ipad mini tekst poziom

Apple iPad mini – pierwsze wrażenia, recenzja niebawem

apple ipad mini recenzja test

Za każdym razem, gdy do sprzedaży wchodzi kolejny sprzęt Apple, trudno nie odnieść wrażenia, że wywołuje wśród potencjalnych klientów skrajne odczucia. Nie inaczej jest tym razem, gdy w sklepach w pierwszych krajach (w tym w Polsce – nawet dwa dni przed światową premierą) zadebiutował iPad mini. Firma Apple przyzwyczaiła nas do faktu, że za jej produkty musimy zapłacić więcej niż za konkurencyjne rozwiązania o podobnych parametrach. I albo się na to zgadzamy, albo nie. Właśnie przez to iPad mini podzielił zwolenników małych tabletów na dwa obozy. Pierwszy składa się z osób, które mimo wszystko go kupią, drugi – z posiadaczy tabletu Google Nexus 7 i osób, które myślą nad jego kupnem. Do któregokolwiek obozu należycie, mam nadzieję, że chętnie przeczytacie recenzję iPada mini. Ale zanim ta będzie gotowa, zapraszam Was do pierwszych wrażeń z użytkowania najnowszego tabletu Apple.

Jako że jestem technologiczną maniaczką, nie mogło obyć się bez kupna iPada mini w dniu jego polskiej (i światowej) premiery, by go dla Was przetestować. Zapytacie pewnie jaki będzie jego późniejszy los… To, w dużej mierze, zależy od tego, jak przejdzie testy. Jedno jest pewne: któryś z moich tabletów Apple będzie na sprzedaż. Na pewno (w recenzji iPada mini albo w osobnym wpisie – wyjdzie w praniu) poświęcę trochę uwagi różnicom między 9,7- i 7,9-calowymi tabletami spod znaku nadgryzionego jabłka. Jako że od kilku miesięcy jestem posiadaczką tego pierwszego, może wyjść z tego ciekawy materiał. Kto wie, może mniejszy przekona mnie do siebie na tyle, że zrezygnuję nowego iPada na jego rzecz? Nie, nie, nie, chyba za bardzo poniosła mnie wyobraźnia – nie dopłacę do mniejszego modelu 500 złotych za modem 3G. Choćby z tego względu raczej na pewno zostanę przy iPadzie trzeciej generacji (przynajmniej na razie). Wracając jednak do samego iPada mini

Gdy zobaczyłam pudełko z iPadem mini w środku powiedziałam jedno: „jaki on mały!”. Po wyjęciu z kartonika słowa te zmieniły się na: „jaki lekki!”. Tak, to zdecydowanie dwa najważniejsze określenia, które cisną się na usta zaraz po wzięciu urządzenia w dłonie. Jest mały, mniejszy od standardowego iPada, aczkolwiek nie aż tak strasznie. Moją uwagę przykuła natomiast jego niesamowita lekkość – i tu naprawdę nie przesadzam. Przyzwyczajona jestem do 650 g. iPad mini waży sporo mniej – 308 g. Zdecydowanie czuć różnicę. Powiem więcej: prawie go nie czuć w rękach, w porównaniu z nowym iPadem. Ale to oczywiście dwa różne modele, z różnymi przekątnymi, więc to normalne.

Po pierwszym włączeniu, iPad prosi nas o zmianę języka i lokalizacji, a także podłączenie do sieci WiFi lub iTunes. Dopiero po przejściu tego kroku jest gotowy do użytku.

W moje ręce trafiła czarna wersja kolorystyczna iPad mini (z recenzji nowego iPada możecie się dowiedzieć, że tamten model jest biały). Jego eleganckie wzornictwo i wzorowe materiały, z których został wykonany (swoją drogą: świetnie spasowane), sprawia, że trudno oderwać od niego wzrok. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to bardzo cienka ramka przy bocznych krawędziach produktu (trzymając go w pozycji horyzontalnej), a grubsza przy górnej i dolnej krawędzi (u góry miejsce na kamerkę, na dole – jedyny przycisk: home). W nowym iPadzie wyczuwalna jest różnica poziomów między wyświetlaczem a resztą obudowy (ekran jest nieco wyżej, wystaje z ramki, co powoduje zbieranie brudu w szczelinie) – w iPadzie mini różnica ta została zniwelowana, wyświetlacz jest równo z obudową. Wciąż jednak mamy do czynienia ze szczelinką, w której może się zbierać brud (bardziej będzie to widoczne na białej wersji kolorystycznej).

Jak to jest z trzymaniem iPada mini jedną ręką? Da się. Ale korzystać z niego należy dwoma rękami – to nie telefon, którego ekran jest na tyle mały, by móc spokojnie trzymać sprzęt i korzystać z niego tą samą dłonią. Chyba, że w grę wchodzi przeglądanie sieci czy czytanie książek elektronicznych, gdzie operujemy ekranem wyłącznie przy jego lewej lub prawej krawędzi.

Ułożenie przycisków na obudowie jest identyczne jak w poprzednich modelach. Zmieniła się za to kwestia głośnika. iPad mini jest pierwszym tabletem Apple, w którym mamy do czynienia z głośnikami stereo. Są głośne i świetnej jakości. W dodatku umieszczone są w dobrym miejscu, bowiem raczej w żadnej sytuacji nie powinno się zdarzyć, byśmy je zasłonili czy zagłuszyli położeniem np. na stole – znajdują się bowiem po obu stronach złącza Lightning, które – swoją drogą – też jest tu nowością.

Wyświetlacz to temat rzeka, na temat którego rozpiszę się więcej we właściwej recenzji. Teraz wspomnę jedynie, że jest bardzo czuły i, jak zdążyło przyzwyczaić nas Apple, świetnie reaguje nawet na najlżejsze muśnięcia palca. Co do rozdzielczości… Jestem przyzwyczajona do Retiny i 1024 x 768 pikseli na 7,9” jest lekko zadowalającą rozdzielczością. Przy przeglądaniu Tabletowo.pl trzymając tablet w poziomie nie ma żadnego problemu z dojrzeniem treści – czcionki są dość ostre i gładkie. Sytuacja zmienia się, nie niekorzyść, gdy przewrócimy tablet do pionu – wtedy najlepszym rozwiązaniem jest przybliżenie treści. Oczywiście na upartego można się doczytać, ale trzeba wtedy nieco wytężać wzrok.

Poniżej screeny z pionu i poziomu w otwartej przeglądarce internetowej (można powiększyć – wystarczy kliknąć):

ipad mini tekst poziomipad mini tekst pion

iPad mini pracuje dzięki dwurdzeniowej jednostce centralnej A5. Pytaliście jak sprzęt radzi sobie z podstawowymi zadaniami. Na chwilę obecną, po kilku godzinach testowania tabletu, mogę stwierdzić, że radzi sobie bardzo dobrze. Nie przycina, nie ma widocznych zamyśleń, wszystko chodzi płynnie – czyli tak, jak powinno. Na razie nie jestem w stanie stwierdzić jak tablet radzi sobie np. z wymagającymi grami, bowiem ich jeszcze nie testowałam

Aparat… Na razie sprawdziłam jego możliwości późnym wieczorem. Spójrzcie na efekty:

ipad mini fotka

ipad mini fotka

ipad mini fotka

ipad mini fotka

Parametry techniczne iPada mini bez 3G:
– ekran IPS o przekątnej 7,9″ i rozdzielczości 1024 x 768 pikseli,
– dwurdzeniowy procesor A5,
– 16GB, 32GB lub 64GB pamięci wewnętrznej,
– iOS 6,
– aparat iSight 5 Mpix,
– kamerka 1,2 Mpix, FaceTime HD,
– port Lightning,
– 3.5 mm jack audio,
– 802.11a/b/g/n Wi-Fi (802.11n 2.4GHz i 5GHz),
– Bluetooth 4.0,
– wymiary: 200 x 134,7 x 7,2 mm,
– waga: 308 g.

To by było, na razie, na tyle. Oczywiście są to wyłącznie pierwsze wrażenia z użytkowania iPada mini, które w pełnej recenzji zostaną znacznie rozszerzone. Jeśli więc macie jakiekolwiek pytania dotyczące mniejszego tabletu Apple – zapraszam do komentarzy.