Gdy pojawiła się możliwość przetestowania T Tablet 2, niemal od razu zgłosiłem się do tej recenzji. Po pierwsze, byłem po prostu ciekaw marki własnej urządzeń T-Mobile, z którą wcześniej nie miałem do czynienia, a – po drugie – chciałem sprawdzić ekran w technologii TCL NXTPAPER. W tych dwóch obszarach moja ciekawość została zaspokojona – jednak nie jestem pewien czy było to doświadczenie całkowicie przyjemne.
Rzadko się zdarza, abym podczas testów sprzętu musiał sam ze sobą walczyć, by nie sięgać po swoje prywatne urządzenie z tej samej kategorii. Niestety, w przypadku T Tablet 2 tak właśnie było. Nie ukrywam, że z tęsknotą patrzyłem na swego iPada Air, którego podczas testów nie używałem. Już wyjaśniam skąd się to wzięło.
Specyfikacja T Tablet 2:
- ekran TCL NXTPAPER o przekątnej 10,1”, rozdzielczości 1920×1200 pikseli oraz częstotliwości odświeżania 60 Hz,
- ośmiordzeniowy procesor MediaTek Dimensity MT8755,
- 6 GB RAM,
- 128 GB pamięci wewnętrznej,
- Android 15 (5 aktualizacji systemu (Android 16-20), 6+ lat wsparcia oprogramowania (3 lata comiesięczne aktualizacje SMR + pozostałe lata kwartalne SMR)),
- aparat tylny i przedni po 8 Mpix,
- 5G (nanoSIM + eSIM),
- GPS, Bluetooth, WiFi 5,
- slot kart microSD, USB typu C,
- 3,5 mm jack audio,
- bateria o pojemności 6000 mAh z ładowaniem 25 W,
- wymiary 240,2 x 156,2 x 8,5 mm,
- waga 490 g (według moich pomiarów: 440-450g),
- certyfikat IP54.
W zestawie sprzedażowym znajdziemy tablet, dwustronny kabel USB-C, igłę do wyjmowania tacki na kartę SIM oraz kod na 18 miesięcy Perplexity Pro.


Tablet jest dostępny wyłącznie w sieci T-Mobile, co raczej nie powinno dziwić ;) Można go nabyć bez abonamentu za 1209 złotych lub za 1379 złotych w zestawie z etui i rysikiem.
Wzornictwo i jakość wykonania
T Tablet 2 robi dobre pierwsze wrażenie zaraz po wyjęciu z pudełka. Zawdzięcza to trzem elementom: matowemu ekranowi, który kojarzy się ze sprzętem wyższej klasy, zaskakująco niskiej dla 10-calowego tabletu wadze oraz przyjemnej fakturze plecków, zapewniającej komfort dla oczu i dłoni. Choć urządzenie nie budzi pierwszych skojarzeń z segmentem premium z powodu braku metalowych komponentów i dominującego plastiku, nie nazwałbym go też budżetowym. To raczej komfortowa średnia półka.
Osobiście lubię tablety z tworzywa sztucznego, pod warunkiem, że jest wysokiej jakości i dobrze spasowane – i właśnie to otrzymujemy w przypadku T Tablet 2. Dodatkowo, waga urządzenia jest dla mnie dużym plusem; około 445 gramów to wynik naprawdę dobry, może nie rekordowy, ale zdecydowanie niższy niż u wielu konkurentów. Również samo wyważenie tabletu jest na plus – waga rozłożona jest równo na całej powierzchni, co poprawia wygodę trzymania.

Obudowa dobrze leży w dłoniach, a delikatnie chropowata faktura plecków gwarantuje pewny chwyt. Połączenie tego z proporcjami ekranu 16:10 sprawia, że to urządzenie jest nie tylko poręczne, ale i praktyczne. Niektórzy mogą narzekać na względnie szerokie ramki wokół ekranu, ale ja uważam je za dość praktyczne – dzięki nim mamy całkiem wygodny chwyt urządzenia, bez obawy o zasłanianie ekranu palcami. Kilka razy tablet ten towarzyszył mi w podróżach pociągiem i busem, gdzie dobrze sprawdzał się jako większy, mobilny ekran w porównaniu do smartfona.
Jeśli chodzi o wygląd, producent nie zdecydował się na żadne odważne rozwiązania. Tablet nie wyróżnia się szczególnie na tle innych w tej klasie, choć faktura plecków – choć dyskretna – daje mu nieco charakteru. Na boku uwagę przykuwa różowy magentowy przycisk blokady, nawiązujący do koloru sieci T-Mobile – ten motyw kolorystyczny znajdziemy również w samym systemie.
Urządzenie dostępne jest wyłącznie w czarnym wariancie, stylistycznie współgrającym z debiutującym jednocześnie smartfonem T Phone 3, co podkreśla ich przynależność do tej samej rodziny sprzętów.






Wyświetlacz NXTPAPER
Bez dwóch zdań, najważniejszą cechą tego urządzenia jest jego ekran. Mamy tu do czynienia ze względnie rzadko spotykanym wyświetlaczem w technologii NXTPAPER autorstwa TCL, który na papierze prezentuje się nieźle.
Szkoda jednak, że nigdzie nie można znaleźć informacji na temat zastosowanej generacji ekranu NXTPAPER w omawianym tablecie, bo w styczniu 2025 roku pojawiła się już jego czwarta generacja. Śmiem twierdzić, że to któraś z poprzednich iteracji, ale trudno dokopać się do takich danych. Niektóre źródła podają, że to wersja 2.0, czyli sprzed dwóch lat.
Nie będę ukrywał: bardzo byłem ciekawy tej technologii, głównie dlatego, że jestem dużym fanem czytników cyfrowych książek i stosowanych w nich wyświetlaczy e-papier. Urządzenie, mogące w teorii pogodzić świat e-booków i tradycyjnych tabletów, wydaje się więc dla mnie bardzo kuszące.
To teraz do rzeczy. Dopóki korzystamy z tego tabletu w domu, jest co najmniej dobrze. W każdych innych sytuacjach, niestety, ekran T Tablet 2 w mojej opinii rozczarowuje. Poczynając od maksymalnej jasności, która jest za niska, po degradację kolorów przy minimalnych już kątach odchylenia czy nawet automatyczny dobór jasności, który nie sprawdza się w żadnych warunkach – czy to w słońcu, czy w ciemnym pomieszczeniu.

Niby mamy tu matowy ekran, który jako tako radzi sobie z odbijaniem światła, ale jednocześnie maksymalna jasność jest na tyle niska, że – koniec końców – i tak trudno z tego urządzenia korzystać na zewnątrz w pełnym słońcu (za to w pomieszczeniach jest OK). W dodatku kiedy choć trochę przekrzywimy ekran i nie będziemy patrzeć na niego idealnie prosto, sprawę pogorszą kiepskie kąty widzenia, obniżające czytelność obrazu, jak i osłabiające kolory.
Rozdzielczość ekranu T Tablet 2 to 1920 x 1200, co daje natężenie pikseli na poziomie 222 ppi – aczkolwiek miałem wrażenie, jakbym miejscami miał do czynienia z rozdzielczością nawet o dwa razy niższą. Obraz w tym tablecie wydaje się wyjątkowo mało szczegółowy, rzekłbym nawet, że czasem jest wręcz rozpikselowany. Nie spotkałem się z takim czymś w żadnym innym urządzeniu z matowym czy błyszczącym ekranem. I nie była to kwestia kompresji treści, które na tym tablecie odtwarzałem, bo celowo wgrałem na niego bezpośrednio wysokiej jakości testowe materiały wideo i odtwarzałem je lokalnie.





Zastosowany wyświetlacz ma trzy tryby – standardowy, kolorowy, opisywany wyżej, i dwa tryby specjalne, “papierowe”. Pierwszy to Ink Paper – czarny tusz na białym papierze, który ma być zbliżony do e-papieru znanego chociażby z czytników ebooków Amazonu. Przełączanie się pomiędzy trybami wyświetlania odbywa się poprzez specjalny przycisk na belce skrótów i trwa kilka sekund, podczas których odgrywana jest ładna, ale czasem zacinająca się animacja. I początkowo głównie używałem T Tablet 2 właśnie z włączonym Ink Paper.
Z pewnością czymś odświeżającym jest przeglądanie dobrze nam znanych stron internetowych czy nawet niektórych aplikacji w takim trybie monochromatycznym, co działało na plus przez pierwsze dni użytkowania. Początkowo byłem zadowolony z tego trybu, ponieważ rzeczywiście konsumowanie cyfrowych treści tekstowych w taki sposób jest wygodne, choć z czasem zacząłem dostrzegać wspomniany wyżej problem z niską jasnością maksymalną wyświetlacza – co widać chociażby na poniższym zdjęciu.

Jednak dla mnie największym grzechem jest to, że mimo wszystko NXTPAPER, zastosowany w T Tablet 2, męczy oczy podobnie do innych standardowych ekranów. Czytanie wieczorami jest o niebo przyjemniejsze dla oczu na Kindle niż na recenzowanym tu sprzęcie i, choć czuję delikatną przewagę T Tablet 2 w trybie Ink Paper nad moim prywatnym iPadem, to i tak nie przekonuje mnie to, by użytkować go w złych warunkach oświetleniowych. Wiem, że to porównanie nie jest do końca sprawiedliwe, bo iPada tego kupiłem za kilkaset złotych więcej niż tablet T-Mobile, ale jednak liczyłem na to, że T Tablet 2 akurat pod względem ekranu będzie górował nad konkurentem.
Drugim trybem specjalnym jest Colour Paper, coś pośrodku pozostałych dwóch trybów. Nadal więc zachowujemy tu “efekt papieru”, ale już z niskim nasyceniem kolorów, który nie powinien męczyć naszych oczu jak standardowy tryb. Głównie dobrze się on prezentuje w czytaniu prasy, gdzie występują zdjęcia albo komiksów i tu rzeczywiście wygrywa z czarno-białymi czytnikami z e-papierem… ale nie zapominajmy o tym, że technologia ta poszła do przodu i produkuje się już ekrany e-papier z ograniczoną paletą barw.



System operacyjny i użytkowanie
Producentem T Tablet 2 jest dobrze znana miłośnikom tabletów, smartfonów i innej elektroniki firma TCL. Urządzenie zostało stworzone na zamówienie i według pomysłu T-Mobile, lecz za produkcję odpowiada właśnie TCL, co widać po zastosowanym wyświetlaczu oraz nakładce systemowej TCL UI v8.0.4LB9. Tablet działa na Androidzie w wersji 15 i w większości mamy tu do czynienia z „czystym” systemem, w którym jednak w kilku miejscach TCL dodało własne funkcje.











Na duży plus zasługuje fakt, że praktycznie nie ma tu preinstalowanych śmieciowych aplikacji, które czasem pojawiają się w urządzeniach oferowanych przez operatorów. Bazujący na natywnym Androidzie system prezentuje się minimalistycznie, nie ma w nim błędów językowych ani innych, które psułyby wrażenie dopracowanego oprogramowania. Największym dodatkiem TCL są funkcje powiązane z ekranem NXTPAPER.
Niestety, użytkowanie T Tablet 2 nie jest szczególnie komfortowe. System działa dość ociężale, zdarzają się przycięcia animacji podczas przełączania aplikacji, jak również nawet w codziennym poruszaniu się między głównymi ekranami. Czasem można odnieść wrażenie, że tablet ten ciągle działa w niższej liczbę klatek na sekundę – a dodam, że na co dzień korzystam z iPada Air 5. generacji, który także ma ekran 60 Hz, więc to nie kwestia mojego przyzwyczajenia do wyższego odświeżania.











Przypuszczam, że główną przyczyną jest zastosowany procesor MediaTek MT8755, który ani na papierze, ani w benchmarkach nie prezentuje się jako demon prędkości.
GeekBench 6:
- single core: 780
- multi core: 1913
3DMark:
- Sling Shot: 3468
- Sling Shot Extreme: 2533
- Wild Life: 1222
- Wild Life Extreme: 339
- Wild Life Extreme Stress Test: 341 / 338 / 99,1%
- Solar Bay: Urządzenie nie jest wspierane przez brak obsługi Vulkan
- Steel Nomad Light: Urządzenie nie jest wspierane przez zbyt małą ilość pamięci RAM
- Steel Nomad Light Stress Test: Urządzenie nie jest wspierane przez zbyt małą ilość pamięci RAM
Szybkość pamięci przetestowana w aplikacji CPDT:
- szybkość ciągłego odczytu danych: 119,25 MB/s
- szybkość ciągłego zapisu danych: 249,55 MB/s
- szybkość losowego odczytu danych: 3,42 MB/s
- szybkość losowego zapisu danych: 5,92 MB/s






Powyższe wyniki benchmarków nie robią wrażenia. Szczególnie doskwiera mi zaledwie 6 GB pamięci RAM, co widać w codziennym działaniu systemu – aplikacje są trzymane w pamięci zaskakująco krótko, nawet jak na tą ilość pamięci. W dodatki wielokrotnie zdarzało się, że aplikacje zamknięte w tle zachowywały się tak, jakby traciły dodatkowo wszystkie lokalne pliki zapisu. Regularnie byłem przez to niespodziewanie wylogowywany z wielu programów i czasami musiałem logować się do nich na nowo nawet kilka razy dziennie.
Pomimo obecności automatycznego logowania przez konto Google, było to bardzo irytujące. Nie dotyczyło jednej konkretnej aplikacji, lecz wielu, pochodzących od różnych producentów oprogramowania. Z aplikacji Netflix – na przykład – nie tylko byłem kilkukrotnie wylogowywany, ale też po ponownym zalogowaniu okazywało się, że wszystkie wcześniej pobrane filmy i seriale zostały usunięte. Nie ukrywam, że od kilku lat, testując różne urządzenia, nic mnie tak bardzo nie irytowało.

Audio, bateria i zaplecze komunikacyjne
T Tablet 2 raczej nie jest sprzętem dla audiofilów. Wbudowane głośniki stereo grają poniżej oczekiwań i kojarzą mi się raczej z najtańszymi, budżetowymi modelami. Umieszczone są na bocznych krawędziach tabletu, co sprawiało spore problemy – bardzo łatwo je zasłonić, trzymając tablet obiema rękami.
Plusem jest maksymalna głośność, którą można podbić aż do 200%. Rzeczywiście, w takim trybie dźwięk robi się naprawdę donośny, choć mało kto wytrzyma z nim dłużej. Poziomy powyżej 80% głośności powodują drastyczny spadek jakości dźwięku, a – jak wspominałem – nie za bardzo jest tu już z czego schodzić, jeśli chodzi o jakość.
Czas pracy z włączonym ekranem waha się od około 3 do nawet ponad 10 godzin, w zależności od użytkowania. Ja najczęściej korzystałem z tabletu do przeglądania sieci i oglądania filmów przy maksymalnej jasności ekranu, głównie przez Wi-Fi – i w takim trybie wytrzymał około 6 godzin. Dla mnie to dość solidny, akceptowalny wynik, choć nie rekordowy. Używanie tabletu w jakkolwiek bardziej wymagający sposób powoduje jednak już dość duże spadki w działaniu na baterii.




O dziwo, nie zauważyłem dużych różnic w działaniu na baterii, podczas korzystania z różnych trybów wyświetlania – w każdym trybie czas pracy na baterii był porównywalny.
Ładowanie odbywa się przez port USB-C. W materiałach prasowych producenta pojawia się informacja o 25 W, ale na oficjalnej stronie figuruje 15 W. Tak czy inaczej, nie można mówić o szybkim ładowaniu, którąkolwiek z tych wartości wybierzemy – w praktyce od 0 do 50% naładujemy go w ok. 50 minut, a pełne naładowanie trwa trochę ponad dwie godziny.
Na ogromny plus trzeba zaliczyć T Tablet 2 możliwości komunikacyjne. Oferuje on 5G z Dual SIM (nanoSIM + eSIM) oraz jednoczesne wsparcie dla kart microSD o pojemności do 2 TB – rzadko spotykana funkcja, nawet w dużo droższych urządzeniach, które najczęściej zmuszają nas do wyboru pomiędzy kartą microSD, a drugą kartą SIM. Do tego dochodzi port mini jack 3,5 mm, Wi-Fi 5 i Bluetooth 5.2.
Jedyne większe zastrzeżenia mam do Wi-Fi, które czasem sprawiało problemy, na przykład podczas strumieniowania gier w chmurze, gdzie aplikacja Xbox sygnalizowała problem z siecią. Sprawdziłem w tym samym czasie dwa domowe iPady i nie miały one tego problemu, więc winą obarczam T Tablet 2. Problemy pojawiały się również przy oglądaniu materiałów na YouTube czy Amazon Prime, gdzie czasem tymczasowo spadała jakość wideo.

Perplexity Pro
Słów kilka warto poświęcić mocno promowanemu w T Tablet 2 asystentowi Perplexity (w niektórych miejscach nazywanego Magenta AI). Co to takiego? Gdy poprosiłem Perplexity o opisanie samego siebie, odpowiedź brzmiała: „Jestem sztuczną inteligencją stworzoną do rozmowy i pomagania w rozumieniu różnych tematów. Nie mam uczuć ani świadomości, ale potrafię analizować język i generować odpowiedzi dopasowane do Twoich potrzeb”.




Perplexity jest więc kolejnym modelem językowym, obok takich narzędzi, jak ChatGPT czy Gemini, stworzonym, by pomagać w codziennych zadaniach. W T Tablet 2 AI jest mocno zintegrowane z systemem, zastępując domyślne rozwiązanie od Google. Do dyspozycji mamy nie tylko dedykowaną aplikację, ale też asystenta aktywnego w każdej chwili – może on nam na przykład wyjaśnić, co widzimy aktualnie na ekranie, zaznaczając nawet konkretny element.
Osobiście nie jestem wielkim fanem sztucznej inteligencji w smartfonach i tabletach, ale skoro T-Mobile tak silnie promuje tę funkcję, zarówno na pudełku, jak i w urządzeniu, postanowiłem przyjrzeć się jej bliżej. Interfejs Perplexity różni się od tego znanego z ChatGPT – widać starania, by się wyróżnić. W ogólnym użyciu program działa podobnie jak rozwiązanie OpenAI, choć osobiście uważam, że nawet wersja darmowa ChatGPT czasem daje trafniejsze odpowiedzi. Perplexity ma jednak przewagę – stara się podawać jak najwięcej źródeł oraz szczegóły wszelkich kroków, które podjął w procesie udzielania odpowiedzi.

Wersja Pro tej usługi kosztuje około 20 dolarów miesięcznie, ale przy zakupie T Tablet 2 dostajemy 18 miesięcy tej usługi gratis. To kusząca propozycja dla osób korzystających na co dzień z takich asystentów. Przekłada się na zniesienie wielu limitów wersji darmowej i wprowadzenie ciekawych funkcji – choć nie wszystkie działają idealnie.
Na przykład dostęp do generowania materiałów wideo jest ograniczony. Perplexity wyjaśnia, że oznacza to dostęp jedynie do wybranych funkcji związanych z wideo, ale nie do pełnej generacji animowanych filmów czy skomplikowanych produkcji. Możliwe jest wsparcie tworzenia wideo poprzez opisy, scenariusze i pojedyncze grafiki do animacji, ale pełne, dynamiczne generowanie filmu, nie jest jeszcze dostępne.
Jak to mówią, „darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby” – a abonament Perplexity Pro może być dla wielu użytkowników T Tablet 2 naprawdę atrakcyjnym dodatkiem.
Możliwości fotograficzne i odblokowanie urządzenia
Raczej nikt nie kupuje tabletu z myślą o jego możliwościach fotograficznych, ale oczywiście w ramach recenzji trzeba było sprawdzić również ten aspekt. T Tablet 2 wyposażono w dwa aparaty – po jednym z przodu i z tyłu. Oba mają rozdzielczość 8 megapikseli i pozwalają wykonać zdjęcia oraz filmy o typowo przeciętnej jakości, która wystarczy większości użytkowników sięgających po tę funkcję okazjonalnie – do kilku, może kilkunastu fotografii rocznie wykonanych tabletem.










Na niewielką pochwałę zasługuje aparat przedni, który nie odstaje zbytnio od tylnego, choć szkoda, że nie ma szerszego kąta widzenia – przydałby się szczególnie podczas wideorozmów. Jeśli chodzi o mikrofony, ich jakość oceniam jako poprawną – nie wybija się szczególnie ponad przeciętną, ale też nie rozczarowuje podczas rozmów czy nagrywania wideo.
W kwestii zabezpieczeń T Tablet 2 do dyspozycji ma tradycyjne opcje, jak wpisywanie kodu lub wprowadzenie wzoru na ekranie, a także opcję rozpoznawania twarzy z wykorzystaniem przedniej kamery. Ten ostatni sposób działa zaskakująco szybko i celnie, nawet w mniej korzystnych warunkach oświetleniowych.
Obok przedniego aparatu umieszczono dwa niewielkie skanery – rzucają się w oczy, choć nie biorą udziału w procesie odblokowywania urządzenia. Zapytałem nawet Perplexity Pro, pokazując zdjęcie, czym właściwie są te elementy. Otrzymałem odpowiedź, że to mikrofon, choć osobiście podejrzewam, że to jednak czujniki odpowiedzialne za dostosowywanie jasności ekranu i wykrywanie zamknięcia etui.

Akcesoria dodatkowe: etui i rysik
Oprócz T Tablet 2 do testów otrzymałem także dedykowane etui „Flip Case” oraz rysik T-PEN. Akcesoria te nie są częścią standardowego zestawu sprzedażowego i są dostępne w ramach “lepszego” i nieco droższego zestawu.
Etui jest moim zdaniem bardzo słabe jak na dedykowane modelowi. Bardziej przypomina tanie, uniwersalne pokrowce, pasujące do wielu różnych tabletów. Pokrywa na ekran nie ma żadnych magnetycznych elementów, więc nie chroni wyświetlacza tak dobrze i przy transporcie jest czasem problematyczna, otwierając się w niespodziewanych momentach. Dodatkowo, materiał, z którego wykonano etui, nie jest zbyt przyjemny w dotyku, a na dodatek ma nieprzyjemny zapach – również po czasie (choć stopniowo zanika).



W przypadku rysika mam natomiast bardziej pozytywne odczucia, chociaż przyznam, że okazji do jego częstego używania nie miałem. Z rysika korzystałem raczej okazjonalnie, do prostych odręcznych notatek, bo moim zdaniem nie nadaje się do bardziej zaawansowanej pracy graficznej. W zestawie z rysikiem znajduje się też sprytny dodatek w postaci specjalnej „łatki” z zaczepem na rysik, którą można przykleić do dowolnego etui. To praktyczne ułatwienie, które może się przydać wielu użytkownikom.
Co warto odnotować, TCL T-PEN jest kompatybilny nie tylko z T Tablet 2, ale również z innymi tabletami TCL: NXTPAPER 14 i 11 Plus, a także z modelami TAB 11 FE, TAB 11 LTE i TAB 11 Gen2. Ładujemy go przez port USB-C w obudowie. Rysik obsługuje wykrywanie siły nacisku, przycisk funkcyjny i długi deklarowany czas pracy na baterii.
Koniec końców uważam, że warto dopłacić około 170 złotych do zestawu obejmującego etui i rysik, aby zwiększyć funkcjonalność tabletu.

Podsumowanie
Być może to kwestia moich zbyt wygórowanych oczekiwań, ale T Tablet 2 po ponad dwóch tygodniach testów nie przekonał mnie do siebie. Od urządzenia za nieco ponad 1000 złotych oczekiwałem po prostu więcej – przede wszystkim lepszej wydajności, która nie miałaby problemu z utrzymaniem płynności obrazu w nawet najprostszych codziennych zadaniach. Niezwykle irytowały mnie też drobne, ale bardzo dotkliwe błędy w oprogramowaniu, jak chociażby wspomniane ciągłe wylogowywanie mnie z różnych aplikacji.
W teorii, część tych błędów powinien wynagrodzić nam ekran NXTPAPER, ale jeśli chodzi o mnie, kompletnie nie skradł mojego serca. Ma niestety też swoje bolączki (w postaci kiepskiej jakości obrazu i względnie niskiej jasności maksymalnej), a to, co oferuje w zamian, mi ich nie wynagradza.
Niestety, T Tablet 2 – mimo początkowego entuzjazmu – nie skradł mojego serca. Fajnie, że ma 5G i eSIM (w tej cenie bardzo rzadko spotykane), spełnia normę IP54, a cena 18-miesięcznej subskrypcji na Perplexity Pro jest wyższa niż samego tabletu (!), ale – niestety – osobiście oczekiwałem czegoś więcej.