(fot. Bentley)

Bentley nie chce kompromisów, więc na elektryka jeszcze poczekamy

Bentley nie zamierza śpieszyć się z wydaniem w pełni elektrycznego samochodu. Celem nie jest bycie jednym z pierwszych, ale zaprojektowanie auta, które spełni wysokie wymagania klientów.

Elektryfikacja już się rozpoczęła

Luksusowe samochody Bentleya kojarzą się z dużymi silnikami benzynowymi, które zapewniającą przede wszystkim moc, a średnie spalanie schodzi na drugi plan. Mimo tego, producent poważnie myśli o elektryfikacji oferty i wykonał już pierwsze kroki. W 2019 roku został zaprezentowany model Bentayga Hybrid, czyli SUV z układem plug-in, w którym silnik V6 jest połączony z jednostką elektryczną.

Bentayga Hybrid to zapowiedź zmian w podejściu Bentleya do zelektryfikowanych samochodów. Nie oznacza to jednak, że firma zamierza teraz postawić większość sił, aby wypuścić jak najszybciej w pełni elektryczny model. Adrian Hallmark, dyrektor generalny Bentleya, w wywiadzie udzielonym dla Automotive News Europe poinformował, że pośpiech wiązałby się z kompromisami.

EXP 100 GT Concept (fot. Bentley)

Owszem, Bentley mógłby wykorzystać jeden z dostępnych modeli, aby przerobić go na elektryka. Firma nie zamierza jednak wprowadzać takiej polityki. Próba dostosowania akumulatorów i zbyt szybkie wypuszczenie elektrycznego samochodu prawdopodobnie przełożyłoby się na niezadowalający zasięg i moc.

W pełni elektryczny Bentley zostanie więc oparty na nowej platformie. Niewykluczone, że wykorzystana zostanie technologia Volkswagena – w końcu Bentley jest częścią niemieckiego koncernu. Co więcej, nowe auto może być mniejsze od obecnych modeli w gamie producenta. Nie, nie chodzi o stworzenie konkurencji dla Mini. Silniki elektryczne po prostu zajmują mniej miejsca niż spalinowe, co pozwala na uzyskanie większej przestrzeni w środku kabiny.

Może warto poczekać na nowe akumulatory?

W celu zapewnienia dużego zasięgu, Bentley musiałby upchnąć spory zestaw akumulatorów, które potrzebują odpowiedniej przestrzeni. Według Adriana Hallmarka, rozwiązaniem obecnych problemów może być nowa technologia – baterie półprzewodnikowe. Przy sporo mniejszych rozmiarach mogą one oferować podobną moc, co obecnie stosowanie akumulatory litowo-jonowe.

Nowa technologia produkcji akumulatorów nie jest jeszcze gotowa. Możliwe, że na większe zmiany przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. W związku z tym, Bentley może być jednak zmuszony do wybrania akumulatorów litowo-jonowych. Trudno tutaj przewidzieć, jaki dokładnie będzie pierwszy elektryczny model, bowiem ma on zadebiutować nie wcześniej niż w 2025 roku.

Nawet jeśli nie pojawią się nowe akumulatory, to w ciągu pięciu lat obecna technologia powinna doczekać się większych usprawnień. Możliwe, że wówczas spełnione zostaną wysokie wymagania Bentleya. Ciekawe, czy elektryk będzie wyglądał równie futurystyczne, co koncepcyjny EXP 100 GT, który znalazł się na powyższych zdjęciach.

Polecamy również:

Jeździłem BMW X5 – potężny SUV, który sam wyjedzie ze ślepej uliczki (test)

źródło: Engadget, Automotive News Europe