W niedalekiej przyszłości Chińczycy „zaleją” rynek smartfonami z obustronnie zakrzywionymi ekranami

Pierwszy Galaxy Note Edge z (jeszcze) jednostronnie zakrzywionym ekranem został zaprezentowany we wrześniu 2014 roku. Jednak rozwiązanie to dość krótko zarezerwowane było dla smartfonów Samsunga. W ostatnim kwartale 2015 roku zadebiutował BlackBerry Priv, a miesiąc temu Vivo pokazało światu Xplay 5. W niedalekiej przyszłości pozostali chińscy producenci również zamierzają wzbogacić swoje portfolia o propozycje z wyświetlaczami, zachodzącymi na oba boki urządzenia.

Sukcesywnie dowiadujemy się o kolejnych markach, które – według oczywiście jeszcze nieoficjalnych doniesień – stworzą (przynajmniej pod względem wizualnym) klon Galaxy S6 Edge/Galaxy S7 Edge. Najpierw pojawiły się nazwy Huawei oraz Xiaomi i niespecjalnie powinno to dziwić z uwagi na fakt, że są to najwięksi chińscy producenci i niemal pewne jest, że oni również wypuszczą na rynek przynajmniej jeden smartfon (każdy) z obustronnie zakrzywionym wyświetlaczem. Zwłaszcza, że zarówno w przypadku pierwszego, jak i drugiego pojawiły się już stosowne plotki na ten temat, choć na razie możemy tylko dywagować, który będzie pierwszy.

Na „giełdzie” nazw pojawiły się także Meizu (aczkolwiek wygląda na to, że na jego propozycję jeszcze poczekamy, bowiem wszystko wskazuje, że Pro 6 zostanie wyposażony jednak w płaski ekran), Oppo oraz Gionee. Spodziewać się należy, że wszystkie smartfony nie będą należały do najtańszych, chociaż możliwe też, że gdy na rynku pojawi się tak wiele urządzeń od różnych producentów, to ceny automatycznie i zgodnie z prawami rynku dość mocno spadną. Oczywiście koniec końców skorzysta na tym klient, który dostanie możliwość zakupu ciekawie wyglądającego sprzętu bez konieczności całkowitego „wyczyszczenia” się z pieniędzy.

Pozostaje jednak jeszcze jedna kwestia – czy Chińczycy tylko i wyłącznie skopiują od Samsunga kształt wyświetlacza, czy zadbają również o dodatkową funkcjonalność, jaką może zaoferować to rozwiązanie. Według mnie będzie to zależało od producenta i liczyć można, że ci „więksi” włożą więcej wysiłku w dopracowanie tego elementu, zaś ci „mniejsi” skupią się wyłącznie na względach wizualnych. Nie bez kozery jest tu analogia do Force Touch, które zastosowało w swoich smartfonach sporo różnych producentów, ale jak do tej pory żaden z nich nie dorównał Apple i jego 3D Touch. Jeśli wierzyć plotkom, dopiero Meizu z jego Pro 6 się do niego zbliży.

*Na zdjęciu wyróżniającym Vivo Xplay 5

Źródło: GizmoChina