Energizer przesadził. Power Max P18K Pop z baterią 18000 mAh to cegła, ale nazywają ją smartfonem

Zwykle producenci smartfonów z pojemnymi bateriami mają jakieś hamulce. Zamierzają zapewnić maksymalnie długi czas pracy na jednym ładowaniu, ale jednocześnie nie chcą przesadzić z grubością urządzenia, żeby było ono jeszcze choć przeciętnie poręczne. Energizer przesadził.

To nie jest pierwszy raz, kiedy słyszymy o modelu Power Max P18K Pop od Energizera. W gruncie rzeczy jakiś czas temu dowiedzieliśmy się na jego temat naprawdę sporo. Producent nie był łaskaw jednak podzielić się danymi dotyczącymi wymiarów obudowy. I chyba teraz mu się nie dziwię, bo smartfon wygląda tak:

https://twitter.com/darrenmillar/status/1100171906605559808

W gruncie rzeczy Energizer nadal nie podaje, jak gruby jest nowy smartfon, ale zakładałbym coś w okolicy trzech centymetrów, jeśli nie więcej. Bateria zaszyta w tym modelu obiecuje do 50 dni działania w trybie gotowości.

Ten wielki garb pozwala też na ładowanie bezprzewodowe innych urządzeń – tych, które na rzecz swojej poręczności musiały poświęcić większe ogniwa baterii. Całość wygląda bardziej na powerbank z ekranem niż na smartfon z pojemnym akumulatorem.

Wspomniany wyświetlacz ma przekątną 6,2 cala, a specyfikacja obejmuje procesor MediaTek Helio P70, 6 GB RAM, potrójną kamerę główną, podwójny aparat przedni i slot dualSIM. Jako że telefon jest odporny na wstrząsy i wodę, naprawdę może spełniać wiele innych funkcji, w tym obciążenia dla plecaka czy gadżetu do samoobrony.

Zakładając, że będziemy chcieli zaopatrzyć się w to długodystansowe dziwadło, będziemy musieli na nie poczekać do czerwca, bo dopiero wtedy Power Max P18K Pop trafi do sprzedaży.

Oprócz cegieł, Energizer zaprezentował smartfon składany, co zresztą wcześniej obiecywał. Nie jest to jednak nic innego jak dwa dość luźno złączone ze sobą płaskie ekrany – bez polotu, a tym bardziej bez wykorzystania elastycznego wyświetlacza.

źródło: @darrenmillar (zdjęcie głowne), expertreviews, PCWorld