LeTV S1 – pierwszy smartfon z usługami Huawei Mobile Services… nie od Huawei

LeTV S1

LeTV S1

LeTV (dawniej LeEco) powraca z nowym urządzeniem. Producent ten był przez jakiś czas nieobecny na rynku – wszystko przez problemy finansowe. Firma ta nie jest co prawda odpowiedzialna za jakieś głośne premiery, ale może zaintrygować w inny sposób. Nowy model smartfona – LeTV S1 – może nie imponuje specyfikacją, ale wybór oprogramowania może nieco szokować.

LeTV S1 – zawodnik w barwach Chin

LeTV ma w swoim portfolio wiele różnych urządzeń – zarówno nieudanych, jak i… mniej nieudanych. Nic zatem dziwnego, że nie odniósł sukcesu na rynkach, na których próbował swoich sił.

Najwięcej uwagi LeTV poświęcało początkowo smartfonom, ale później pojawiły się również telewizory i inne produkty. Po niekrótkim zastoju, firma stara się wrócić na prostą. Pierwszym urządzeniem po wznowieniu produkcji jest smartfon LeTV S1. O samym urządzeniu nie wiemy zbyt wiele. Jak podaje Gizmochina, jest ono przeznczone na rynek azjatycki, i swoimi cechami stara się to podkreślać budżetowy charakter na każdym kroku – ma być tanio, skromnie i mało wydajnie.

Plakat zapowiadający nowe urządzenie LeTV S1 (źródło: Gizmochina)

Wyróżnikiem nowego modelu LeTV S1 jest zastosowane oprogramowanie. Smartfon co prawda działa pod kontrolą Androida 9, ale nie ma zaszytych usług Google. Producent postawił na bardzo nietypowe rozwiązanie i wyposażył swój sprzęt w usługi mobilne Huawei (HMS).

Te z kolei, pomimo, że ciągle się rozwijają i oferują coraz więcej, nadal stanowią dość spore ograniczenie w swobodzie wyboru aplikacji czy gier. Nie jest zatem do końca jasne, jakimi powodami kierował się producent, ale niewykluczone, że chodzi o pieniądze – nie wszyscy to wiedzą, ale za możliwość autoryzowanego korzystania z Usług Mobilnych Google producenci muszą zapłacić.

Kontrowersje w kwestii oprogramowania mamy już za sobą, ale to jeszcze nie koniec. Gdyby ktoś liczył na wydajny procesor, to może o tym zapomnieć. Sercem urządzenia ma zostać SoC Tiger T7510 produkcji UNISOC, który nie grzeszy mocą obliczeniową. Zresztą, pozostała część spodziewanej specyfikacji zdaje się potwierdzać to, że LeTV S1 to sprzęt mający rywalizować innymi cechami niż nowoczesność i wydajność.

UNISOC Tiger T7520 (źródło: UNISOC)

Pełna specyfikacja nie została ujawniona, ale z doniesień wynika, że sprzęt zostanie wyposażony w ekran o rozdzielczości HD+, w którym to znajdzie się wycięcie na aparat w kształcie kropli. Spośród co najwyżej przeciętnych podzespołów, jeden zdaje się być nieco ciekawszy. Mowa o baterii, która ma mieć pojemność 4900 mAh.

Plakat zapowiadający nowy smartfon co prawda zdradza nieśmiało wygląd urządzenia, ale z tym najlepiej zapoznać się na renderach. Jakiś czas temu do sieci trafiły grafiki przestawiające nowe urządzenie LeTV. Wtedy nie do końca było wiadomo, o jakim modelu mowa, ale teraz wszystko staje się jasne.

Grafiki przedstawiające LeTV S1 (źródło: Gizmochina)

Widać, że model S1 nie będzie miał wyszukanego designu, ale tego chyba nikt nie oczekuje. Z grafik możemy dowiedzieć się, że smartfon zostanie wyposażony, między innymi, w potrójny aparat, a wersje kolorystyczne będą co najmniej dwie.

Producent zaznacza również, że LeTV S1 jest smartfonem „narodowym” – wszystkie jego elementy, takie jak SoC, pamięć, aparaty czy ekran, są produkcji chińskiej. Owszem odstępstwem jest oprogramowanie, ale został on za to wyposażony w chińskie usługi mobilne Huawei.

Cena nie zszokuje, a premiera niebawem

LeTV S1 to pod wieloma względami bardzo nietypowe urządzenie. Nie powala specyfikacją, a wybór dotyczący oprogramowania można nazwać co najmniej kontrowersyjnym. Nie zmienia to jednak faktu, że trafi ono na rynek, choć nie poznaliśmy jeszcze wszystkich sczegółów.

Cena, póki co, pozostaje nieznana, ale potencjalna specyfikacja każe sądzić, że nie będzie ona wygórowana. Również dokładna data premiery jest tajemnicą, chociaż wiemy, że debiut rynkowy ma nastąpić już w przyszłym miesiącu.

Nie ukrywam, że podejście, jakie zaprezentowało LeTV w nowym modelu, jest dość wyjątkowe. Nie jestem jednak pewien, czy S1 to odpowiedni sprzęt, aby powrócić na rynek i wznowić produkcję smartfonów – jest to na tyle specyficzne urządzenie, że producent może się na nim sparzyć, co w efekcie zepsuje optymistyczne nastroje.

Exit mobile version