Z uwagi na epidemię wirusa SARS-CoV-2 niejeden producent smartfonów zmienia swoje plany i spodziewa się zmniejszonej sprzedaży połączonej z osiągnięciem gorszych wyników finansowych. W skali całego rynku tych urządzeń można mówić o małym kryzysie.
Firmy przygotowują się na straty
W miarę jak kolejne kraje będą powoli opanowywać epidemię koronawirusa, sytuacja producentów smartfonów będzie się stabilizować. To jednak za mało. Najbardziej kluczowe rynki takie jak Chiny czy Indie są niezwykle ważne z powodu ulokowania tam najważniejszych placówek produkcyjnych i znacznej części machiny dystrybucyjnej. W związku z opóźnieniami, firmy podliczają już przewidywane straty. Nowe analizy przewidują zmniejszenie dostaw telefonów w porównaniu z poprzednim rokiem aż o 15%, do 1,15 mld sztuk.
Takie prognozy pojawiły się w najnowszym raporcie DigiTimes. Szacuje się, że największe straty odczują rynki w Stanach Zjednoczonych i Europie, gdzie wprowadzono najbardziej rygorystyczne ograniczenia dotyczące kontaktów międzyludzkich, co bezpośrednio wpływa na kształt i tempo przesuwania się produktów po łańcuchach dostaw.
Im droższe smartfony, tym większe kłopoty
Po kieszeni dostaną przede wszystkim producenci smartfonów klasy premium. W sytuacji gdy klienci będą mniej skłonni wydawać pieniądze na mobilne urządzenia, taki Samsung czy Apple mogą nie być zbyt zadowoleni z zestawień prezentujących zyski.
Serwis źródłowy podaje, że gigant z Cupertino już zmniejszył zamówienia na iPhone’a 11 na trzeci i czwarty kwartał tego roku. Podobno firma obniżyła też swoje progi finansowe, jeśli chodzi o spodziewany dochód. Pewnie przeczytamy o tym w zestawieniu finansowym firmy jeszcze w tym tygodniu.
W tej samej kałuży stoi Samsung, który co prawda może być zadowolony z zadowalającej sprzedaży Galaxy S20 Ultra, ale nie chwali się zbytnio wynikami uzyskanymi przez Galaxy S20 i Galaxy S20+. Niespecjalnie dobrze wróży to sukcesowi Galaxy Note 20. Ogólną sytuację komplikuje nieco fakt, że na jednym z kluczowych rynków – indyjskim – Samsung stracił swoją pozycję na rzecz Vivo. Obecnie koreański producent to trzecia opcja dla klientów podczas zakupu nowego urządzenia, za pierwszym Xiaomi i drugim Vivo właśnie.
źródło: DigiTimes, Canalys dzięki Phone Arena, gizchina