Recenzja Xiaomi Redmi Note 5 – miewa gorsze chwile, ale to dobry wybór w swojej cenie

Działanie, oprogramowanie

Początek mojej przygody z Redmi Note 5 zapowiadał ten akapit w samych superlatywach. Niestety, im dalej w las… Im dłużej z niego korzystałam, tym więcej dawał mi okazji do zrozumienia, że mam do czynienia z urządzeniem za mniej niż tysiąc złotych, które może miewać mniejsze lub większe problemy z działaniem.

Przez większość czasu testowany egzemplarz bardzo dobrze radził sobie z powierzanymi mu zadaniami – komponenty w postaci ośmiordzeniowego procesora Qualcomm Snapdragon 636 z Adreno 509, 3 GB RAM i MIUI Global 9.5 opartym o Androida 8.1 Oreo sprawdzały się bez fajerwerków, ale po prostu poprawnie, zapewniając odpowiednią wydajność w swojej półce cenowej. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że momentami Redmi Note 5 zadziwiał mnie, jak dobrze działa na co dzień. Niestety, zachwyty niekiedy przechodziły w irytację.

Wszystko za sprawą tego, że raz na jakiś czas smartfon Xiaomi postanowił przypominać mi, że jest to sprzęt za trzycyfrową kwotę, który ma prawo działać słabiej niż droższe modele. Objawiało się to w postaci samoistnie zamykających się aplikacji czy lekkich zamułek podczas przełączania się pomiędzy aplikacjami. Do tego notorycznie występował błąd aparatu – wielokrotnie zdarzyło mi się, że chęć zrobienia zdjęcia skończyła się na zawieszeniu aplikacji aparatu na dobrych kilkadziesiąt sekund (rekordem było ponad 1,5 minuty), podczas których smartfon nie reaguje na żadne polecenia – ani wydawane na ekranie, ani przyciskami. Jeszcze innym błędem, który czasem mi się przytrafiał, był komunikat o braku połączenia z internetem podczas korzystania z Yanosika – ponowne uruchamianie aplikacji za każdym razem pomagało.

Benchmarki:
AnTuTu: 116373
Quadrant:
single core: 1337
multi core: 4956

Jak nietrudno zauważyć po wynikach uzyskiwanych w testach syntetycznych, Redmi Note 5 nie jest królem wydajności. W grach jednak radzi sobie przyzwoicie – a przynajmniej do okazjonalnego pogrania w Asphalt 8: Airborne czy Real Racing 3 jak najbardziej się nadaje.

Jeśli chodzi o samą wygodę korzystania z Redmi Note 5, koniecznie trzeba wspomnieć o tym, że jest to kolejny smartfon Xiaomi obsługujący gesty. Oznacza to, że nie jesteśmy skazani na dolną belkę z przyciskami funkcyjnymi Androida (wstecz, home i otwarte aplikacje) – możemy się jej pozbyć na rzecz bardzo prostych i szybko wchodzących w nawyk gestów (inspirowanych zresztą tymi, które znajdziemy w iPhone X). Przesunięcie palcem w górę zamyka aplikację, przesunięcie od krawędzi do środka działa jak wstecz, a przesunięcie palcem w górę i przytrzymanie – uruchamia widok otwartych aplikacji. Przyznaję: po chwili użytkowania tego telefonu z włączonymi przyciskami systemowymi szybko z nich zrezygnowałam na rzecz gestów właśnie i uważam, że to była świetna decyzja – nie dość, że zyskałam dodatkową przestrzeń na ekranie, to jeszcze podniósł się komfort korzystania z urządzenia.

Interfejs MIUI, podobnie zresztą jak EMUI od Huawei, naszpikowany jest masą przydatnych (lub mniej przydatnych) dodatków w interfejsie. Według mnie na największą uwagę zasługują trzy z nich:

  • druga przestrzeń – odizolowana przestrzeń na telefonie, w której możemy mieć zainstalowany zupełnie inny zestaw aplikacji niż na koncie głównym; dostęp do niej chroniony jest hasłem,
  • możliwość szybkiego uruchomienia aparatu, asystenta Google, latarki czy dzielenia ekranu, zrobienia zrzutu ekranu, wyłączania ekranu, zamknięcia aplikacji, wyświetlania menu – w każdym przypadku do wyboru jest masa kombinacji, które możecie zobaczyć na screenach poniżej,
  • tryb jednoręczny (zmniejszenie przestrzeni ekranu do 3.5, 4 lub 4.5 cala).

Zaplecze komunikacyjne:

  • LTE / jakość rozmów: na zasięgu sieci komórkowej trochę się zawiodłam – zasięg w większości przypadków był dużo gorszy niż na tej samej karcie w innych smartfonach. Automatycznie też przez to prędkość internetu znacząco spadała, co z kolei przekładało się na obniżony komfort pracy w miejscach, gdzie ten zasięg był słaby. Na WiFi podobnego zjawiska nie odnotowałam. Jeśli chodzi o jakość rozmów, nie mam zastrzeżeń; Dual SIM jest hybrydowy i nieaktywny,
  • GPS, WiFi, Bluetooth: brak problemów,
  • NFC: brak (ale naprawdę liczę na to, że w kolejnych smartfonach Xioami wreszcie NFC zostanie zastosowane),
  • port microUSB: czego się nie robi, żeby zaoszczędzić kilka centów… te słowa zawsze cisną mi się na usta, gdy widzę, że smartfon z 2018 roku nie ma USB typu C, które bardzo powoli próbuje zostać nowym standardem (a mniejsze firmy mu tego nie ułatwiają – jak widać na dzisiejszym przykładzie),
  • slot kart microSD: w Redmi Note 5 znajdziemy 32 GB pamięci wewnętrznej, z czego do wykorzystania przez użytkownika zostaje 21,7 GB. Pamięć można rozszerzyć dzięki slotowi kart microSD, ale tylko wtedy, gdy nie korzystamy z dwóch kart SIM (slot hybrydowy rządzi się swoimi prawami).

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 277,96 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 115,78 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 46,78 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 13,77 MB/s.

Audio

Niskiej i średniej półki jeszcze nie dotknął trend usuwania 3.5 mm jacka audio, przez co i w Redmi Note 5 wciąż go znajdziemy, co jest dużym plusem. Umieszczony jest na dole, nieopodal microUSB, dzięki czemu wszystkie przewody wypuszczane są z tej samej krawędzi. Jakość dźwięku na słuchawkach określiłabym mianem „w porządku” i nic więcej.

Jeśli chodzi o głośnik, mamy tu jeden, niewielki, mono – znajdziemy go na dolnej krawędzi, podobnie jak wspomnianego mini-jacka. Takie ulokowanie sprawia, że bardzo łatwo jest go zagłuszyć ręką podczas grania, przeglądania YouTube czy Netfliksa. Generalnie, trzymając go poziomo nie sposób o niego nie zahaczyć. Sama jakość dźwięku do 2/3 skali głośności jest całkiem OK, ale bez rewelacji – do okazjonalnego słuchania czy dialogów się nadaje, ale nic ponadto. Na najgłośniejszym ustawieniu natomiast głośnik potrafi skrzeczeć i staje się nieprzyjemny dla ucha. Trzeba mu jednak oddać fakt, że jest wtedy naprawdę głośny, co z kolei spodoba się osobom, które często nie dosłyszą dzwoniącego telefonu – tutaj powiadomienie trudno pominąć.

Czytnik linii papilarnych

Skaner odcisków palców mamy z tyłu, w górnej części obudowy. Ulokowany jest z daleka od obiektywów aparatu, przez co nie sposób w niego nie trafić (jak się okazało na przykładzie dużo droższego Sony Xperia XZ2 da się to zrobić tak, żeby uprzykrzyć życie użytkownikowi…). Czytnik znajduje się na odpowiedniej wysokości – po wzięciu telefonu w dłoń palec ląduje na nim automatycznie. Samo odblokowywanie ekranu jest szybkie i działa bardzo poprawnie. Zauważyłam jednak, że wymaga nieco zwiększonej precyzji – jeśli przyłożymy do niego palca zbyt szybko lub tylko częściowo go dotkniemy, telefon nie zawsze zostanie odblokowany. W ogólnym rozrachunku jednak czytnik linii papilarnych w Redmi Note 5 pokazał się z dobrej strony.

Co ważne, skaner można wykorzystać nie tylko do odblokowywania ekranu, ale także do blokowania dostępu do konkretnych aplikacji.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Audio. Czytnik linii papilarnych
3. Akumulator / czas pracy. Aparat. Podsumowanie