Zegarki Withings nigdy nie były „prawdziwymi” smartwatchami. Łatwiej je nazwać urządzeniami hybrydowymi, bo łączyły inteligentne funkcje z mechaniką tradycyjnych czasomierzy. Taki jest też nowy produkt firmy – ScanWatch Horizon.
Inspirowany nurkowaniem, ale nurkowania nie wytrzyma
Withings w prezentowaniu swojego nowego zegarka posługuje się nieco pokrętną logiką. Z jednej strony, w ScanWatch Horizon inspiruje się luksusowymi zegarkami dla nurków, takimi jak Submariner czy Seamaster, ale nowego urządzenia firmy lepiej nie zabierać na dno oceanu – norma wodoodporności sięga jedynie 10 ATM.

Wystarczy to jednak, by zabrać ScanWatch Horizon na surfing, nurkowanie z rurką czy do tego, by mieć go na nadgarstku podczas uprawiania innych sportów wodnych, niewymagających schodzenia pod powierzchnię wody poniżej 100 m.
Obudowa nowego Withingsa nasuwa już jednak skojarzenia z klasycznymi zegarkami mechanicznymi – wyposażono ją w szafirowe szkło, obrotowy pierścień ze stali nierdzewnej i luminescencyjne wskazówki, zapewniające widoczność w ciemności. Tarcza ma też wbudowany mały wyświetlacz, ukazujący podstawowe informacje pokroju aktualnego tętna czy przebytego dystansu.
Sporo czujników do śledzenia aktywności i zdrowia
ScanWatch Horizon wypakowany jest po brzegi czujnikami, które pomagają zbierać dane o aktywnościach użytkownika. Co prawda nie ma wbudowanego modułu GPS, ale jest Bluetooth, sensor umożliwiający sprawdzanie poziomu nasycenia krwi tlenem i czujnik EKG. Zegarek sprawdza także jakość snu, a nawet potrafi wskazywać na symptomy bezdechu sennego (takie jak chrapanie).
Oczywiście nowy Withings jest też nastawiony na sprawdzanie naszego poziomu bycia fit. Automatycznie rozpozna i śledzi ponad 30 aktywności, w tym spacery, bieganie, pływanie czy jazdę na rowerze. Zgromadzonymi danymi dzieli się z aplikację Withings Health Mate, dostępnej na Androida i iOS. Można je później eksportować do Apple Health, Google Fit Stravy i innych apek.
Cenę ScanWatch Horizon określono na 499,95 euro.