Od premiery Monsieur Cuisine Smart zaraz miną 4 lata. Po tym czasie na rynku debiutuje robot, który nie do końca jest następcą kultowego Lidlomixa, lecz raczej jego alternatywną wersją, wręcz stworzoną do mniejszych kuchni. Niestety, okazuje się, że zmienił się nie tylko rozmiar – kompromisów jest znacząco więcej. A o wszystkim Wam opowiem, bo z okazji Black Friday Monsieur Cuisine Compact będzie dostępny w świetnej promocji (od 28 listopada).
Film z pierwszymi wrażeniami
Zawartość opakowania i obudowa
Otwierając pudełko na samym wierzchu znajdziemy instrukcję obsługi oraz krótką broszurę dotyczącą łączenia urządzenia z aplikacją. Pod nimi znajdują się akcesoria: mała kopystka, jeszcze mniejszy motylek do ubijania, a dopiero pod spodem nowy Lidlomix (czy właściwie Monsieur Cuisine Smart / MC Smart).
Dorzucono do niego jeszcze kilka dodatków. Mamy pokrywę z miarką, a po jej zdjęciu naszym oczom ukazuje się koszyczek do gotowania na parze. Niżej czeka misa z już zamontowanym nożem. Sam nóż robi wrażenie masywniejszego niż w standardowym Lidlomixie, jest wyraźnie grubszy i solidniejszy. Montuje się go jednak identycznie: od spodu znajduje się suwak, który trzeba odblokować, aby wyjąć ostrze.




Bez noża urządzenie jednak nie zadziała, bo bez niego na dnie miski zostaje otwór. Jeśli chcemy użyć motylka do ubijania, zakładamy go bezpośrednio na nóż. Z tyłu urządzenia znalazł się przewód zasilający – szkoda tylko, że nie chowa się w obudowie jak w większym modelu, tylko trzeba owinąć go wokół dwóch wystających haczyków.
Pomiędzy haczykami jest jeszcze jeden ciekawy element, czyli magnetycznie przyczepiany uchwyt na telefon. Dzięki temu smartfon może wygodnie stać obok robota podczas pracy.
Po co ten cały uchwyt na telefon? Bo z przodu urządzenia nie ma dużego ekranu z przepisami – w przeciwieństwie do większości termorobotów. Sterowanie odbywa się głównie przez aplikację, bo to na smartfonie pojawiają się przepisy, wskazówki i kolejne kroki. Bez telefonu urządzenie jest mocno ograniczone.


Wbudowany wyświetlacz jest bardzo mały i podstawowy, wygląda wręcz jak ekran kalkulatora. Pod nim znajdują się dotykowe klawisze do ustawiania temperatury, czasu i prędkości obrotów. Zmienia się je strzałkami góra/dół obok ekranu, a pracę uruchamia lub zatrzymuje klawisz start-stop.
Po lewej stronie jest przycisk zmiany trybów. Do dyspozycji są programy automatyczne, takie jak ugniatanie, gotowanie na parze czy podsmażanie. Można też przejść do trybu ręcznego, w którym sami dostosowujemy wszystkie parametry gotowania.
Obok znajduje się klawisz turbo, który na chwilę włącza maksymalne obroty silnika. Niżej umieszczono przycisk aktywujący wagę oraz ikonę dwóch strzałek, która odpowiada za obroty wsteczne, idealne do wyrabiania ciasta lub delikatnego mieszania bez rozdrabniania składników.


Ostatni przycisk w prawym dolnym rogu służy do łączenia się z telefonem oraz, po przytrzymaniu, włączania i wyłączania Wi-Fi. Na boku znalazł się jeszcze klasyczny, fizyczny przełącznik, który całkowicie odcina zasilanie urządzenia.
Aplikacja na telefon
Do obsługi urządzenia niezbędna jest aplikacja na smartfon. Łączenie przebiega przez program Monsieur Cuisine – dostępny na Androida i iOS. Najważniejsze jest to, że aplikacja jest całkowicie darmowa, wszystkie przepisy również, nie ma żadnych abonamentów ani płatnych rozszerzeń.
Po zalogowaniu lub utworzeniu nowego konta przechodzimy do sekcji dodawania sprzętu. Wybieramy MC Compact, klikamy „dodaj”, akceptujemy wymagane zgody i możemy uruchomić tryb parowania w urządzeniu. Aby to zrobić, włączamy Lidlomix i przytrzymujemy przez około 3 sekundy przycisk znajdujący się w lewym górnym rogu (ten od zmiany programów automatycznych). Po chwili robot powinien rozpocząć łączenie.





W międzyczasie może jeszcze pojawić się konieczność wykonania aktualizacji. Następnie wybieramy sieć Wi-Fi, z którą chcemy połączyć robota, wpisujemy hasło, czekamy na połączenie i na przesłanie danych. Po tym wszystkim możemy korzystać z pełnej funkcjonalności. A ta, trzeba przyznać, jest całkiem niezła.
Robot cały czas łączy się z telefonem, więc możemy przesyłać przepisy bezpośrednio do urządzenia. Działa to jednak w mocno okrojonym zakresie. Monsieur Cuisine Compact nie wyświetla kolejnych kroków na swoim ekranie, wszystko odbywa się na smartfonie.
Kroki pokazują się w trybie pełnoekranowym, a przełączać możemy je na trzy sposoby:
- przesuwając palcem po ekranie smartfona w prawo lub lewo,
- klikając przyciski nawigacyjne w aplikacji po bokach,
- dotykając strzałki obok małego wyświetlacza robota.
Najważniejsze, że synchronizacja odbywa się błyskawicznie, w czasie rzeczywistym. Kiedy na ekranie telefonu pojawia się informacja o dodaniu składnika do misy, aktywujemy wagę w urządzeniu i od razu możemy wszystko zważyć. Jeśli w kolejnym kroku pojawiają się następne produkty, ponownie dotykamy klawisz, czym zerujemy wagę. Jeżeli pojawiają się ustawienia czasu, temperatury i obrotów, wszystko ustawia się automatycznie, a naszym zadaniem jest tylko wcisnąć klawisz uruchamiający pracę. Pod tym względem działa to naprawdę sprawnie.



Aplikacja pozwala jeszcze na tworzenie list czy zapisywanie ulubionych przepisów, ale i tak nie otworzymy ich na ekranie robota. Dokładniej wszystkie funkcje aplikacji opiszę w pełnej recenzji. Na ten moment warto wiedzieć, że smartfon jest absolutnie niezbędny do obsługi urządzenia w wymiarze większym, niż samo korzystanie z ustawień ręcznych.
Pierwsze wrażenie? Jest mniejszy, ale z kompromisami
Kiedy pojawiły się pierwsze informacje o MC Compact, część osób spekulowało, że będzie to krok w kierunku powstania znacznie tańszej odpowiedzi na nowego Thermomixa TM7. W praktyce, poza ogólnym wyglądem obudowy i kolorem, nie ma tu wiele wspólnego.
Zamiast wielkiego, dotykowego wyświetlacza – mały ekranik jak w kalkulatorze. Zamiast dziesiątek różnych funkcji i usprawnień – okrojenia i podstawowa funkcjonalność. Sama misa też jest sporo mniejsza niż w Thermomixie. Tam mamy 700 ml pojemności użytkowej więcej, a i tak wiele osób narzeka, że jest stanowczo za mała. Osobiście nie tego oczekiwałem.


Jak już jesteśmy przy porównaniach, powiedziałbym bardziej, że Monsieur Cuisine Compact jest bliżej zabawkowego Monsieur Cuisine Mini, czyli małego „Lidlusia” dla dzieci. Choć nawet tam wyświetlacz był większy…

Nie da się ukryć, że Monsieur Cuisine Compact jest mniejszy od typowego Lidomixa. Nie powiedziałbym jednak, że jakoś drastycznie, bo i tak zajmuje trochę miejsca na blacie. Urządzenie ma około 40 cm głębokości, 25 cm szerokości i 27–29 cm wysokości (w zależności od tego, czy stoi sama misa, czy misa z pokrywą).
Owszem, to mniej niż w przypadku pełnowymiarowego MC Smart, gdzie głębokość wynosi 47 cm (czyli 7 cm różnicy), szerokość aż 38 cm (różnica już spora, bo 13 cm), a wysokość z misą i pokrywą to 37 cm (8 cm więcej). Z drugiej strony jednak mamy tutaj sprzęt mocno okrojony. I to nie tylko przez brak dużego ekranu dotykowego z przepisami, ale przede wszystkim przez znacznie słabszy silnik.
Moc to 500 W, podczas gdy w Monsieur Cuisine Smart jest to 1000 W. W praktyce oznacza to możliwość wyrabiania ciasta z 0,5 kg mąki zamiast 1 kg, czyli robimy krok wstecz, do Monsiuer Cuisine Connect, który właśnie przez to ograniczenie często miewał problemy z przegrzewaniem silnika.
Jest także mniejszy udźwig wagi – do 3 kg zamiast 5 kg. Choć tutaj akurat jest mały plusik, ponieważ waga jest dużo dokładniejsza. Waży z dokładnością do 1 g, podczas gdy MC Smart (i Connect) działał w skokach co 5 g. Mocno ułatwia to odważanie mniejszych składników.

Największa różnica to rozmiar misy. Jest dosłownie o połowę mniejsza. Pojemność użytkowa wynosi 1,5 litra, podczas gdy duży model oferuje 3 litry. Porcje, które przygotujemy, będą więc naprawdę symboliczne. Producent określa MC Compact jako urządzenie idealne dla singli lub par, podczas gdy MC Smart jest skierowany do rodzin. I trzeba być gotowym na to, że większych potraw po prostu nie zrobimy.
Zresztą, również baza przepisów została mocno ograniczona. W aplikacji dla MC Smart znajdziemy ponad 2300 przepisów, natomiast dla Compacta niecałe 400. To duży problem, bo jednym z najważniejszych argumentów za Lidlomixami na tle konkurecncji była ogromna, darmowa baza przepisów, rozwijana jeszcze przez użytkowników.
Tutaj niestety kompletnie to nie działa. Wynika to trochę z mniejszego silnika i mniejszej misy (niektóre potrawy zwyczajnie by się nie zmieściły), ale moim zdaniem można to było łatwo rozwiązać, skalując porcje i zmniejszając ilość składników zamiast całkowicie usuwać setki przepisów.
Kolejna różnica to akcesoria. Nie tylko są mniejsze, ale jest ich też po prostu mniej. Nie dostajemy na przykład nakładki do gotowania na parze – w razie chęci jej posiadania można ją dokupić osobno, ale to dodatkowy koszt 89 złotych.
Pierwsze efekty działania w praktyce
Kilka czynności z tym robotem już wykonałem, żeby sprawdzić, jak MC Compact zachowuje się w praktyce. Na start wziąłem się za rozdrobnienie suchego pieczywa na bułkę tartą, żeby ocenić ostrość noża. Tutaj test zdany śpiewająco, wszystko zostało rozdrobnione bez najmniejszego problemu, a bułka tarta była gotowa dosłownie w kilka chwil. Trochę hałasu przy tym było, ale w żaden sposób nie odbiega to od poziomu głośności w innych termorobotach.


Następnie postanowiłem ugotować ziemniaki na obiad. Do koszyczka włożyłem cztery średniej wielkości ziemniaki i to już było maksimum możliwości. Więcej się po prostu nie zmieści. Trzeba mieć więc świadomość, że porcje w MC Compact będą malutkie. Najważniejsze jednak, że ziemniaki się ugotowały. Po 20 minutach gotowania na parze były miękkie, więc grzałkę oceniam jak najbardziej na plus.



Potem przeszedłem do ubijania śmietany. Skorzystałem z przepisu dostępnego w aplikacji, ale niestety nie był on najlepszy. Po upływie sugerowanego czasu śmietana była dalej płynna. Włączyłem program drugi raz, efekt ten sam. Dopiero po zwiększeniu obrotów z poziomu 3 na 4 ubijanie zaczęło działać. Ostatecznie śmietana się ubiła, choć trwało to z pewnością dłużej, niż przewidywał przepis.
Postanowiłem pójść dalej i sprawdzić, czy uda się ubić śmietanę na masło. No i tutaj spore zaskoczenie, bo w aplikacji nie ma takiego przepisu. O ile dla MC Smart znajdziemy kilka wersji maseł (zarówno od producenta, jak i społeczności użytkowników), tak dla MC Compact nie ma ani jednego. Skorzystałem więc z ustawień ręcznych, ustalając obroty na poziom 4. Po kilku minutach pracy masło się ubiło, więc tu też test zaliczony, mimo braku dedykowanego przepisu.



Na koniec chciałem przetestować ugniatanie ciasta. Plan był prosty: zrobić coś drożdżowego, a pierwsze do głowy wpadły mi cynamonki. Sprawdzam aplikację i znowu rozczarowanie, bo cynamonek brak. Szkoda, naprawdę chętnie zrobiłbym nawet mniejszą porcję.
Pomyślałem więc o pewnego rodzaju klasyku wszystkich termorobotów, czyli chlebku odrywanym z masełkiem ziołowym. Niestety, kolejny brak w bazie, a jedyny rwany chlebek, jaki udało mi się znaleźć, był z różnymi rodzajami sera. Postanowiłem więc skorzystać przynajmniej z tego przepisu, żeby zobaczyć, jak urządzenie radzi sobie z wyrabianiem ciasta, a masełko ziołowe zrobiłem osobno.

Na szczęście samo ugniatanie przebiegło bez żadnych problemów. Ciasto wyszło sprężyste, dobrze wyrobione, więc przynajmniej tutaj MC Compact stanął na wysokości zadania. Da się więc osiągnąć pozytywne efekty, tylko trzeba trochę kombinować z przepisami lub korzystać z trybu ręcznego. A w takim scenariuszu podejrzewam, że opcja zakupu robota planetarnego wyszłaby jeszcze korzystniej.
Podsumowując: jestem zmieszany bardziej niż dania z MC Compact 🤷♂️
Szczerze mówiąc, nie do końca wiem, po co taki robot w ogóle powstał. Całkowicie nie rozumiem tego mocnego okrojeni – zwłaszcza, jeśli chodzi o wyświetlacz i bardzo małą misę. Jasne, widzę sens i ideę mniejszych wymiarów, ale czy naprawdę było warto robić to aż takim kosztem?
Porównując MC Compact do MC Smart widzę totalną przepaść. To są zupełnie inne sprzęty pod względem funkcjonalności, a nie tylko zmniejszona wersja pierwowzoru. A poza mniejszym rozmiarem oraz może trochę bardziej dokładną wagą, naprawdę nie widzę większego sensu zakupu tego modelu.
Szczególnie, że jeśli ktoś chce niewielkiego termorobota, to jest kilka ciekawszych opcji. Spojrzałbym chociażby na starszego iCoook MRK-18 (lub MRK-28 z dwoma misami w zestawie) albo bliźniaczo podobnego Eldom Perfect Mix 2. Są to już nieco starsze, mniej dostępne w sklepach sprzęty, ale dalej da się je jeszcze znaleźć.
Cena nowego Lidlomixa kusi, ale pozostałe dwa, wspomniane przeze mnie termoroboty, aktualnie też można wyrwać za podobną kwotę.
Wymiary mają nawet mniejsze, bo około 38 cm głębokości i 23 cm szerokości, więc zajmą nawet mniej miejsca na blacie niż MC Compact ze swoimi 40 cm głębokości i 25 cm szerokości. A jednak jednocześnie jest dotykowy wyświetlacz z przepisami, więcej funkcji czy więcej akcesoriów w zestawie (nie tylko nakładka do gotowania na parze, ale także dodatkowe mieszadło czy tarcza do rozdrabniania).
No i w tym porównaniu argument o dużej bazie przepisów Lidlomixa odpada, bo przepisów dla MC Compact jest naprawdę niewiele, niemal dwa razy mniej niż w robotach Eldom czy iCoook.
A co Wy sądzicie o nowym Lidlomixie? Podoba Wam się? Zdecydowalibyście się na jego zakup? Koniecznie dajcie znać w komentarzach. Jeśli macie jakiekolwiek pytania śmiało piszcie, chętnie pomogę. Ja dopiero zaczynam testy i na pewno jeszcze sporo go poużywam. Może z czasem się do niego jeszcze przekonam.


