenie RAM i pamięci na dane w podstawowych wariantach.

W tegorocznych modelach wprowadzona zostanie nowa wersja silnika Taptic Engine. Niewykluczone, że wibracje będą jeszcze lepsze i dokładniejsze. Celem jest również zastąpienie technologii 3D Touch, czyli wykrywania siły nacisku na ekran iPhone’a.

Odczuwalnych usprawnień doczekają się też aparaty. Źródła 9to5Mac potwierdzają, że z tyłu obudowany znajdą się trzy obiektywy umieszczone na wątpliwie atrakcyjnej wysepce. Dodatkowy, nowy obiektyw będzie szerokokątny. Z kolei ulepszona przednia kamera pozwoli na nagrywanie wideo w 120 klatkach na sekundę.

iPhone’y 11 najpewniej będą bardzo dobre, ale nudne

W tym roku Apple nie szykuje większych zmian. Należy ich oczekiwać dopiero w 2020 roku, bowiem przyszłoroczne iPhone’y mają otrzymać zmienione wzornictwo, mniejszego notcha, nowe przekątne ekranów, a także odświeżanie na poziomie 120 Hz. Nie oznacza to jednak, że tegoroczne modele nie będą warte uwagi. Najpewniej otrzymamy jedne z najlepszych smartfonów na rynku, ale trzeba mieć na uwadze, że raczej nudniejsze niż nadchodzące flagowce Huawei czy Samsunga.

Polecamy również:

Klienci odwracają się od Apple? Lojalność użytkowników iPhone’ów najniższa od kilku lat

źródło: 9to5Mac