Dekoder T-Mobile Magenta – podano Netflixa, mój panie

Pod koniec czerwca 2019 roku T-Mobile wprowadziło pakiet usług Magenta 1, obejmujących stałe łącze światłowodowe, abonament komórkowy oraz usługę Magenta Rozrywka, dzięki której abonent otrzymuje dostęp do serwisu Netflix wraz ze specjalną przystawką do TV. Tak się składa, że otrzymałem możliwość przyjrzenia się możliwościom tego właśnie urządzenia (bez usługi operatora).

Magenta Rozrywka

Dekoder dostarczany jest przez T-Mobile w estetycznym opakowaniu w kolorze – nie domyślicie się – białym i magenty. Do tego logo operatora i Netflixa, parę podstawowych  informacji technicznych i… to tyle. W środku dekoder, kabel HDMI, zasilacz oraz dokumentacja, dość bogata w porównaniu z innymi podobnymi urządzeniami.

Pod logiem T-Mobile kryje się w rzeczywistości przystawka Kaonmedia KSTB6077. Jej sercem jest czterordzeniowy procesor Broadcom BCM7268, wsparty 2 GB pamięci operacyjnej oraz 8 GB pamięci flash. Za grafikę odpowiada ośmiordzeniowy Broadcom VideoCore V HW (V3D-520). Urządzenie ma wejście antenowe, może zatem pracować jako tuner cyfrowej telewizji naziemnej DVB-T. Pozostałe porty to HDMI 2.0a z HDCP 2.2, Ethernet 10/100 Mbps, TOSLINK, zasilanie oraz pojedynczy port USB, niestety, tylko w wersji 2.0. Poza Ethernetem łączność ze światem zapewnia WiFi 801.11ac 2×2 oraz Bluetooth, służący między innymi do podłączenia pilota.

Urządzenie jest w stanie pracować z rozdzielczością maksymalną 4K i ma wszystkie potrzebne certyfikaty, by Netflix obsługiwał na nim tryb UHD.

Android TV

Od strony programowej obsługą przystawki zajmuje się system Android TV w wersji 8.0. Nie jest to już najnowsza wersja, jednak póki co zapewnia ona wystarczającą funkcjonalność. Sklep Google Play zapewnia całkiem bogatą ofertę aplikacji dodatkowych, zarówno użytkowych, jak i służących rozrywce. Ponieważ KSTB6077 jest łączony z konkretną usługą od T-Mobile, mamy do dyspozycji preinstalowane oprogramowanie do obsługi serwisu wideo Netflix oraz muzycznego Tidal. Nie ma jednak żadnych blokad uniemożliwiających doinstalowanie obsługi innych serwisów, takich jak HBO GO, VOD.PL, TVP VOD czy WP Pilot. Nie ma niestety w sklepie Play aplikacji Amazon Prime Video, choć serwis jest przecież oficjalnie dostępny w Polsce – to, co Amazon wyczynia ze swoim serwisem na Android TV, woła zresztą o pomstę do odnośnych czynników.

Ponieważ, jako się rzekło, KSTB6077 nie ma żadnych blokad, pozwala także na instalację aplikacji spoza oficjalnego marketu. Można to zrobić zarówno ręcznie, podając odpowiedni plik APK, jak i korzystając na przykład z alternatywnego „sklepu” w rodzaju Aptoide TV. Posłużyłem się tą możliwością, by doinstalować na urządzeniu apkę do Prime Video. Większość potrzebnych programów dostępna na szczęście jest bez takich kombinacji.

Konfiguracja

Pierwsze uruchomienie przebiega jak w każdej innej przystawce z Android TV i nie różni się wiele od procedury właściwej dla telefonu. Różnica jest taka, że jednym z kroków jest sparowanie pilota i że dane konta Google domyślnie wprowadza się za pomocą klawiatury ekranowej. Można wskazać zresztą telefon jako źródło ustawień – jednak odradzałbym, gdyż system będzie próbował wtedy doinstalować aplikacje, jakie mamy na smartfonie, a przy skromnej pojemności pamięci wewnętrznej wątpliwe, by to się udało.

Warto na tym etapie mieć pod ręką klawiaturę. Do skonfigurowania będzie sporo kont usług i można w ten sposób znakomicie skrócić czas potrzebny na wprowadzanie loginów i haseł. Do sterowania przystawką służy charakterystyczne menu ekranowe. Można dopasować je do swoich potrzeb, dodając lub odejmując aplikacje do paska podręcznego i ustawiając, z których serwisów multimedia mają być prezentowane na ekranie początkowym. Bardziej zaawansowanej konfiguracji wiele nie ma: w zasadzie można ustawić działanie trybu HDMI CEC i sposób przesyłu dźwięku przestrzennego do TV; reszta opcji jest mniej więcej tożsama z ich telefonicznymi odpowiednikami. Na koniec, jeśli mamy do dyspozycji antenę telewizji naziemnej, możemy ją podłączyć i wyszukać kanały DVB-T – służy do tego aplikacja Live Channels. Tej opcji jednak nie mogłem sprawdzić w praktyce.

W działaniu

By sprawdzić praktycznie działanie przystawki, podłączałem ją do testów zarówno do telewizora Full HD, jak i do monitora 4K, wyposażonego w obsługę odpowiedniej wersji protokołu HDCP. Na pierwszy ogień poszedł oczywiście Netflix. Uruchomić można go zarówno z menu ekranowego, jak i naciskając specjalny przycisk na pilocie. Jest on umieszczony aż nadto poręcznie – do tego stopnia, że często zdarzało mi się trafić nań przypadkiem i przerwać w ten sposób działanie innego programu. Sam serwis działa bardzo sprawnie: bez przycięć, spowolnień czy innych niepożądanych zachowań. Jedynie dostępność odtwarzania w 4K czasem znika, jednak ponieważ podobne problemy odnotowuję niekiedy podczas współpracy PC z tymże monitorem, skłonny jestem przypisać to jego problemom z HDCP.

Poza Netflixem wypróbowałem także serwisy video Ipla, VOD.PL, TVP VOD (interesują mnie tam wyłącznie pozycje archiwalne), WPPilot (w wersji darmowej nie mający wiele do zaoferowania) oraz znakomity ARTE z bogatą zawartością koncertów.

Kilka osobnych słów chciałbym poświęcić jeszcze dwóm dużym płatnym serwisom wideo na żądanie. HBO GO od grudnia zeszłego roku, kiedy to po raz pierwszy w Polsce udostępniona została aplikacja na Android TV, dość mocno poprawiło stabilność i chyba także ergonomię. Niestety, jest to chyba w tej chwili serwis z najgorszą jakością obrazu spośród wielkich graczy, do tego miewający zadyszki przy popularnych premierach. Niezbyt rozumiem, dlaczego płatny serwis w erze wideo 4K serwuje wciąż materiały maksymalnie w trybie 720p, ani dlaczego infrastruktura dostawcy nie jest dostosowywana do rosnących obciążeń.

Cokolwiek jednak powiedzieć o HBO GO, przeważnie działa całkiem znośnie. Nie sposób tego powiedzieć o Amazon Prime Video. Serwis ten ma wiele doskonałych produkcji, do tego jest naprawdę przystępny cenowo i oferuje materiały 4K na zgodnych urządzeniach – z przystawek Android TV jedynie Nvidia Shield oficjalnie wspiera taką możliwość. Na urządzeniu od T-Mobile aplikacja Prime Video jest niedostępna, nie można jej zainstalować przez Google Play. Ponieważ wcześniejsze doświadczenia z urządzeniami Android TV wskazywały, że po ręcznym zainstalowaniu aplikacji spoza sklepu całość działa całkiem dobrze w trybie FHD, także i tu postanowiłem spróbować. Niestety, bez powodzenia. Odtwarzanie zacina się zaraz na starcie lub po kilku sekundach rozdzielczość spada do najniższej możliwej.

Początkowo skłonny byłem obwinić za to urządzenie, ale okazało się, że także moja własna przystawka, której używałem z powodzeniem wcześniej, wykazuje bardzo podobne objawy. Zatem przyczyna leży po stronie aplikacji lub samego serwisu, a nie po stronie dekodera. Próbowałem także strumieniowania Prime Video przez wbudowany Chromecast. Tym razem odniosłem połowiczny sukces: podczas podłączenia do TV działało wszystko poprawnie, ale już przy połączeniu z monitorem 4K jedynym efektem był screen jak powyżej. Przyczyna prawdopodobnie podobna, niestety, nie mam więcej urządzeń 4K, by zweryfikować moje przypuszczenia.

Żadnych problemów nie sprawiły serwisy muzyczne. Zarówno Tidal (którego mogłem przetestować jedynie w ograniczonym zakresie), jak i Google Music były przyjemne w obsłudze i doskonale radziły sobie na przystawce. Fanom robienia rzeczy po swojemu proponuję przy okazji sprawdzić aplikację KODI. Jest to centrum multimedialne, które przy odpowiedniej konfiguracji pozwala na niemal całkowite przejęcie zadań poszczególnych aplikacji audio i wideo, umożliwia też dodanie funkcji AirPlay dla dźwięku. Zabawa z ustawieniami nie należy do najprostszych, ale warto mimo to spróbować.

Gry

W przeciwieństwie do urządzeń Nvidia Shield, KSTB6077 zdecydowanie nie ma ambicji, by zastąpić konsolę do gier. Co nie znaczy, że grać się nie da – uruchomiłem kilka prostych zręcznościówek, jakiegoś Pinballa – wszystko działało poprawnie. Ponieważ chwilowo nie dysponuję padem, nie mogłem niestety sprawdzić bardziej rozbudowanych produkcji, jednak nie ma powodu, by nie dało się w nie pograć.

Podsumowanie

Jak zapewne zauważyliście, Kaonmedia KSTB6077 od T-Mobile przetestowałem w całkowitym oderwaniu od usługi Magenta 1, z którą jest dostępny. Przystawka pracowała u mnie w oparciu o światłowód, testowałem serwisy, które opłacam bezpośrednio, bez pośrednictwa operatora. Dekoder dał sobie całkiem dobrze radę, okazał się przy tym na tyle prosty w obsłudze, że mój wkrótce sześcioletni syn opanował go bez instruktarzu w 5 minut i bez problemu buszował po Netflixie w poszukiwaniu swoich ulubionych bajek. Jak większość przystawek Android TV miewa on swoje narowy, nie przeszkadzały one jednak w normalnym użytkowaniu.

Dekoder T-Mobile Magenta – podano Netflixa, mój panie
Zalety
Prosta obsługa
Wszystkie oficjalnie dostępne serwisy są obsługiwane bez problemów
Tuner DVB-T
Obsługa 4K
Może zastąpić Chromecasta
Wady
Brak oficjalnej dostępności Amazon Prime Video...
...a nieoficjalna sprawia problemy
Przycisk Netflix jest umieszczony aż nazbyt dogodnie, co oznacza, że można go wcisnąć przypadkiem
8
OCENA